reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Grudniowe mamy 2021

reklama
Oj to wywoływanie to trudna sprawa... Ja jestem aktualnie w szpitalu, dzisiaj rano przy KTG były jakieś niewielkie spadki akcji serca znowu, bo też przez to przyjęli mnie na oddział, więc zadecydowali o wywoływaniu. Od 7 do 15 byłam na porodówce, całkiem ładnie reagowałam na oxytocyne, były mocne skurcze ale mnie odlączyli, bo uznali że musi się rozkręcić samo. Po godzinie od odłączenia skurcze ucichły i wylądowałam spowrotem na oddziale. Wymęczyli mnie psychicznie i fizycznie a i tak nic z tego 🙄
No właśnie, skąd ja to znam..7h na sali porodowej, nic nie kazali jeść w razie czego, cały czas pod kroplówką z oxy i nic z tego, spowrotem na salę. Tak miałam dwa razy, dopiero za 3 razem chyba podkręcili na maksa oksytocyne i mały się urodził. Ale ile stresu i zmęczenia. Dlatego teraz chciałabym m tego uniknąć 😔
 
No właśnie, skąd ja to znam..7h na sali porodowej, nic nie kazali jeść w razie czego, cały czas pod kroplówką z oxy i nic z tego, spowrotem na salę. Tak miałam dwa razy, dopiero za 3 razem chyba podkręcili na maksa oksytocyne i mały się urodził. Ale ile stresu i zmęczenia. Dlatego teraz chciałabym m tego uniknąć 😔
Strasznie Ci wspołczuje, że musiałaś tyle razy przez to przechodzić... Mnie ten jeden raz tak strasznie wymęczył, że ciężko bylo mi wrócić do siebie, a co powiedzieć 3, chociaż tyle że u Ciebie za trzecim poszło. Ale ile Cie musiało to wszystko kosztować to nawet sobie nie wyobrażam.
Ja też chciałabym, żeby mały sam zechciał wyjść. Uniknęlibyśmy wtedy oboje niepotrzebnego stresu i dodatkowego zmęczenia, bo przecież dziecko też się męczy 😞
 
Strasznie Ci wspołczuje, że musiałaś tyle razy przez to przechodzić... Mnie ten jeden raz tak strasznie wymęczył, że ciężko bylo mi wrócić do siebie, a co powiedzieć 3, chociaż tyle że u Ciebie za trzecim poszło. Ale ile Cie musiało to wszystko kosztować to nawet sobie nie wyobrażam.
Ja też chciałabym, żeby mały sam zechciał wyjść. Uniknęlibyśmy wtedy oboje niepotrzebnego stresu i dodatkowego zmęczenia, bo przecież dziecko też się męczy 😞
Życzę Ci żeby jednak zaczęło się samo.
A miałaś bolesne skurcze podczas podawania oxy?
 
Mam już swoje Maleństwo 😍 Nela przyszła na świat wczoraj o 18.15. 3.0 kg i 52 cm szczęścia ❤️
Gratulacje ;)

Trzy dni mnie chyba nie było na forum i tyle do nadrobienia. Chyba nam się grono powiększyło. Cieszy mnie to, że tak możemy dzielić się naszym doświadczeniem. ;)
Został mi dokładnie tydzień do terminu. Na razie nic się nie dzieje, dokucza mi jedynie ból więzadła macicy po prawej stronie, tak bardzo, że mnie wybudza w nocy.
Wczoraj na wizycie położna stwierdziła, że mała jest już ładnie ułożona w kanale rodnym i że dzielnie się spisuje. Aż się dumna poczułam, wiecie. :D
Chyba każda z nas wolałaby uniknąć wywoływania. Mnie będą indukować tydzień po terminie, jeśli nie urodzę do tego czasu, a to wypada dokładnie w Wigilię. Może moja mała chce się urodzić w święta, no nie zabronię jej.
Stosuję chyba wszystkie sposoby naturalnego wywoływania porodu, ale na razie cisza. Żadnych przepowiadająch nawet. Jak mnie weźmie, to pewnie z nienacka.
 
Życzę Ci żeby jednak zaczęło się samo.
A miałaś bolesne skurcze podczas podawania oxy?
Były bolesne głównie przez to, że musiałam leżeć bo byłam cały czas podłączona do KTG i strasznie bolały mnie lędzwia. Później już pozwolili mi wstać i troszke pochodzić to te skurcze wydawały się być dużo lżejsze i łagodniejsze dzięki chodzeniu 😊
 
Lidka jest już obok mnie 😊
Urodziła się 8.12.2021 poprzez CC. Przez przypadek idealnie w dniu terminu.
Waga 3700 g
Długość 53 cm
Mój ginekolog prowadzący skierował mnie na Oddział Patologii Ciąży z wielowodziem. Na oddział trafiłam 1 grudnia. Z wielowodziem wyszło, że wszystko jest OK, natomiast mam nadciśnienie.
Miałam rodzić SN, założono mi balonik, który wypadł następnego dnia... A że była to sobota, to dalej nic się nie zadziało, nikt nie sprawdził rozwarcia, nie podano mi oksytocyny.
W niedzielę kolejny lekarz popatrzył na mnie, zapytał ile mam wzrostu, wymiary miednicy, waga dziecka. No i stwierdził, że wg niego nie urodzę SN.
 
reklama
Lidka jest już obok mnie [emoji4]
Urodziła się 8.12.2021 poprzez CC. Przez przypadek idealnie w dniu terminu.
Waga 3700 g
Długość 53 cm
Mój ginekolog prowadzący skierował mnie na Oddział Patologii Ciąży z wielowodziem. Na oddział trafiłam 1 grudnia. Z wielowodziem wyszło, że wszystko jest OK, natomiast mam nadciśnienie.
Miałam rodzić SN, założono mi balonik, który wypadł następnego dnia... A że była to sobota, to dalej nic się nie zadziało, nikt nie sprawdził rozwarcia, nie podano mi oksytocyny.
W niedzielę kolejny lekarz popatrzył na mnie, zapytał ile mam wzrostu, wymiary miednicy, waga dziecka. No i stwierdził, że wg niego nie urodzę SN.
Gratulacje [emoji846] w szpitalu mierzyli miednicę? Po czym lekarz stwierdził, że cc? Waga z usg pokryła się z wagą właściwą? [emoji846]
 
Do góry