reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Grudniowe mamy 2021

Nie martw się, ja jestem w 8tc i biorę masę antybiotyków i remdesivir na covid, leżę pod tlenem w szpitalu, zarodek na razie daje rade. Leki, które biorę mogą uszkodzić płód, musiałam podpisać wszystkie zgody, ale wyjścia nie miałam, bo musiałam sobie życie ratować, albo to albo respirator. Więc jeśli mąż brał jakiś antybiotyk przed ciążą to nie miało takiego wpływu jakbyś Ty brała w ciąży.
Wiem że masz trudna sytuację i trzymam kciuki żeby wszystko było w porządku, ale mi głównie chodzi o to że jak mąż był chory to plemniki mogły być uszkodzone a wtedy właśnie mieliśmy starania... I tym się najbardziej przejmuje [emoji25] oczywiście poczytałam internet i dopiero się zdołowałam...
 
reklama
ja właśnie się zastanawiam bo mam wizytę za półtora tygodnia a potem w 14 tyg już tez umówiona i teraz nie wiek które będą prenatalne
Pytanie, czy twój ginekolog wykonuje prenatalne. Czy nie trzeba zapisać się osobno? Ja musiałam na prenatalne u innego się zapisać.
 
Hey dziewczyny . Mam problem i nie wiem co mam zrobić , ponieważ w moczu wyszły mi ketony i nie wiem czy mam bardzo pilnie skontaktować się ze swoją ginekolog czy to nie jest aż tak straszne ? Czy mam dodatkowo zrobić jakieś badania ? Potrzebuje waszej pomocy bo niedługo zwariuje :/ jak nie tarczyca to teraz ketony ....
Też miałam podwyższone ketony...ale to chyba bo byłam mocno na czczo.. lekarz widział wyniki i napisał mi że w porządku.. dziś mam wizytę..
 

Załączniki

  • IMG20210511221713.jpg
    IMG20210511221713.jpg
    1,3 MB · Wyświetleń: 68
Ja też nie potrafię spać , męczy mnie jedna rzecz, na początku kwietnia jak staraliśmy się o ciążę to przechodziliśmy covid, nie mieliśmy gorączki tylko głównie kaszel, okazało się to dopiero wczoraj jak odebrałam wyniki z labolatorium, zrobiłam sobie dodatkowo przeciwciala na covid i wyszly dodatnie, gdy byliśmy chorzy mąż był u lekarza ale nie dał mu skierowania tylko zapisał antybiotyk, a teraz się okazało że to było to świństwo... Zrobiliśmy to może z 3 razy w okresie płodnym bo po prostu mieliśmy ochotę, nie robiłam testów owu ani nic nie kontrolowałam bo stwierdziłam że to i tak nie ma sensu, przecież tyle się staraliśmy czasu jak byliśmy zdrowi i się nie udawało więc spisałam ten cykl na straty a teraz się zaczęłam martwić że fasolka może być uszkodzona [emoji25]
Przepraszam że tak długo ale nie mam komu się wyżalić, może słyszałyście o podobnych przypadkach i wszystkio było w porządku!?
Bedzie dobrze. Natura jest madrzejsza od nas w takich chwilach. Jeśliby coś nie tak było z nasieniem to nie doszłoby po prostu do zapłodnienia a na pewno juz byś poronila. ;)
 
Ale też widzicie że coś tam jest ? Że on nie jest pusty ,? I normalne że pęcherzyk ma 12mm na niby takim wczesnym etapie , nie jest za duży ?
W środku może być powoli widocznie też ciałko żółte. Ciałko żółte pojawia się przed zarodkiem. Musisz uzbroić się w cierpliwość. Każda z nas to przeszła. Po prostu trzeba czasu...
 
Wiem że masz trudna sytuację i trzymam kciuki żeby wszystko było w porządku, ale mi głównie chodzi o to że jak mąż był chory to plemniki mogły być uszkodzone a wtedy właśnie mieliśmy starania... I tym się najbardziej przejmuje [emoji25] oczywiście poczytałam internet i dopiero się zdołowałam...
Na etapie starań wszystko i u takiego dopiero powstającego zarodka wszystko działa zero-jedynkowo więc jeśli któraś z komórek byłaby naprawdę uszkodzona to do zapłodnienia albo by nie doszło albo ciąża zostałaby poroniona na bardzo wczesnym etapie tak że nawet nie widziałabys że w niej byłaś jeśli do tej pory rozwija się wszystko prawidłowo to już tak powinno zostać
 
reklama
Na etapie starań wszystko i u takiego dopiero powstającego zarodka wszystko działa zero-jedynkowo więc jeśli któraś z komórek byłaby naprawdę uszkodzona to do zapłodnienia albo by nie doszło albo ciąża zostałaby poroniona na bardzo wczesnym etapie tak że nawet nie widziałabys że w niej byłaś jeśli do tej pory rozwija się wszystko prawidłowo to już tak powinno zostać
Dziękuję za te słowa, bardzo dużo dla mnie to znaczy, już mi trochę lepiej
 
Do góry