reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Grudniowe mamy 2021

Mój mąż bardziej panikuje niż ja ;) on twierdzi że boi się o mnie, jak ja to zniosę bo wie że jestem raczej z tych delikatnych ;) nie wiem czy jest do końca świadomy co może zobaczyć podczas porodu a ja z kolei boje się że przez to co zobaczy może inaczej na mnie patrzeć. Nie wiem czy wiecie o co mi chodzi ;)
Może być to dla niego szok . Jednak chciałabym żeby był ze mną bo wiem że da mi siłę. Boje się że zabronią porodów rodzinnych.
A Wy jak do tego z mężem podchodzicie ?Twój panikuje ?
Uuu to jestem podobna pewnie do Ciebie - delikatna, wrażliwa, słabo odporna na ból i panikara 🤦‍♀️ Mój mąż to oaza spokoju, nawet jeśli się martwi (na razie nie ma powodów, bo ciąża dobrze przebiega a i do porodu jeszcze pare tygodni) to nie pokazuje tego. I dobrze, potrzebuje kogoś kto mnie uspokoi swoim spokojem 😁 Wiem, ze jak będzie bliżej rozwiązania lub jak mnie wezmą na oddział wtedy dopiero do niego dotrze powaga sytuacji i będzie się bardzo martwił, w środku.
Mój mąż nie bardzo chce być przy porodzie..pewnie gdybym poprosiła to by był, ale myśle, ze nie wiedziałby jak mi pomoc i to by mnie po czasie zaczęło denerwować i rozpraszać. Wole sie skupić na sobie i słuchać położnych, ale wiem, ze może być mi ciężko i smutno samej przez to przechodzić…Jak jeszcze koleżanka obok będzie z mężem to pewnie sie rozpłacze 😕 No i tez sie obawiam, ze by sie wystraszył tych krzyków na oddziale a i widok porodu pewnie by z lekka spaczył jego mózg 😂 Jak wyjdę to mu wszystko opowiem ze szczegółami, żeby wiedział jaka to Orka, ale widoków mu oszczędzę.
Decyzje pewnie podejmę bliżej porodu, bo na razie wciąż myśle nad Za i Przeciw 🤦‍♀️
 
reklama
Ja się boje komplikacji…ze coś pójdzie nie tak, jakieś zaniedbanie ze strony personalu lub olewka na mnie, bo świąteczna kawkę będą woleli pic w socjalu 🙄 No i ze mnie będą męczyć z SN a skończy się na CC. Wczoraj stworzyłam sobie playliste z muzyka na porodówkę, żeby się jakoś zrelaksować, bo czytałam, ze im kobieta bardziej spięta, zestresowana, tym poród się przeciąga, bo oksytocyna się nie produkuje 🤦‍♀️
Przede mną trzeci poród 🙂 Przed pierwszym strasznie się bałam, bo nie wiedziałam co mnie czeka no i kilka miłych koleżanek mnie straszyło, że właśnie boli okropnie.. Na szczęście inna mi powiedziała, żebym poszła z pozytywnym nastawieniem i że wszystko jest do przejścia. Jeszcze inna znajoma, że to nic takiego i że spokojnie 🙂
Wiadomo, zdarzają się różne komplikacje, ale po co myśleć, że akurat nas to spotka. Polecam na FB grupę Błękitny poród, oraz książkę Izabeli Dęblińskiej " Rodzic można łatwiej" i jej str na FB. Ważny jest na pewno oddech, spokój, przyjęcie bólu jako czegoś co musi nastąpić, bo bez tego nie ma skurczy, a bez skurczy nie urodziny dziecka. Wiem, łatwo powiedzieć, każdy ma inny próg bólu, może nas on zaskoczyć swoją intensywnością, albo wręcz przeciwnie. Ja spodziewałam się męczarni, więc ciągle czekałam na armagedon bólowy, tymczasem szybko doszło do rozwarcia 10 cm. Będzie dobrze dziewczyny, pozytywne nastawienie to jest to 😉
 
