Sylwestrowa
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 31 Październik 2021
- Postów
- 1 128
No mnie na godzinę podłączali i zawsze lewej strony ciała nie czułam a co dopiero po 2,5hMoj rekord to 2,5h na ktg w szpitalu, bez zmiany pozycji. Prawie jajo znioslam
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
No mnie na godzinę podłączali i zawsze lewej strony ciała nie czułam a co dopiero po 2,5hMoj rekord to 2,5h na ktg w szpitalu, bez zmiany pozycji. Prawie jajo znioslam
No właśnie, skąd ja to znam..7h na sali porodowej, nic nie kazali jeść w razie czego, cały czas pod kroplówką z oxy i nic z tego, spowrotem na salę. Tak miałam dwa razy, dopiero za 3 razem chyba podkręcili na maksa oksytocyne i mały się urodził. Ale ile stresu i zmęczenia. Dlatego teraz chciałabym m tego uniknąćOj to wywoływanie to trudna sprawa... Ja jestem aktualnie w szpitalu, dzisiaj rano przy KTG były jakieś niewielkie spadki akcji serca znowu, bo też przez to przyjęli mnie na oddział, więc zadecydowali o wywoływaniu. Od 7 do 15 byłam na porodówce, całkiem ładnie reagowałam na oxytocyne, były mocne skurcze ale mnie odlączyli, bo uznali że musi się rozkręcić samo. Po godzinie od odłączenia skurcze ucichły i wylądowałam spowrotem na oddziale. Wymęczyli mnie psychicznie i fizycznie a i tak nic z tego
Strasznie Ci wspołczuje, że musiałaś tyle razy przez to przechodzić... Mnie ten jeden raz tak strasznie wymęczył, że ciężko bylo mi wrócić do siebie, a co powiedzieć 3, chociaż tyle że u Ciebie za trzecim poszło. Ale ile Cie musiało to wszystko kosztować to nawet sobie nie wyobrażam.No właśnie, skąd ja to znam..7h na sali porodowej, nic nie kazali jeść w razie czego, cały czas pod kroplówką z oxy i nic z tego, spowrotem na salę. Tak miałam dwa razy, dopiero za 3 razem chyba podkręcili na maksa oksytocyne i mały się urodził. Ale ile stresu i zmęczenia. Dlatego teraz chciałabym m tego uniknąć
Gratulacje Jak się czujesz? Jak przebiegł poród?Mam już swoje Maleństwo Nela przyszła na świat wczoraj o 18.15. 3.0 kg i 52 cm szczęścia
Życzę Ci żeby jednak zaczęło się samo.Strasznie Ci wspołczuje, że musiałaś tyle razy przez to przechodzić... Mnie ten jeden raz tak strasznie wymęczył, że ciężko bylo mi wrócić do siebie, a co powiedzieć 3, chociaż tyle że u Ciebie za trzecim poszło. Ale ile Cie musiało to wszystko kosztować to nawet sobie nie wyobrażam.
Ja też chciałabym, żeby mały sam zechciał wyjść. Uniknęlibyśmy wtedy oboje niepotrzebnego stresu i dodatkowego zmęczenia, bo przecież dziecko też się męczy
GratulacjeMam już swoje Maleństwo Nela przyszła na świat wczoraj o 18.15. 3.0 kg i 52 cm szczęścia
Były bolesne głównie przez to, że musiałam leżeć bo byłam cały czas podłączona do KTG i strasznie bolały mnie lędzwia. Później już pozwolili mi wstać i troszke pochodzić to te skurcze wydawały się być dużo lżejsze i łagodniejsze dzięki chodzeniuŻyczę Ci żeby jednak zaczęło się samo.
A miałaś bolesne skurcze podczas podawania oxy?
Gratulacje [emoji846] w szpitalu mierzyli miednicę? Po czym lekarz stwierdził, że cc? Waga z usg pokryła się z wagą właściwą? [emoji846]Lidka jest już obok mnie [emoji4]
Urodziła się 8.12.2021 poprzez CC. Przez przypadek idealnie w dniu terminu.
Waga 3700 g
Długość 53 cm
Mój ginekolog prowadzący skierował mnie na Oddział Patologii Ciąży z wielowodziem. Na oddział trafiłam 1 grudnia. Z wielowodziem wyszło, że wszystko jest OK, natomiast mam nadciśnienie.
Miałam rodzić SN, założono mi balonik, który wypadł następnego dnia... A że była to sobota, to dalej nic się nie zadziało, nikt nie sprawdził rozwarcia, nie podano mi oksytocyny.
W niedzielę kolejny lekarz popatrzył na mnie, zapytał ile mam wzrostu, wymiary miednicy, waga dziecka. No i stwierdził, że wg niego nie urodzę SN.