reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Grudniowe mamy 2021

@Zagadka19 w którym tc jesteś i ile ma już mały wagowo?
Przerażają mnie takie historie 😕 Zamiast pomóc rozkręcić poród to podadzą dwa czy trzy razy oxy i jak nic nie ruszy to czekamy dalej…Cudowne podejście cholera.
A dlaczego tak długo leżysz na patologii?
Już doczytałam i pamietam Twoja sytuacje 😊 ktg dobrze wychodzi? Serduszko ładnie bije czy dalej wychodzi ta arytmia?
 
reklama
Już doczytałam i pamietam Twoja sytuacje 😊 ktg dobrze wychodzi? Serduszko ładnie bije czy dalej wychodzi ta arytmia?
Dzisiaj jesteśmy 39+1, na KTG jakieś nieprawidłowości cały czas się pokazują, ale twierdzą, że póki nie będzie wyraznie złego zapisu to nic nie będą robić tylko czekać, tylko ja nie wiem na co ja mam czekać. Chyba na to, żeby zaczęło dziać się coś naprawdę niedobrego i żeby mnie tutaj wykończyli. Jeśli chodzi o wagę małego, to słyszałam już wiele wersji, tydzien temu we wtorek lekarz mi powiedział że ma 3600, w poniedziałek z kolei że 3500, więc nie wiem. Dziecko mi sie kurczy czy co 🙄 ale co lekarz, to inna ręka i inna waga jak się okazuje bo inaczej mierzą. W każdym razie mowią, że z USG widać, że nie jest drobinką. Tym bardziej nie wiem na co chcą czekać, bo ja nie należe do jakiś dobrze zbudowanych pań no i sami mówili po mierzeniu miednicy, że trochę za mała.
 
Dzisiaj jesteśmy 39+1, na KTG jakieś nieprawidłowości cały czas się pokazują, ale twierdzą, że póki nie będzie wyraznie złego zapisu to nic nie będą robić tylko czekać, tylko ja nie wiem na co ja mam czekać. Chyba na to, żeby zaczęło dziać się coś naprawdę niedobrego i żeby mnie tutaj wykończyli. Jeśli chodzi o wagę małego, to słyszałam już wiele wersji, tydzien temu we wtorek lekarz mi powiedział że ma 3600, w poniedziałek z kolei że 3500, więc nie wiem. Dziecko mi sie kurczy czy co 🙄 ale co lekarz, to inna ręka i inna waga jak się okazuje bo inaczej mierzą. W każdym razie mowią, że z USG widać, że nie jest drobinką. Tym bardziej nie wiem na co chcą czekać, bo ja nie należe do jakiś dobrze zbudowanych pań no i sami mówili po mierzeniu miednicy, że trochę za mała.
Masakra mega współczuję.. Masz rację człowiek już sam nie wie co ma myśleć i komu ufać.. Mam jednak nadzieję, że są tam lekarze którzy jednak mają doświadczenie i wiedzą co robią 😥 życzę wytrwałości i dawaj znać jak coś pójdzie!
 
Straszne, ale chyba naprawdę czekają, az ktg zacznie szaleć i wtedy dopiero wezmą się za CC 😤
Brak mi słów normalnie…Na oddziale tez trochę się naoglądałam, ale nie chce wracać do tego myślami, bo zacznę panikować jeszcze bardziej. Ból to nic w porównaniu z tym, ze właśnie boje się, ze powielę Twój los - będę leżeć i w żaden sposób nie pomogą mi by szybciej to zakończyć, albo coś spieprzą 😕
Jak sobie radzisz na oddziale tak długo? Odwiedzin pewnie nie ma,co?
 
Masakra mega współczuję.. Masz rację człowiek już sam nie wie co ma myśleć i komu ufać.. Mam jednak nadzieję, że są tam lekarze którzy jednak mają doświadczenie i wiedzą co robią 😥 życzę wytrwałości i dawaj znać jak coś pójdzie!
Dokładnie, codziennie dostaje całkiem zbieżne informacje. Mąż jak dzwoni i chce czegoś się dowiedzieć to go olewają i nikt nie podejmuje się rozmowy. Ten brak odwiedzin dla nich to teraz totalny raj, nikt im nie wejdzie na szpital i nie zrobi rabanu, a jak nie chcą rozmawiac to po prostu szybko spławią.
Dziękuję ❤️
 
A z tą sugerowana waga dziecka przez usg - pomiary maja widełki w kazda stronę? Tj na usg wychodzi 3500g a urodzić się może zarówno z wagą 3300 jak i 3700? 🤔
 