Moja również pierwsza i właśnie chyba ta niewiedza mnie przeraża najbardziej 🤔 Jak jeszcze słucham od koleżanek czy kuzynek, ze ból taki, ze można się zesr** w poprzek to już w ogóle ogarnia mnie panika 😳
8 grudnia tuż, tuż 😁 Fajnie masz, szybciej będziesz miała to za sobą.
Już wiesz czy chcesz sama rodzic czy z kimś bliskim? O ile oczywiście przez obostrzenia jest taka możliwość w Twoim szpitalu
Będę rodzić sama, bo mój partner nie chce mi towarzyszyć. Pewnie zgodziłby się gdybym nalegała, ale mnie jakoś nigdy na tym specjalnie nie zależało.
Mnie póki co panika nie ogarnia... Słyszałam różne historie na temat porodów. Każdy jest inny, a moje koleżanki raczej nie przedstawiały tego jakoś dramatycznie.
 
Przede mną trzeci poród 🙂 Przed pierwszym strasznie się bałam, bo nie wiedziałam co mnie czeka no i kilka miłych koleżanek mnie straszyło, że właśnie boli okropnie.. Na szczęście inna mi powiedziała, żebym poszła z pozytywnym nastawieniem i że wszystko jest do przejścia. Jeszcze inna znajoma, że to nic takiego i że spokojnie 🙂
Wiadomo, zdarzają się różne komplikacje, ale po co myśleć, że akurat nas to spotka. Polecam na FB grupę Błękitny poród, oraz książkę Izabeli Dęblińskiej " Rodzic można łatwiej" i jej str na FB. Ważny jest na pewno oddech, spokój, przyjęcie bólu jako czegoś co musi nastąpić, bo bez tego nie ma skurczy, a bez skurczy nie urodziny dziecka. Wiem, łatwo powiedzieć, każdy ma inny próg bólu, może nas on zaskoczyć swoją intensywnością, albo wręcz przeciwnie. Ja spodziewałam się męczarni, więc ciągle czekałam na armagedon bólowy, tymczasem szybko doszło do rozwarcia 10 cm. Będzie dobrze dziewczyny, pozytywne nastawienie to jest to 😉
Mam książkę Pani Izabeli 😁 fizjoterapeutka mi poleciła, ale jeszcze do niej nie zajrzałam…ze tak powiem - boje się 🤦‍♀️
 
Przy 5 latce czas inaczej leci 😉 Pewnie nie ma za dużo czasu, żeby się zamartwiać, bo mała dość atrakcji dostarcza za dnia 😁
Zazdroszczę z jednej strony…Masz na czym skupić swoją uwagę i myśli.
A jak przebiegł pierwszy poród? Jakie masz doświadczenia i czego się spodziewasz? 🤔
wiesz co, i tak mi się zaczęło użyć :p weekendy faktycznie zlatują szybciej ale w tygodniu póki co chodzi do przedszkola, od początku grudnia natomiast planujemy izolacje to i czas powinien polecieć 😁
Co do pierwszego porodu... Trauma, ale nie ze względu na ból, ze względu na personel, na sąsiadkę z pokoju... Poród wywoływany zakończony nagłym cc. Nie będę teraz pisać historii tamtego porodu, nie chce straszyć nikogo a takie historie jak moja są stosunkowo rzadko, jak już będziemy wszystkie rozpakowane i będziecie chciały poznać tą historię to wtedy się podzielę :) tak czy siak myślę, że gdyby nie moja niewiedza, brak przygotowanie i gdyby nie totalny brak pomocy ze strony położnych to pewnie i urodziła bym naturalnie ale się nie udało... Teraz nastawiam się na vbac, dużo czytam, oglądam, słucham, ćwiczę oddech, wybrałam też szpital w którym wiem, że będę potraktowana z godnym szacunkiem co jest mi bardzo potrzebne do udanego vbac, da mi to spokój ducha 😊 nastawi się, że się uda, codziennie robię sobie afirmacje. Mam ograniczony czas na vbac do terminu porodu z możliwym wcześniejszym wywołaniem i pójdę na to, ale będę też starała się w bezpieczny sposób jakoś wspomóc naturalnemu rozpoczęciu się akcji, herbatą z liści malin, olej z wiesiołka, daktyle (nie przyspieszają rozpoczęcia tylko usprawniają sam poród i przygotowują organizm) masaż sutków, sex, spacery, dużo przytulania (takiego wiecie, platoniczne go :p każdy sposób na wydzielanie naturalnej oksytocyny jest dobre :p) spacery no i zobaczymy co będzie :) wypieram myśli o kolejnym cc, ale jak nie będzie wyjścia to jestem pogodzona z tą myślą, poród to poród a swoją pierwszą Blizne kocham, to pamiątka po pierwszej ciąży, to droga którą na świat przyszła moja najcudowniejsza Kaja. ❤️❤️❤️
Ale się rozpisalam 🙈
 
