z tymi kolkami to zgadzam sie z aneczką...
ja na serio strasznie uważałam na to co jem, a damian i tak mial kolki i to straszne. męczyly go do 4 miesiaca.
ale powiem wam szczerze ze teraz nie zamierzam tak sie katowac. przez pierwszy miesiąc na pewno nie bede jadła nic co mogloby wpłynąc na samopoczucie malucha ale po miesiacu zaczne wprowadzac po kolei inne potrawy.
pamietam ze juz na serio nie wiedzialam od czego damian ma te kolki i lekarz zapytał mnie czy pije sok z kartonu. owszem piłam jabłkowy - bo chyba generalnie tylko taki mozna, i okazało sie ze karton od środka jest obłożony jakąs srebrną folią i to ona może wpływac na kolki...przezucilam sie wtedy na sok z butelki i była poprawa .
no ale mysle ze nie tylko od jedzenia zalezy czy dzidzia ma kolki czy nie.
u mnie - mimo iż nie jadłam słodyczy - w koncu stwierdzili ze moje mleko ma za duzo laktozy i to moze byc przyczyną, ale nie zrezygnowałam z karmienia piersią.
ja na serio strasznie uważałam na to co jem, a damian i tak mial kolki i to straszne. męczyly go do 4 miesiaca.
ale powiem wam szczerze ze teraz nie zamierzam tak sie katowac. przez pierwszy miesiąc na pewno nie bede jadła nic co mogloby wpłynąc na samopoczucie malucha ale po miesiacu zaczne wprowadzac po kolei inne potrawy.
pamietam ze juz na serio nie wiedzialam od czego damian ma te kolki i lekarz zapytał mnie czy pije sok z kartonu. owszem piłam jabłkowy - bo chyba generalnie tylko taki mozna, i okazało sie ze karton od środka jest obłożony jakąs srebrną folią i to ona może wpływac na kolki...przezucilam sie wtedy na sok z butelki i była poprawa .
no ale mysle ze nie tylko od jedzenia zalezy czy dzidzia ma kolki czy nie.
u mnie - mimo iż nie jadłam słodyczy - w koncu stwierdzili ze moje mleko ma za duzo laktozy i to moze byc przyczyną, ale nie zrezygnowałam z karmienia piersią.