No to ja sie biore za dalsze nadrabianie!
Pamciaw - u moich rodzicow w domu - na Slasku to zawsze byla prawdziwa wielka do sufitu choinka. Uwielbiam zapach choinki! Tyle, ze oni nie sa Slazacy, tylko z Lublina... Tutaj przez 2 kolejne lata mielismy choinke w doniczce ale przy kolejnej przeprowadzce nam umarla niestety. W tym roku tez sie przymierzamy do doniczkowej i chyba zostanie przez caly rok w domu. Poprzednia wystawilismy po Swietach na balkon, potem jedna przeprowadzka, kolejne Swieta i znow w domu, potem na balkonie no i juz kolejnej przeprowadzki nie wytrzymala. Serce by mi sie zlamalo, gdyby kolejna choineczka nam uschla... No i teraz mamy miejsce w domu, gdzie moglaby stac!
Bartys - ja mam wlasnie sterylizator, ktory sie wklada do mikrofali. Nawet jeszcze nie przeczytalam instrukcji jak to sie robi. Mam go od kolezanki, ktora tylko to uzywala do sterylizacji i byla zadowolona.
Fuczak i Ola trzymam kciuki!!!!!
Aussi - witaj z nami!!! Ale fajnie, ze sie odezwalas!! Czekamy na relacje!
Tymczasem ja za godzinke ide do poloznej. Zobacze swoje wyniki badania krwi no i moze mi cos ciekawego powie. Chce sie dowiedziec jak w tym szpitalu podchodza do lewatywy, bo zdecydowalam, ze chce jedak sobie zrobic. Ktoras mamusia pisala kiedys, ze w amoku porodu to sie nawet nie zauwaza takiej "drobnostki" ale mnie jakos bardzo peszy idea zrobienia kupy przez przypadek... Jakie jest Wasze podejscie do lewatyw, czy chcecie miec zrobione?