Tak już teraz pamiętam, że biedna zostałaś na święta w szpitalu. Ja też mam dziś termin porodu z miesiączki, wczoraj miała z usg. Może w nocy u Ciebie akcja przyspieszy jakiś w nocy wszytkie zaczynały rodzić to może u Ciebie też tak będzie.Leżę już 10 dzień, bo mi wyszedł covid. Dzisiaj koniec izolacji i termin porodu z miesiączki.
reklama
No ale rozwarcie się już pojawiło większe. Myślę że u Ciebie z tą oxy pójdzie do przodu!Po założeniu balonika z godziny na godzinę był większy ból brzucha jak na okres (+ spinanie się go) oraz bole w krzyżu. Nie wiem czy to były skurcze Nie byłam wtedy podpięta pod ktg tylko chodziłam by balonik robił swoje.
Przez te 5h jak go miałam to ból oceniam w maksymalnym bólu na 5,5/10…Po wyjęciu balonika wszystko ustało
Sylwestrowa
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 31 Październik 2021
- Postów
- 1 128
Oby za pierwszym podaniem a nie, ze będę musiała czekać na następne dniNo ale rozwarcie się już pojawiło większe. Myślę że u Ciebie z tą oxy pójdzie do przodu!
No balonik z zamkniętej szyjki i długiej zrobił 4 cm także sama się zdziwiłam.
Jutro mam być pod opieka super położnej, wiec mam wielka nadzieje, ze poród będzie na jej dyżurze…co nie zmienia faktu, ze rano będę pokichana ze strachu
No oby! To teraz postaraj się wyspać żebyś miała na jutro dużo siły!Oby za pierwszym podaniem a nie, ze będę musiała czekać na następne dni
No balonik z zamkniętej szyjki i długiej zrobił 4 cm także sama się zdziwiłam.
Jutro mam być pod opieka super położnej, wiec mam wielka nadzieje, ze poród będzie na jej dyżurze…co nie zmienia faktu, ze rano będę pokichana ze strachu
Klaudiaa123
Zaangażowana w BB
- Dołączył(a)
- 22 Styczeń 2017
- Postów
- 138
Ja czułam się normalnie. Na początku odstępy między skurczami były około 20-30 min i lekko bolało. Wtedy też bardziej skłaniałam się do myśli, że to przepowiadające. Chciałam bardzo już urodzić więc zaczęłam chodzić po schodach, bujać się na piłce no i się rozkręciło. Skurcze co 10 min regularne około 30sek, potem co 5 min i trwające około minuty. Jak już się rozkręci to wiadomo, że to poród bo intensywność jest coraz większa i czas między skurczami krótkiMam pytanie do dziewczyn, które są już „po”.
Jak się czułyście między skurczami na początku porodu? Jakiś większy dyskomfort, ból, czy normalnie?
Kiedy wiadomo, że to na pewno to, a nie przepowiadające
Sylwestrowa
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 31 Październik 2021
- Postów
- 1 128
Skurcze czyli ból jak na okres ? Ja do dziś nie wiem co to jest skurczJa czułam się normalnie. Na początku odstępy między skurczami były około 20-30 min i lekko bolało. Wtedy też bardziej skłaniałam się do myśli, że to przepowiadające. Chciałam bardzo już urodzić więc zaczęłam chodzić po schodach, bujać się na piłce no i się rozkręciło. Skurcze co 10 min regularne około 30sek, potem co 5 min i trwające około minuty. Jak już się rozkręci to wiadomo, że to poród bo intensywność jest coraz większa i czas między skurczami krótki
KatJak
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 14 Maj 2020
- Postów
- 1 891
Dziewczyny Szymon jest już z nami. Urodził się o 19.20
4140 i 56 cm.
Teraz jestem szczęśliwa ale było ciężko.
Moja gin czuwała i wszystko przyspieszała. Po 10 już miałam przebity pęcherz płodowy. O 11 skurcze byly już nie do wytrzymania i jak usłyszałam że jest 4 cm to się załamałam. Dzięki Bogu dostałam znieczulenie i do 9 cm byłam na znieczuleniu. Potem znowu jazda , momentami myślałam że to jest mój koniec i nie dam rady. Miałam super położne i męża.
