Sylwestrowa
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 31 Październik 2021
- Postów
- 1 128
Uuu to jestem podobna pewnie do Ciebie - delikatna, wrażliwa, słabo odporna na ból i panikara Mój mąż to oaza spokoju, nawet jeśli się martwi (na razie nie ma powodów, bo ciąża dobrze przebiega a i do porodu jeszcze pare tygodni) to nie pokazuje tego. I dobrze, potrzebuje kogoś kto mnie uspokoi swoim spokojem Wiem, ze jak będzie bliżej rozwiązania lub jak mnie wezmą na oddział wtedy dopiero do niego dotrze powaga sytuacji i będzie się bardzo martwił, w środku.Mój mąż bardziej panikuje niż ja on twierdzi że boi się o mnie, jak ja to zniosę bo wie że jestem raczej z tych delikatnych nie wiem czy jest do końca świadomy co może zobaczyć podczas porodu a ja z kolei boje się że przez to co zobaczy może inaczej na mnie patrzeć. Nie wiem czy wiecie o co mi chodzi
Może być to dla niego szok . Jednak chciałabym żeby był ze mną bo wiem że da mi siłę. Boje się że zabronią porodów rodzinnych.
A Wy jak do tego z mężem podchodzicie ?Twój panikuje ?
Mój mąż nie bardzo chce być przy porodzie..pewnie gdybym poprosiła to by był, ale myśle, ze nie wiedziałby jak mi pomoc i to by mnie po czasie zaczęło denerwować i rozpraszać. Wole sie skupić na sobie i słuchać położnych, ale wiem, ze może być mi ciężko i smutno samej przez to przechodzić…Jak jeszcze koleżanka obok będzie z mężem to pewnie sie rozpłacze No i tez sie obawiam, ze by sie wystraszył tych krzyków na oddziale a i widok porodu pewnie by z lekka spaczył jego mózg Jak wyjdę to mu wszystko opowiem ze szczegółami, żeby wiedział jaka to Orka, ale widoków mu oszczędzę.
Decyzje pewnie podejmę bliżej porodu, bo na razie wciąż myśle nad Za i Przeciw