cześć dziewczynki, widzę że u was wszystko dobrze - bardzo się cieszę! Udało mi się troszkę nadrobić, ale wiele jeszcze przede mną...
U nas też wszystko gra, wczoraj miałam wieczór ze skurczami na topie, noc z resztą też, ale już jest lepiej. Miśka już ledwo ma miejsce... ale coś tam fika sobie czasem. Nie wiem jak wy, ale ja jestem już taka ociężała, że ledwo się ruszam, a sam poród przeraża mnie coraz bardziej, zwłaszcza, że wszyscy mi gadają dookoła o SWOICH DOŚWIADCZENIACH. Już powoli popadam w schizy i najgorsze jest to, że nie na własne życzenie....
U nas też wszystko gra, wczoraj miałam wieczór ze skurczami na topie, noc z resztą też, ale już jest lepiej. Miśka już ledwo ma miejsce... ale coś tam fika sobie czasem. Nie wiem jak wy, ale ja jestem już taka ociężała, że ledwo się ruszam, a sam poród przeraża mnie coraz bardziej, zwłaszcza, że wszyscy mi gadają dookoła o SWOICH DOŚWIADCZENIACH. Już powoli popadam w schizy i najgorsze jest to, że nie na własne życzenie....