Dziewczyny, czy zmieniała któraś z Was lekarza prowadzącego? Ja się poważnie nad tym zastanawiam i jestem na 80% pewna że jednak zmienię... Moja Pani doktor wydawała mi się bardzo kompetentna i serdeczna, kazała pisać w razie problemu. Nie dawno dostałam wyniki badań krwi i wyszło mi podwyższone TSH, spytałam jej czy powinnam coś robić z tym dalej-powiedziała że nie ma powodów do obaw. Okej. Ostatnio po usg 1 trymestru miałam plamienia, spytałam jej czy możliwe że to jakieś podrażnienie po usg, nie odpowiedziała, tylko kazala obserwować, przyjąć mnie wcześniej nie chciała(na wizytę musiałabym czekać ponad tydzień) . Poszłam więc do innego lekarza, pan doktor stwierdził że to tylko skurcze macicy, był też zdziwiony ze moja lekarka wcześniej odstawiła mi duphaston (brałam 2 tyg po wyjściu z szpitala w którym leżałam w 8tc) bo powinnam go brać dalej... Dodatkowo spytałam o to tsh i okazało się że konieczne jest też badanie ft4.Szczerze mówiąc zawiodłam się po tym na mojej lekarce... Starałam się to napisać jak najbardziej zwięźle, mam nadzieję, że nie wyszło chaotycznie