Jestem już szczęśliwa. I mimo że było ciężko to wszystko jest to wytrzymania.
@Sylwestrowa i @Sylwia92 trzymam za Was kciuki i za pozostałe mamusie też. Jutro się odezwę bo dziś jeszcze nie wiem co się stało
4140 i 56 cm.
Teraz jestem szczęśliwa ale było ciężko.
Moja gin czuwała i wszystko przyspieszała. Po 10 już miałam przebity pęcherz płodowy. O 11 skurcze byly już nie do wytrzymania i jak usłyszałam że jest 4 cm to się załamałam. Dzięki Bogu dostałam znieczulenie i do 9 cm byłam na znieczuleniu. Potem znowu jazda , momentami myślałam że to jest mój koniec i nie dam rady. Miałam super położne i męża.
Jestem już szczęśliwa. I mimo że było ciężko to wszystko jest to wytrzymania.
@Sylwestrowa i @Sylwia92 trzymam za Was kciuki i za pozostałe mamusie też. Jutro się odezwę bo dziś jeszcze nie wiem co się stało
Sylwestrowa
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 31 Październik 2021
- Postów
- 1 128
Wiedziałam, ze już po gratulacje szczesciaroDziewczyny Szymon jest już z nami. Urodził się o 19.20
4140 i 56 cm.
Teraz jestem szczęśliwa ale było ciężko.
Moja gin czuwała i wszystko przyspieszała. Po 10 już miałam przebity pęcherz płodowy. O 11 skurcze byly już nie do wytrzymania i jak usłyszałam że jest 4 cm to się załamałam. Dzięki Bogu dostałam znieczulenie i do 9 cm byłam na znieczuleniu. Potem znowu jazda , momentami myślałam że to jest mój koniec i nie dam rady. Miałam super położne i męża.
Jestem już szczęśliwa. I mimo że było ciężko to wszystko jest to wytrzymania.
@Sylwestrowa i @Sylwia92 trzymam za Was kciuki i za pozostałe mamusie też. Jutro się odezwę bo dziś jeszcze nie wiem co się stało
W twoim nawet znieczulenie jest? Ja o tym mogę pomarzyć
Odpoczywajcie, należy Wam się
Aniastaraczkaa
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 6 Kwiecień 2021
- Postów
- 183
GratulacjeDziewczyny Szymon jest już z nami. Urodził się o 19.20
4140 i 56 cm.
Teraz jestem szczęśliwa ale było ciężko.
Moja gin czuwała i wszystko przyspieszała. Po 10 już miałam przebity pęcherz płodowy. O 11 skurcze byly już nie do wytrzymania i jak usłyszałam że jest 4 cm to się załamałam. Dzięki Bogu dostałam znieczulenie i do 9 cm byłam na znieczuleniu. Potem znowu jazda , momentami myślałam że to jest mój koniec i nie dam rady. Miałam super położne i męża.
Jestem już szczęśliwa. I mimo że było ciężko to wszystko jest to wytrzymania.
@Sylwestrowa i @Sylwia92 trzymam za Was kciuki i za pozostałe mamusie też. Jutro się odezwę bo dziś jeszcze nie wiem co się stało
reklama
olka11135
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 11 Wrzesień 2021
- Postów
- 23 041
Dziewczyny Szymon jest już z nami. Urodził się o 19.20
4140 i 56 cm.
Teraz jestem szczęśliwa ale było ciężko.
Moja gin czuwała i wszystko przyspieszała. Po 10 już miałam przebity pęcherz płodowy. O 11 skurcze byly już nie do wytrzymania i jak usłyszałam że jest 4 cm to się załamałam. Dzięki Bogu dostałam znieczulenie i do 9 cm byłam na znieczuleniu. Potem znowu jazda , momentami myślałam że to jest mój koniec i nie dam rady. Miałam super położne i męża.
Jestem już szczęśliwa. I mimo że było ciężko to wszystko jest to wytrzymania.
@Sylwestrowa i @Sylwia92 trzymam za Was kciuki i za pozostałe mamusie też. Jutro się odezwę bo dziś jeszcze nie wiem co się stało
Gratulacje Odpoczywajcie!
Podziel się: