reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Grudniowe mamy 2021

Pisałam Wam w piątek, że mam infekcję dróg moczowych. Wczoraj powtórzyłam badanie moczu i niestety nie ma mowy o pomyłce. Czekam jeszcze na wyniki posiewu (do kilku dni). Miałam teleporadę i lekarz wypisał mi receptę na Urofuraginum. Jak go spytałam, czy to bezpieczne dla płodu, to enigmatycznie odpowiedział, że nigdy nie wiadomo. Poczytałam o tym w necie i generalnie wszędzie jest info, żeby kategorycznie tego nie brać w 1 trymestrze, nawet w ulotce :/ Na różnych forach dziewczyny pisały pół na pół (jak znajdowałam archiwalne wątki): jedne, że też brały i jest ok, inne, że konsultowały z drugim lekarzem i ten zakazywał. Nawet znalazłam 2 komentarze, że dziewczyny straciły ciąże... Oczywiście nie wiedzą, czy to miało związek z tym antybiotykiem, ale niepewność na zawsze pozostała. Zdecydowałąm tego nie brać... Biorę urosept oraz żurawinę i bardzo dużo piję. Pytanie, czy jestem w stanie zwalczyć tak liczne bakterie bez antybiotyku? Miałyście kiedyś taką sytuację? Już sama nie wiem, co robić, czy mniejszym złem jest furagina czy bakterie w moczu. Nie znalazłąm nigdzie info na wpływ tych bakterii na płód, tylko na matkę. Także mam nadzieję trochę je zwalczyć swoimi chałupniczymi metodami i jakoś przeciągnąć do II trymestru, gdy już można stosować furaginę (jestem 6+4). Co sądzicie? :(
Wiesz co, ja się kompletnie nie znam. Ale zrobiłabym chyba tak samo. Zawsze byłam za tym żeby najpierw wprowadzać domowe sposoby ze wszystkim i najczęściej działało.
 
reklama
Ja właśnie pije herbatę miętowa jedna dziennie mdłości mi po niej przechodzą na trochę 😉 kawa rozpuszczalna mi nie wchodzi to pije jedna dziennie z fusami 😉 robię właśnie sałatkę na obiad z warzyw bo mi najlepiej wchodzą a jak mam ochoty na słodkie to łapie za winogrona 🙃 mięsa nie mogę chyba ze coś gotowanego ...
 
Cześć dziewczyny [emoji3590] długo mnie nie było, zaliczyłam kilka ciężkich dni, najpierw dowiedziałam się że zmarł ojciec mojej najlepszej przyjaciółki, bardzo to przeżyłam, sam pogrzeb również, później na drugi dzień telefon mamy że mój tata źle się czuje, ma wysokie ciśnienie i w przychodni chcą wzywać pogotowie do czego ostatecznie nie doszło, tata jest w domu, jutro ma kolejna wizytę u lekarza, no i na deser sobota... pojechałam rano na pobieranie krwi z moim 8 letnim synkiem. Najpierw pobrali krew jemu, potem mi. W trakcie pobierania straciłam przytomność. Gdy już sie ocknęłam leżałam na podłodze, nade mną pielęgniarki, powiedziały że podczas tego omdlenia miałam dwa razy atak drgawek. Wszystko trwało 2 minuty. Nigdy wcześniej takie coś mi się nie przytrafiło, owszem podczas pobierania zemdlałam już nie raz ale skąd te drgawki? Poleciły zgłosić się do neurologa. W piątek mam wizytę u swojego gina, zobaczymy co powie.
 
Cześć dziewczyny [emoji3590] długo mnie nie było, zaliczyłam kilka ciężkich dni, najpierw dowiedziałam się że zmarł ojciec mojej najlepszej przyjaciółki, bardzo to przeżyłam, sam pogrzeb również, później na drugi dzień telefon mamy że mój tata źle się czuje, ma wysokie ciśnienie i w przychodni chcą wzywać pogotowie do czego ostatecznie nie doszło, tata jest w domu, jutro ma kolejna wizytę u lekarza, no i na deser sobota... pojechałam rano na pobieranie krwi z moim 8 letnim synkiem. Najpierw pobrali krew jemu, potem mi. W trakcie pobierania straciłam przytomność. Gdy już sie ocknęłam leżałam na podłodze, nade mną pielęgniarki, powiedziały że podczas tego omdlenia miałam dwa razy atak drgawek. Wszystko trwało 2 minuty. Nigdy wcześniej takie coś mi się nie przytrafiło, owszem podczas pobierania zemdlałam już nie raz ale skąd te drgawki? Poleciły zgłosić się do neurologa. W piątek mam wizytę u swojego gina, zobaczymy co powie.
ojej.. nie słyszałam jeszcze o czymś takim.. a jak z cukrem u Ciebie ?
 
