reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Grudzień 2007 - wątek główny!!!

reklama
Cześć dziewczynki.
Ja tylko się witam i zaraz zmykam.
Grypę zwalczyłam i już czuję się dobrze i niedługo zbieram się na basenik poćwiczyć.
życzę miłego dnia i pewnie jutro się odezwę bo wieczorem to braknie mi sił.
 
Witam sie i ja.
Ja juz sobie siedze na kursie i czekamy na wykładowce.
Czuje sie dzis nawet ok. Ranne mulenia juz sobie poszły:-p:-D

Miłego dzionka, ja sie tu dziś chyba zanudze bo bierzemy taki głupkowaty i cholernie trudny program AutoCAD typowo inżynierski...:baffled: Porażka.
Na cholere mi to to nie wiem, no ale trzeba to tzreba;-)

Buziaki
 
czesc, witam sie po przerwie. forumowiczka ze mnie strasznie kiepska, wstyd mi :zawstydzona/y::zawstydzona/y: czytam wszystko od deski do deski co jakis czas, ale z pisaniem jest gorzej, bo zawsze jakos moj post mi sie wydaje niepotrzebny.
ale dzisiaj nawet przed chwila zrobilam zdjecie brzuszka i pomniejszylam nasze zdjecia i nastepne co to wkleje.
hmmm, u mnie ostatnio jest bardzo roznie. we wrzesniu skonczylam pisac wreszcie magisterke, bylo ciezko, bo skupic sie nie moglam z ruchliwym brzuszkiem. no ale udalo sie. potem zabralam sie za konczenie trzeciego roku na drugim kierunku, nie mowie - brzuszek troche pomogl i czesc spraw, zwlaszcza administracyjnych zalatwilam "na ciaze". takze zwiazanych z obrona i ukonczeniem pierwszych studiow, bo ja jestem troche administracyjny leser i mialam mnostwo jakis ******* do pokonczenia. do tego jeszcze dochodzilo w miedzyczasie szarpanie sie z mieszkaniem i decyzja co do miejsca. na razie stanelo na krakowie, mieszkamy tu pokatnie u kolezanki, ktora wyjechala, ale to miejsce tylko do grudnia. bardzo mi ciezko, bo chcialabym urzadzac nasze gniazdko, planowac etc, no a nie moge, bo nie mamy swojego miejsca. trudno mi czasem czytac, jak Wy sie z tego cieszycie i mozecie tak wszystko planowac i kupowac. na porod wroce do swojego domu, to 350km od krakowa, podroz planuje na koniec listopada mam nadzieje, ze nie urodze w trakcie tych 7 godzin! a w styczniu powrot tutaj, do krakowa. a w najgorszym wypadku do warszawy, do mojej siostry (gdzie nota bene bylabym sasiadka Ewy ;) hm, no wiec do niedawna bylo raz lepiej raz gorzej, ale jakos sie krecilo. pracuje caly czas zdalnie, przejelam cala jedna duza kampanie, nawet mi sie podoba. na dodatek, spelnilam oczekiwania promotora co do mgr i zaproponowal mi doktorat, co jest dla mnie strasznie wazne, bo chcialabym zostac bardzo na uczelni. zostala tylko obrona, na ktorej mial byc obecny kierownik zakladu, no i on mial zadecydowac czy mnie chca czy nie.
wtedy dowiedzialam sie, ze umarl moj ukochany Dziadek. Dziadkowie wychowali nas wlasciwie i jestem z nimi zzyta wlasciwie tak jak z rodzicami. wiec to wydarzenie wlasciwie wyrzucilo mnie kompletnie z normalnego zycia. na dodatek, dostalam wysokiej goraczki, potem skurczow i plamienia. no to bylo wszystko okropne. musialam lezec i nie moglam pojechac na pogrzeb bo za daleko. staram sie teraz zajac wszystkim innym, zeby nie myslec o tym, ze nie ma mnie z Babcia i z Rodzina w tym trudnym okresie. kompletnie nie moge zrozumiec, ze Dziadek nie pozna malenstwa. nie moge sie na razie z tym pogodzic.
wszystko jest u nas teraz takie plynne. w najblizszym czasie rozstrzygnie sie to wszystko, ale poki nie jestem niczego pewna to tak jakos nie moge sie tym wszystkim cieszyc, skupic. nawet jak mam energie to nie mam jej na co spozytkowac. zazdroszcze Wam czasem, ze macie tak wszystko poukladane. czasem mysle, ze Maluszek przychodzi jednak ciut troszke za wczesnie. z drugiej strony - on pomaga nam sie zmobilizowac, wlasciwie to stal sie osia, wokol ktorej wszystko sie jakos kreci.
 
