reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Grudniowe mamy 2020

Ja mam taką odległość od Monachium jak Wrocław od Kłodzka. Mąż codziennie dojeżdża do pracy do Monachium 80km w jedna stronę. Tutaj to normalne. 45 minut autostrada i jest. Kiedy zrobią drogę Kotlina-Wrocław, to wybór "sypialni Wrocławia się powiększy". U nas mała działka pod dom to ok 50 tys, dom za 400 można śmiało postawić. Mieszkanie 3 pokoje to 250-270 tys. Mam też znajomych, którzy mieszkają w Obornikach i dojeżdżają do Wrocławia albo w Oławie.
To zależy chyba czy się zapisałaś tylko na USG czy na wizytę + USG (przynajmniej w luxmedzie jest taki podział).

Życzę łez radości ;) też mam wizytę w przyszłym tygodniu ale to już trzecia... bo raz spanikowałam i poszłam z miejsca na drugą wizytę.


W ogóle z tą przeprowadzką... my jesteśmy na etapie zbierania jak największego wkładu własnego i chcemy się wynieść do domu pod miasto. Ceny pod Wrocławiem domów to prawie milion... Ale to dopiero perspektywa 2 lat bo zaciskać pasa nie chcemy tylko przy dobrym życiu sobie odkładać powoli. W związku z czym na jesieni zmieniamy wynajmowane mieszkanie na większe (żeby każdy miał swoje miejsce) a później spokojnie będziemy składać na ten wkład własny bez presji i frustracji :D Bo w tych 2 pokojach to się ledwo we dwoje mieścimy :p
 
reklama
Jak to 😱 ja płaska jak decha 🤣😂 chce zeby juz widac bylo 😅 10 tydzien rozpoczety a tu jak plasko bylo tak plasko jest na brzuchu.
Hahaha, ja też bym chciała, żeby było widać, ale mi się odkłada tłuszczyk na brzuchu, więc obawiam się że dużo jeszcze minie zanim będę w stanie stwierdzić czy to już ciążowy brzuszek czy jeszcze dodatkowe kilogramy ;) Ale resztę ciała mam dość szczupłą - taka budowa...
 
Ja mam taką odległość od Monachium jak Wrocław od Kłodzka. Mąż codziennie dojeżdża do pracy do Monachium 80km w jedna stronę. Tutaj to normalne. 45 minut autostrada i jest. Kiedy zrobią drogę Kotlina-Wrocław, to wybór "sypialni Wrocławia się powiększy". U nas mała działka pod dom to ok 50 tys, dom za 400 można śmiało postawić. Mieszkanie 3 pokoje to 250-270 tys. Mam też znajomych, którzy mieszkają w Obornikach i dojeżdżają do Wrocławia albo w Oławie.
A nie, nie. To w ogóle nie wchodzi w grę ;)
20-30 kilometrów od centrum Wrocławia i jeszcze pociąg jadący 20-25 min do centrum to max żeby dzieci do liceum mogły dojeżdżać.
Nam to szkoda życia na dojazdy, wygodne z nas bestie :D Dom to inwestycja na tyle lat, że jak przeliczę ile godzin oszczędzę to mi się to jak najbardziej kalkuluje.
W najgorszym razie skuszę się na bliźniaka to wtedy wychodzi 700 tys ale i sąsiedzi i podwórko mniejsze.


Edit: ja teraz mieszkam w samym centrum. Przeprowadzić się chcemy na razie też w granicach ścisłego centrum żebym miała męża blisko bo jesteśmy tu sami ;) A tak to jest w stanie być w domu w ciągu 10 min jak się coś dzieje. Jak dziecię podrośnie, my uzbieramy to wtedy mogę iść na tzw zadupie ale to dopiero wtedy :D
 
Ja mieszkałam pół roku we Wrocławiu i nie moje klimaty. Koleżanka teraz planuje wyprowadzkę, ogólnie sporo moich znajomych wraca do rodzinnych stron, bo Wrocław z dziećmi jest mniej kolorowy. Niestety duże miasta mają to do siebie, że praca jest, płaca super, ale już znalezienie żłobka, przedszkola trwa dużo dłużej. Ja jestem z tych malomiasteczkowych, wolę święty spokój i przejście całego miasta na piechotę w pół godziny :D
A nie, nie. To w ogóle nie wchodzi w grę ;)
20-30 kilometrów od centrum Wrocławia i jeszcze pociąg jadący 20-25 min do centrum to max żeby dzieci do liceum mogły dojeżdżać.
Nam to szkoda życia na dojazdy, wygodne z nas bestie :D Dom to inwestycja na tyle lat, że jak przeliczę ile godzin oszczędzę to mi się to jak najbardziej kalkuluje.
W najgorszym razie skuszę się na bliźniaka to wtedy wychodzi 700 tys ale i sąsiedzi i podwórko mniejsze.


Edit: ja teraz mieszkam w samym centrum. Przeprowadzić się chcemy na razie też w granicach ścisłego centrum żebym miała męża blisko bo jesteśmy tu sami ;) A tak to jest w stanie być w domu w ciągu 10 min jak się coś dzieje. Jak dziecię podrośnie, my uzbieramy to wtedy mogę iść na tzw zadupie ale to dopiero wtedy :D
 
Ja mieszkałam pół roku we Wrocławiu i nie moje klimaty. Koleżanka teraz planuje wyprowadzkę, ogólnie sporo moich znajomych wraca do rodzinnych stron, bo Wrocław z dziećmi jest mniej kolorowy. Niestety duże miasta mają to do siebie, że praca jest, płaca super, ale już znalezienie żłobka, przedszkola trwa dużo dłużej. Ja jestem z tych malomiasteczkowych, wolę święty spokój i przejście całego miasta na piechotę w pół godziny :D
Kwestia upodobań. Ja jestem typowym mieszczuchem, mąż podobnie. Dwa razy w miesiącu uciekamy na weekend w naturę ale po 3 dniach u rodziców w małym miasteczku to ja umieram z nudy chyba, że mogę iść w góry. Ja naprawdę dużo korzystam z uroków miasta, a możliwości dla maluchów też są bardzo fajne moim zdaniem ;)

Żłobki są, tylko drogie chociaż i tak nie tak drogie jak w Wawie ;) Ale mąż ma fajnego stałego klienta i żłobek w sumie mamy prawie pewny :)
 
To super. Niestety moja przyjaciółka nie załapała się na państwowy, na liscie miała numer 400. Prywatny u nich 1500zl plus jakies dodatkowe zajęcia. Jeśli się lubi duże miasto, to tak, Wrocław jest super. Ja bardzo lubiłam jak bylam na studiach, teraz doceniam małe i nawet wieś polubiłam :D
Kwestia upodobań. Ja jestem typowym mieszczuchem, mąż podobnie. Dwa razy w miesiącu uciekamy na weekend w naturę ale po 3 dniach u rodziców w małym miasteczku to ja umieram z nudy chyba, że mogę iść w góry. Ja naprawdę dużo korzystam z uroków miasta, a możliwości dla maluchów też są bardzo fajne moim zdaniem ;)

Żłobki są, tylko drogie chociaż i tak nie tak drogie jak w Wawie ;) Ale mąż ma fajnego stałego klienta i żłobek w sumie mamy prawie pewny :)
 
reklama
Do góry