reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Grudniowe mamy 2020

reklama
Haha ja juz nie wiem czy sobie wmawiam czy jak, ze mi wszystkie objawy ustapily.. wybaczcie taka juz jestem. Ciagle sie przejmuje czyms :/

Ja tez taka jestem i bardzo niecierpliwa :/ ale tak jak pisałam @Piernik98 wszystko siedzi w naszej głowie i to prawda chodź samej ciężko mi sobie czasem przetłumaczyć ale wierze, ze tak rzeczywiście jest bardzo dużo zależy od naszego nastawienia. Główka do góry ✊🏻😘
 
Co do rodziców, moi też się bardzo przejmują każdym moim poronieniem. O ostatnim nawet im nie mówiłam bo stwierdziłam, że nie ma po co.
Jak byłam w ciąży z synkiem i ciąża była zagrożona a ja musiałam leżeć to chuchali i dmuchali na mnie. Przynosili obiadki, jak męża nie było to tata zawozil mnie do lekarza czy na badania. Jak trafiłam do szpitala w 5. czy 6. miesiącu to mnie odwiedzali, mimo, że szpital był 50km od domu. Także w każdej chwili mogłam na nich liczyc. Nawet na porodówkę mnie rodzice zawozili bo mąż był wtedy w pracy. I tak jakoś wyszło, że przez znaczną część porodu była ze mną mama bo.. najpierw czekałam aż mąż przyjedzie a potem jakoś nie umiałam jej powiedzieć, że ma wyjsc chociaż trochę się krepowalam jej obecnością 🥴 tak samo jak nie umiałam jej odmówić przyjazdu po mnie jak wychodziłam z mlodym ze szpitala choć ja w głowie miałam zupelnie inną wizję tego dnia.. wiem, że tak bardzo się cieszyła mogąc być tam z nami, że nie potrafiłam jej odmówić. A tata z kolei przygotował nam w moim mieszkaniu pyszny obiad :)
Ja z moimi rodzicami mam ogólnie bardzo dobry kontakt, czesto nam pomagają, możemy zawsze na nich liczyc ale nie chciałabym z nimi mieszkać bo wiem, że byśmy się sprzeczali o różne duperele. Lepiej jest jak każdy jest na swoim. Ale mieszkamy blisko siebie, bo jakieś 10 minut na piechotę i często się widujemy, bo im bardzo zależy na kontakcie z wnukiem :)
 
Ojj temat mama/teściowa to tematy rzeka.
Nie mogę narzekać teraz.. Ale wiem co sie działo jak było wesele, ile łez.. Wojen.. Wszystkiego. Az sie boje czy nie będzie tak samo jak bedzie dziecko. Strasznie sie boje tych wszystkich dobrych rad..wtrącania.. Nawet nie chce myśleć o tym bo czuje, ze moze byc tragicznie. Moi rodzice to weterani.. Maja 7 wnuków.. Ale tutaj będzie pierwsze. Zwlaszcza, ze mieszkamy góra dół..
To wtrącanie jest najgorsze. Ale musisz myśleć pozytywnie a w razie co od razu uciąć temat.

Moja mama jakoś sie szczególnie nie wtracała, nawet na początku jak wpadłam w panikę przy pierwszej kapieli to wszystkim sie zajęła. W tamtym czasie mieszkaliśmy z moimi rodzicami bo ja jeszcze studiowałam.
Za to moja teściowa cały czas mnie pouczała i się wtracała, a jak jej mówiłam , że czasy są inne itp. to ona zawsze mówiła, że to ona ma rację bo wychowała 4 dzieci.
Teraz jej nie powiedzieliśmy jeszcze więc dowie sie dopiero za kilka tygodni pewnie jak do nich pojedziemy.
 
Ja tez taka jestem i bardzo niecierpliwa :/ ale tak jak pisałam @Piernik98 wszystko siedzi w naszej głowie i to prawda chodź samej ciężko mi sobie czasem przetłumaczyć ale wierze, ze tak rzeczywiście jest bardzo dużo zależy od naszego nastawienia. Główka do góry ✊🏻😘
Dziekuje :) prawda jest taka ze nie mam juz na nic wplywu. Bedzie co bedzie
 