Cześć dziewczyny [emoji3590] długo mnie nie było, zaliczyłam kilka ciężkich dni, najpierw dowiedziałam się że zmarł ojciec mojej najlepszej przyjaciółki, bardzo to przeżyłam, sam pogrzeb również, później na drugi dzień telefon mamy że mój tata źle się czuje, ma wysokie ciśnienie i w przychodni chcą wzywać pogotowie do czego ostatecznie nie doszło, tata jest w domu, jutro ma kolejna wizytę u lekarza, no i na deser sobota... pojechałam rano na pobieranie krwi z moim 8 letnim synkiem. Najpierw pobrali krew jemu, potem mi. W trakcie pobierania straciłam przytomność. Gdy już sie ocknęłam leżałam na podłodze, nade mną pielęgniarki, powiedziały że podczas tego omdlenia miałam dwa razy atak drgawek. Wszystko trwało 2 minuty. Nigdy wcześniej takie coś mi się nie przytrafiło, owszem podczas pobierania zemdlałam już nie raz ale skąd te drgawki? Poleciły zgłosić się do neurologa. W piątek mam wizytę u swojego gina, zobaczymy co powie.
Łączę się z Tobą w bólu, wczoraj miałam wybitnie ciężki dzień :( ja Mam bardzo ciężko chorą mamę, jej choroby nie da się wyleczyć a powoli zabiera ją z tego świata... można tylko patrzeć jak choroba postępuje i tylko czekać kiedy nastąpi jej dzień :( Tak wiec wczoraj spędziłam najpierw pare godzin u rodziców które zawsze należą do strasznie stresujących (no ale się nie odwrocie i nie odetnie) a potem wizyta teściów co tez jest stresujące, bo mimo iż mam cudownych teściowa to teściowa zawsze znajdzie coś do czego się przyczepić i co wypomnieć... Ja ciężko znoszę takie wytykanie ze względu na to jakim jestem wrażliwcem i co przeszłam ze swoją mamą jako dziecko... Szkoda gadać.... Tak wiec wczoraj w mojej skali miałam jeden z gorszych dni ostatnio... dziś albo płacze albomsie wkurzam, ciagle bym spała i ogolńie mam strasznego dola... Jeszcze jak pomyśle o ilosci pracy w tym tygodniu to już w ogóle mi się odechciewa i mam ochotę zakopać się pod kołdrą...
 
Hej dziewuchy! Wkroczyłam w 7 tydzień - wizyta w czwartek i nam nadzieje ze zobaczę serducho ❤️
Od kilku dni poranne mdłości ale tylko przy luteinie podjęzykowej, No i jak otwieram lodówkę - za dużo zapachów. Ale bardziej meczy mnie ciągniecie jajników i wieczorne mdłości :/ Chociaż każdy się dziwi ze tak szybko mam jakiekolwiek obiawy to wg mnie normalne, skoro HCG rośnie to i objawy się pojawiają, czy wy tez słyszycie ze „za szybko na objawy?” 🤣

Jeszcze mi się nie zdarzyło ale objawy pojawiają się powoli 😁 drugi dzień dopiero pojawiają się mdłości ale są 1-2 h i mijają 😁 jestem śpiochem ale daje radę 😁 piersi bolą bardzo i dzisiaj mocniej czuję brzuszek ☹️ ale ogólnie jestem dzielna 😁 już drugi dzień 6tygodnia 😁
 
Udało mi się skontaktować ze swoją lekarka... mówi, ze to zatrucie chociaż pojęcia nie mam czym mogłam się zatruć. Dała mi jednorazowo stoperan i smecte za każda wizyta w toalecie a jak będzie bardzo złe to do szpitala każe iść... 🤦🏼‍♀️ Zobaczymy, na razie jestem słaba na maksa, od kilku godzin co wypije to zaraz biegnę 🤦🏼‍♀️ Oby bez szpitala się skończyło, chociaż w szpitalu byłabym spokojniejsza na pewno. I może daliby mi na wzmocnienie kroplówkę. Ale powalczę jeszcze w domu.
 
Ja juz mam synka. Bardzo juz wtedy chcialam corke, ale czulam, ze bedzie syn. Teraz jakos nastawiona jestem na corke, wszystko zaplanowane, chinski kalendarz plci sprawdzony 🤣 no musi byc corka jak nic! Nawet imie juz jest wybrane od 10 lat, duzo duzo przed pierwszymi staraniami😁
Jakiej daty zapłodnienia bym nie wpisała to mi syna prognozują 😂 co ma być to będzie 😁
 
reklama
Do góry