Czesc soida :)
Wkoncu sie odezwalas! My sie tu wszystkie martwilysmy o Ciebie i brakowalo Nam Twoich postow :tak: Pisz do Nas czesciej i gesciej.
Przykro mi z powodu Twojego Dziadka :-( Napewno spoglada na Ciebie i jest zly ze przejmujesz sie tym wszystkim bo nerwy nie sa wskazane w czasie ciazy :no:
Gratuluje ze na studjach Ci sie uklada,dalas rade z Dzidzia napisac prace- podziwiam :tak: dzielna babka z Ciebie!


A co do klopotow to powinnas czesciej do Nas zagladac i dzielic sie swoimi troskami,to pomaga, wierz mi ;-)
Trzymaj sie cieplutko i dbaj o siebie i Dzidzie!

 
Cześć Soida ;-)
moja niedoszła sąsiadko ;-) A gdzie dokładnie?
Super uczelniane wieści nam tu przynosisz ;-) gratulacje!

Współczuję Ci tym co Cię dotknęło. U nas też, jak poczytasz na zamkniętym wątku, nie było różowo, ale jakoś czas płynie i chyba leczy rany, więc mam nadzieję, że teraz u nas wszystkich na pierwszym planie tylko sprawy naszych dzidziusiów będą ;-)

I dołączam się do słów Belki - wpadaj częściej. Pisz i dziel się z nami swoimi problemami i radościami. W grupie raźniej!

A ja wracam do prasowania... Wypadło dziś na mnie z szafy, więc nie mam wyjścia trzeba się za to wziąć :wściekła/y:

A i zauważyłam Soida, że między nami jeden dzień różnicy ;-) z przyjściem na świat maleństwa. A jakie imiona macie dla skarbka?
 
Cześć Soidka, fajnie, że do nas wróciłaś.. i powiem Ci, że doskonale Cie rozumie, ja mam też kiepską sytuacje i praktycznie zero planów... nawet kolejny dzień jest dla mnie zawsze zagadką, żadne plany w moim przypadku nie wchodzą w gre bo poprostu tak jest i w najbliższym czasie sie to nie zmieni.
Dlatego cieszą mnie takie pierdołki jak zakup jakiegoś ubranka dla maluszka itp, o poważniejszych rzeczach narazie sobie tylko marze..
No ale takie życie i trzeba to jakoś przejść, myśle, że za jakiś czas los nam to wszysko wynagrodzi i i nam sie ułoży po naszej myśli:tak:;-)

Buziaki dla wszystkich, ja zasypiam:sick:
Ide legnąć, jak wstane to sie odezwe.
 
hej hej wpadlam sie przywitac:-)

dzis mam pierwszy wyklad..bleeeeeeeeeeeeeeeeeeee..na szczescie dzis tylko jeden bo to roznica programowa.. ale jutro i w niedz mam wiecej godzin, jak mi sie nie chce!!!! sprobuje zaliczac indywidualnie ten semestr w listopadzie, nie wiem czy wykladowcy sie zgodza na to, zobaczymy..:blink:;-)
wywolalismy z 400 zdjec z wesela, a wkladanie do albumow idzie mi jak krew z nosa hehe..kupilam jeden taki fajny album gdzie nakleja sie rogi i wklada w nie fotki..taki album ma swoj urok ale wlozyc te fotki to masakra!!! pozeracz czasu i cierpliwosci szok!!:szok::happy: na szczescie juz wlozylam, zostal tylko drugi album na szczescie zwykly hehe;-)

dzis mialam jakies dziwne sny o moim mezu, ze mnie zdradzal itp sen mnie dzis wykonczyl..fajnie bylo jedynie jak sie w nocy obudzilam i uswiadomilam sobie ze to byl tylko sen i sie przytulilam do meza..uffff;-)

w siusiu to chyba z 3 razy w nocy wstawalam..boze szok nie dalam rady wylezec!!! szok i jescze raz szok;];-)
 
reklama
witam sie i ja:-)

ja cos nie za bardzo sie czuje....od wczoraj znow twardnieje mi brzuch i to dosc czesto..czasem towarzyszy temu lekki bol , ale przechodzi. wogole tak mi ostatnio urósł brzuch ze mam wrazenie ze skóra mi pęknie....do tego wydaje mi sie ze opadł mi na dół...

pewnie schizuje bo tydzien temu bylam u lekarza i bylo oki.

zobaczymy. a do tego dzis mam mase rzeczy do pozałatwiania na miescie, i nie za bardzo moge sobie polezec...

a no i postanowilismy z valdim ze narazie zostaje w domu. wyjedzie za tydzien moze dwa i w najgorszym wypadku wróci najpozniej okolo 5 grudnia. mam nadzieje ze zdązy..

milego dnia dziewczynki
 
Do góry