Hello dziewczynki!
Yuppi!!! Kasia gratulacje, niecierpliwie czekamy, az nam przedstawisz sliczna |Jessi!!!
- a wiec jednak sie corcia w styczniu wyrobila co ????:-)
Paula, no to powodzenia! Ja tez sie tak zbieram i zbieram, ale mloda chociaz da sie posadzic i na nocnik i na kibelek, to jeszcze nawet kropellki nie zrobila.... Za to chwile potem kuca i siusia pod siebie

I tez bym tak sie niby wstrzymala do wiosny, ale kto wie kiedy sie u nas cieplej zrobi???? Jak sie Wam uda, to chyba normalnie przyklad wezmiemy;-)

Wiec tym bardziej trzymam kciuki!!!!
Jutrzenka, a to pech z ta szyba.... i jeszcze jakie koszty przez taki niby drobiazg
Kata, no i nowa patelnia ochrzczona!

Pysznego kurczaka z salatka wczoraj wcinalismy dzieki niej

hehe Fajnie sie smazy, chociaz moglyby sie te krotsze brzegi brdziej nagrzewac (chyba w tej kwadratowej troche lepiej by bylo, ale za to mniej miejsca do smazenia)... Ale i tak jestem zadowolona, a R chyba jeszcze bardziej, bo on uwielbia a`la grillowane miecho
Asia, my jeszcze przed odpieluszaniem, wiec za wiele nie poradze, bo sama nie mam pojecia jak Kaye sklonic, zeby chociaz sprobowala zalatwic sie na kibelek...
Moze to glupie, ale ja sie staram po prostu gadac i tlumaczyc.... W kwestii siusiania na razie zastoj jednak
Ale tak a`propos gadania i tlumaczenia... mi sie wydaje ze te nasze dwulatki juz duuuzo rozumia z tego naszego gadania.
W sobote szlismy do znajomych i mialam Kayi nie klasc spac, ale strasznie marudzila i w koncu zaczela plakac, bo R zabral jej cos czym w podloge walila..
No to ja ja do sypialni i mowie idziemy pogadac... Poskarzyla sie na tatusia, a ja do niej ze nie wolno stukac i takie tam, a potem mowie, ze poloze ja spac na godzinke, bo jest zmeczona, potem ja obudzimy, zje zupke i pojedziemy do Adasia... A Kaja ktora siedziala mi w swoim lozku na kolanach, dala migiem nura na lozko, glowe na poduszke i mowi : Taja idze spac.... No to wyszlam z pokoju, a mloda po 10 min spala....
No i tak sobie mysle, ze taki maluch mnie strasznie zaskakuje... i ze jednak jak sie tlumaczy pewne rzeczy, to nie jest zwykle strzepienie jezyka, tylko ta malutka glowka doskonale sobie juz zdaje sprawe co sie do niej mowi...
I w ogole Kaya mnie uczy ogromnej cierpliwosci, bo krzykiem czy straszeniem nie da rady z nia nic zalatwic (o klapsie nawet nie wspomne), po prostu musze w ekstremalnych sytuacjach zacisnac zeby i gadac, gadac, gadac.....
Milego poniedzialku panienki! O ile poniedzialek moze byc mily;-)