Mój mąż bardziej panikuje niż ja ;) on twierdzi że boi się o mnie, jak ja to zniosę bo wie że jestem raczej z tych delikatnych ;) nie wiem czy jest do końca świadomy co może zobaczyć podczas porodu a ja z kolei boje się że przez to co zobaczy może inaczej na mnie patrzeć. Nie wiem czy wiecie o co mi chodzi ;)
Może być to dla niego szok . Jednak chciałabym żeby był ze mną bo wiem że da mi siłę. Boje się że zabronią porodów rodzinnych.
A Wy jak do tego z mężem podchodzicie ?Twój panikuje ?
dlatego ja z moim obejrzałam parę porodów naturalnych gdzie wszystko dokładnie było pokazane 🙈😅 trochę się przeraził ale nie stracił zainteresowania, chociaż mówił dziś jak leżałam bezpardonowo rozwalona i rozkraczona (w rajstopach, sukienka mi się trochę rozchylił a ale ubrana byłam 😂😂) to tak zawiesił wzrok na moim kroczu i powiedział, że widzi to jak się Aśka rodzi 🙈🙈 ja liczę na to, że nie zabronią rodzinnych porodów... No już bez przesady... I tak razem mieszkamy więc... Tak czy siak nie wyobrażam sobie, żeby nie było ze mną męża... Potrzebuje go i bardzo chce, żeby był obok, żeby pomógł mi, żebyśmy potem razem mogli się cieszyć naszą drugą córeczką
 
dlatego ja z moim obejrzałam parę porodów naturalnych gdzie wszystko dokładnie było pokazane 🙈😅 trochę się przeraził ale nie stracił zainteresowania, chociaż mówił dziś jak leżałam bezpardonowo rozwalona i rozkraczona (w rajstopach, sukienka mi się trochę rozchylił a ale ubrana byłam 😂😂) to tak zawiesił wzrok na moim kroczu i powiedział, że widzi to jak się Aśka rodzi 🙈🙈 ja liczę na to, że nie zabronią rodzinnych porodów... No już bez przesady... I tak razem mieszkamy więc... Tak czy siak nie wyobrażam sobie, żeby nie było ze mną męża... Potrzebuje go i bardzo chce, żeby był obok, żeby pomógł mi, żebyśmy potem razem mogli się cieszyć naszą drugą córeczką
Właśnie ja nie mogę znaleźć takich porodów na necie hehe :)
Dziś znajoma rodziła i męża nie wpuścili bo przyjechali ok północy i już testów nie robili 🤦
W każdym razie też mam nadzieję że mój będzie ze mną 💙
 
Właśnie ja nie mogę znaleźć takich porodów na necie hehe :)
Dziś znajoma rodziła i męża nie wpuścili bo przyjechali ok północy i już testów nie robili 🤦
W każdym razie też mam nadzieję że mój będzie ze mną 💙
masakra... Dla mnie to by była jakaś kara, że zaczęłam rodzic o złej godzinie... Mam nadzieję, że nie ma tak w każdym szpitalu... U mnie mówią, że rodzinne porody są normalnie tylko odwiedzin nie będzie ale to zniosę, tylko, żeby porodu rodzinnego nie zabronili 😭
 
reklama
Do góry