Ataata, ja mysle sobie tak, że mozesz spróbować zmienic mleko modyfikowane. Nie wiem czy karmisz NAN HA ale słuszałam, że ono moze powodowac problemy z kupką. Tylko zmiane uzalezniłabym od tego, czy ty lub tata Darii jestescie alergikami, bo NAN HA jest hypoalergiczne-chroni przed skazą białkową.
Poza tym, jak mnie zdarzało sie karmić tylko modyfikowanym, to dopajałam synka (np wodą z glukozą-100ml wody/płasą łyżeczkę glukozy) Mamusiowe mleko jest łatwiejsze w trawieniu niż modyfikowane, więc ta woda z glukozą pomagały.
Z oczkami u dzieci tak tez jest,że zatykają się kanaliki łzowe. Przechodzi po jakimś czasie. Szymon miał tak z jednym oczkiem. Pediatra też przepisał mi krople, ale jak tu płaczącemu maluchowi aplikować 3x dziennie krople pod dolną powiekę (zwykle jak nie spał to płakał wtedy)?? Ze 2 razy mi się udało:-(
Przemywałam więc oczko kilka razy dziennie przegotowaną ciepłą wodą i masowałam przy wewnętrznym kąciku oka (jak dotkniesz u siebie, to na nosie tuż przy oku masz takie zgrubienie, właśnie to masowałam okrężnymi ruchami). Przeszło po jakichś 2 tygodniach.
A płaczącej Darii serwowałabym jeszcze na pocieszenie cycucha mamusi do possania. I co, że mleka tam nie ma za dużo (choć z tym to myślę, że przesadzasz, sądząc po tym ile udaje ci się odciągnąć). Potrzebę ssania i bliskości za to może zostanie zaspokojona. Bałam się to robić z Szymonem, bo twierdziłam, że się nauczy uspokajać na cycku i nie da mi żyć. Ale teraz myślę, że taka dzidzia jest jeszcze za mała na układanie jej aż tak bardzo.
Dlatego czasem kładłam się z Szymonem do łóżka, przystawiałam go do piersi i razem sobie zasypialiśmy :-) On po jakimś czasie odpadał od cycoszka i spał smacznie. Dalej tak czasem robię. Zdecydowanie milsze to niż pękające serce, gdy dziecko płacze. A na układanie i eliminowanie złych nawyków jeszcze przyjdzie pora;-)
No i niestety tak około 3 tygodnia poszedł też u mnie w ruch tak znienawidzony przez położne smoczek.
Wiecie jaki spokój zapanował, jak po histerycznym długim płaczu moja mama zapakowała wnukowi smoka i nastała błoga cisza a Szymon usnął
Aż się wtedy poryczałam...
A Szymon teraz jakoś nie nadużywa tego wynalazku więc mam nadzieje, że za dużych problemów z odzwyczajeniem go kiedyś nie będzie.
Ataata, trzymam kciuki za Was. Nie załamuj się. Kurde, normalnie jak dziś przeczytałam o twoich kłopotach to chciałam biec do Ciebie żeby Cię pocieszyć. Wiem co przeżywasz, bo ja na początku też non stop buczałam. A jeszcze mąż mnie trochę dołował swoimi tekstami, więc wiem co to znaczy SKUTECZNE podtrzymywanie na duchu.
Dlatego dobrze, że na BB taka silna grupa wsparcia działa :-):-):-)