klucha
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 3 Styczeń 2006
- Postów
- 552
Ziemziolku, po kawie i ciebie postanowiłam jednak wrócić.
Ewela,nic takiego się nie stało tylko Gabrysia od kilku nocy budziła się co godzinę, a dzisiaj to nawet nie jestem wstanie powiedzieć, ile razy, bo to było nawet co 12 minut. Najgorsze, że za każdym musi dostać pierś, bo inaczej zaczyna płakać, bije mnie gdzie popadnie i ciągnię za koszulę. A ile można karmić? Poza tym tak mnie uszczypała przy karmieniu za pierś ze mam siniaka, a raczej sinialca. Usypiałam ją wczoraj od 19.00, bo juz padała na nos, a raczyła zasnąć dopiero o 22.00 - łaziła po omacku po łóżku, wstawała i koniecznie musiała mnie trzymać za rękę. A jak zasneła to si ezaraz obudziła, bo przecież mamusia sobie gdzieś poszła. Rano wstała o 5.30, po 10 minutach zaczęla płakać trzeć oczy więc ja ją znów do łóżka,a ona nie wiedziała czego chce i znów na nowo powtórka z wczorajszego wieczoru tzn Już zasnęła, ja wstaje, a Gaba na równe nogi i wyłazi z łózka za mną. Gdzie się podział mój skarbuś, co to spał grzecznie od 19.00 do 6.00. Ale i tak miałam dużo cierpliwości, bo wytrzymałam i tylko sobie z niemocy trochę pochlipałam, trochę z niewyspania, a trochę z wyrzutów sumeinia, ze mam dosyć własnego dzieciątka
Ewela,nic takiego się nie stało tylko Gabrysia od kilku nocy budziła się co godzinę, a dzisiaj to nawet nie jestem wstanie powiedzieć, ile razy, bo to było nawet co 12 minut. Najgorsze, że za każdym musi dostać pierś, bo inaczej zaczyna płakać, bije mnie gdzie popadnie i ciągnię za koszulę. A ile można karmić? Poza tym tak mnie uszczypała przy karmieniu za pierś ze mam siniaka, a raczej sinialca. Usypiałam ją wczoraj od 19.00, bo juz padała na nos, a raczyła zasnąć dopiero o 22.00 - łaziła po omacku po łóżku, wstawała i koniecznie musiała mnie trzymać za rękę. A jak zasneła to si ezaraz obudziła, bo przecież mamusia sobie gdzieś poszła. Rano wstała o 5.30, po 10 minutach zaczęla płakać trzeć oczy więc ja ją znów do łóżka,a ona nie wiedziała czego chce i znów na nowo powtórka z wczorajszego wieczoru tzn Już zasnęła, ja wstaje, a Gaba na równe nogi i wyłazi z łózka za mną. Gdzie się podział mój skarbuś, co to spał grzecznie od 19.00 do 6.00. Ale i tak miałam dużo cierpliwości, bo wytrzymałam i tylko sobie z niemocy trochę pochlipałam, trochę z niewyspania, a trochę z wyrzutów sumeinia, ze mam dosyć własnego dzieciątka