Cześć!
Ola i Ziemzia - teraz to chyba ja jestem w najgorszej sytuacji... Na dodatek nic mnie nadal nie boli i mam już wszystkiego dość! Mój mąż też jakiś smętny chodzi i prawie wcale się nie odzywa! Też już ryczę, bo nie wiem co począć! A te sms-y i telefony...po prostu może to człowieka wykończyć. Poza tym wizja tego, że mój mąż wkrótce wyjeżdza, ja wracam na zajęcia powoduję, że mam takiego doła, że szkoda gadać...
:-[ :-[ :-[
Ide dalej popłakać w podusie...
Ola i Ziemzia - teraz to chyba ja jestem w najgorszej sytuacji... Na dodatek nic mnie nadal nie boli i mam już wszystkiego dość! Mój mąż też jakiś smętny chodzi i prawie wcale się nie odzywa! Też już ryczę, bo nie wiem co począć! A te sms-y i telefony...po prostu może to człowieka wykończyć. Poza tym wizja tego, że mój mąż wkrótce wyjeżdza, ja wracam na zajęcia powoduję, że mam takiego doła, że szkoda gadać...
Ide dalej popłakać w podusie...