KatJak
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 14 Maj 2020
- Postów
- 1 891
Oj biedulka. Ja jutro pewnie poczuje ten strach jak mąż mnie tam zostawi i zamknie drzwi. Też czuje że Sylwek będzie w szpitalu. U mnie szyjka też była bez zmian ostatnio , jedyne co mnie jakoś trzyma to to że moja gin prowadząca będzie i że może jakoś mi pomoże jak nie będzie szło,.chociaż nie ma czarodziejskiej różdżki to jednak może ma jakąś inną mocWigilia minęła nawet w optymistycznym nastroju, bez stresów i nerwów - kolacja szybka była, bo dostałam okropnego bólu krzyża trwającego ok 10 min (przepowiadający?), wzięłam kąpiel a potem drzemka i tak zleciał dzień
Dziś już gorzej, rano wylały się wszystkie łzy zgromadzone ze stresu w ciągu ostatnich dni/tygodni. Mam nadzieje, ze już nie ma ani jednej łzy, co na porodówce nie narobie sobie siary
Najbardziej przeraża (prócz bólu), to ze będę od A do Z sama tam…Sylwek na bank spędzę w szpitalu, chyba, ze naprawdę w dobę od przyjęcia urodzę - co raczej graniczy z cudem jak szyjka długa i zamknięta
Takich Świat to ja nigdy nie miałam Odliczam godziny jak na ścięcie…muszę sobie jakieś filmiki puścić z noworodkami co się nakręcę w druga stronę
Ja już nawet nie mam tych boli okresowych, minelo wszystko ... Ech.Ojej aż mi Cię szkoda biedna postaraj się nastroić pozytywnie
U mnie też cisza, brzuszek wysoko skurcze raczej żadne, czasem coś zaboli ale czy to skurcze czy to w mojej głowie już się coś roi to nie wiem.
Coś tam zaboli, zakuje i tyle