Straszne, ale chyba naprawdę czekają, az ktg zacznie szaleć i wtedy dopiero wezmą się za CC 😤
Brak mi słów normalnie…Na oddziale tez trochę się naoglądałam, ale nie chce wracać do tego myślami, bo zacznę panikować jeszcze bardziej. Ból to nic w porównaniu z tym, ze właśnie boje się, ze powielę Twój los - będę leżeć i w żaden sposób nie pomogą mi by szybciej to zakończyć, albo coś spieprzą 😕
Jak sobie radzisz na oddziale tak długo? Odwiedzin pewnie nie ma,co?
Odwiedzin niestety nie ma, a jak ja sobie tutaj radzę? Szczerze, coraz ciężej. Czuje sie bardzo obciążona psychicznie, wczoraj dali mi nadzieje mowiąc, że może będziemy rozwiązywać ciąże wcześniej a dzisiaj ją zabrali twierdząc, że na spokojnie poczekamy jeszcze z 10 dni. Ciągle tylko patrze, jak dziewczyny przychodzą, posiedzą dwa dni i idą na cesarke albo rodzą. A ja tutaj siedze i mam wrażenie, że ten koszmar nigdy nie minie.
Jeju przepraszam, że Wam tutaj tak narzekam i marudze...
 
Dokładnie, codziennie dostaje całkiem zbieżne informacje. Mąż jak dzwoni i chce czegoś się dowiedzieć to go olewają i nikt nie podejmuje się rozmowy. Ten brak odwiedzin dla nich to teraz totalny raj, nikt im nie wejdzie na szpital i nie zrobi rabanu, a jak nie chcą rozmawiac to po prostu szybko spławią.
Dziękuję ❤️
Ja bym przy każdym obchodzie pytała jakie maja plany wobec nas? Co mnie teraz czeka? Pytałabym o cesarkę, o inne sposoby żeby jakoś rozkręcić akcje. Byłabym wrzodem na ich D przy każdym obchodzie. Do tego ich zakichanym obowiązkiem - zwłaszcza ordynatora jest informowanie o stanie pacjentki osoby upoważnionej, w Twoim przypadku pewnie męża. Jeśli ktg pokazuje co jakiś czas spadki akcji to do cholery powinni już dawno się za to wziąć! Mnie by krew zalała na Twoim miejscu, psychicznie się wykończysz zanim wyjdziesz z córeczką z oddziału.
 
Odwiedzin niestety nie ma, a jak ja sobie tutaj radzę? Szczerze, coraz ciężej. Czuje sie bardzo obciążona psychicznie, wczoraj dali mi nadzieje mowiąc, że może będziemy rozwiązywać ciąże wcześniej a dzisiaj ją zabrali twierdząc, że na spokojnie poczekamy jeszcze z 10 dni. Ciągle tylko patrze, jak dziewczyny przychodzą, posiedzą dwa dni i idą na cesarke albo rodzą. A ja tutaj siedze i mam wrażenie, że ten koszmar nigdy nie minie.
Jeju przepraszam, że Wam tutaj tak narzekam i marudze...
10 dni? No tak, bo co lekarz na dyżurze to inna decyzja 🤦‍♀️ Twój prowadzący dyżuruje w tym szpitalu ?
 
reklama
Odwiedzin niestety nie ma, a jak ja sobie tutaj radzę? Szczerze, coraz ciężej. Czuje sie bardzo obciążona psychicznie, wczoraj dali mi nadzieje mowiąc, że może będziemy rozwiązywać ciąże wcześniej a dzisiaj ją zabrali twierdząc, że na spokojnie poczekamy jeszcze z 10 dni. Ciągle tylko patrze, jak dziewczyny przychodzą, posiedzą dwa dni i idą na cesarke albo rodzą. A ja tutaj siedze i mam wrażenie, że ten koszmar nigdy nie minie.
Jeju przepraszam, że Wam tutaj tak narzekam i marudze...
Whattt?? 10 dni, żarty jakieś. Ja to chyba bym na własne życzenie się wypisała do domu. Po co Ty masz tam siedzieć. Skoro oni i tak nic nie robią. A jak Ci się w domu akcja sama rozkręci to pojedziesz. No tak na logikę tam psychicznie się wykończysz

Od tego tu jesteśmy żeby się wspierać ❤️ pisz ile potrzebujesz ❤️
 
Do góry