Ale komentarz. Mogła sobie darować bo mi pewnie też by było przykro. Tak samo jak wg mnie nie na miejscu są komentarze w stylu "no trudno" np jak ktoś ma już córkę i będzie druga córka. A może rodzice właśnie chcieli mieć dwie córki? Ja na początku ciąży myślałam sobie, że fajnie jak będzie drugi chłopak bo się będą razem bawić. Teraz jakoś myśli mi ciągną w kierunku dziewczynki no ale jest wiele rodzin, którym się właśnie podoba, kiedy urodzi się drugi syn czy druga córka. Nie każdy chce mieć parkę.
No wlasnie my mamy dziewczynke i w sumie wolelibysmy druga dziewczynke, ale jakos mam przeczucie, ze bedzie chlopczyk 😉
Moja mama miesiac temu wyslala mi ten obrazek jak chcesz zakonczyc kwarantanne: w ciazy, +10kg, rozwiedziona... To powiem jej, ze punkt pierwszy juz mam zaliczony 😂
Dziewczyny, nie wiem, czy nie za bardzo się pospieszyłam, żeby do Was dołączyć :( dzisiejszy test na dole, na górze z wczoraj. Byłam pewna, że dzisiaj będzie już ciemniejszy. Co sądzicie?
U mnie podobnie, pierwszy test od gory zrobilam rano w dniu spodziewanej @ 10 kwietnia, drugi na nastepny dzien, trzeci pare DNI pozniej ale po poludniu i ostatni po tygodniu. Ostatni tylko byl bardzo wyrazny, teraz chyba zbledly wszystkie. IMG_20200421_102014.jpg
Co do rodziców, moi też się bardzo przejmują każdym moim poronieniem. O ostatnim nawet im nie mówiłam bo stwierdziłam, że nie ma po co.
Jak byłam w ciąży z synkiem i ciąża była zagrożona a ja musiałam leżeć to chuchali i dmuchali na mnie. Przynosili obiadki, jak męża nie było to tata zawozil mnie do lekarza czy na badania. Jak trafiłam do szpitala w 5. czy 6. miesiącu to mnie odwiedzali, mimo, że szpital był 50km od domu. Także w każdej chwili mogłam na nich liczyc. Nawet na porodówkę mnie rodzice zawozili bo mąż był wtedy w pracy. I tak jakoś wyszło, że przez znaczną część porodu była ze mną mama bo.. najpierw czekałam aż mąż przyjedzie a potem jakoś nie umiałam jej powiedzieć, że ma wyjsc chociaż trochę się krepowalam jej obecnością 🥴 tak samo jak nie umiałam jej odmówić przyjazdu po mnie jak wychodziłam z mlodym ze szpitala choć ja w głowie miałam zupelnie inną wizję tego dnia.. wiem, że tak bardzo się cieszyła mogąc być tam z nami, że nie potrafiłam jej odmówić. A tata z kolei przygotował nam w moim mieszkaniu pyszny obiad :)
Ja z moimi rodzicami mam ogólnie bardzo dobry kontakt, czesto nam pomagają, możemy zawsze na nich liczyc ale nie chciałabym z nimi mieszkać bo wiem, że byśmy się sprzeczali o różne duperele. Lepiej jest jak każdy jest na swoim. Ale mieszkamy blisko siebie, bo jakieś 10 minut na piechotę i często się widujemy, bo im bardzo zależy na kontakcie z wnukiem :)
Ja teraz jak powiem mojej mamie, ze jestem w ciazy, to na pewno bedzie chciala przyleciec na porod, a ze to wypadnie na swieta to moze i moj tata tez, choc zwykle tylko moja mama do nas przylatuje.
 
Moi rodzice mieszkają okolo 20km dalej ale oni raczej sie nie wtrącają do naszego życia bo wiedza, ze odpyskuje 🤭 natomiast teściow tez mam spoko, mega nam pomogli przy remoncie, często przynoszą np jakieś warzywa, czasem sie dogadujemy i np albo oni albo ja robię obiad. Np dzisiaj robią kapuśniak i dostaniemy 😊albo jak idą na zakupy tp często nam tez zrobią :) ale boje sie ze zwariują jak bedzie dziecko.. Maja tez jakieś tam swoje dobre rady i boje się ze beda próbowali wszystkiego 🙊 przecież mąż chyba wyjdzie z siebie jak nam dziecko nauczy jakiś piesni religijnych 😂😂🤭 a boje sie ze jak bede sama z dzieckiem a maz w pracy to będzie ciagle cos 🙊
 
No moja mama zdecydowanie nie potrafi okazywać uczyć. Teraz choruje od ok 3 lat bardzo mocno i mam wrażenie , że moja ciąża to dla niej problem bo już nie będę skakała wokół niej cały czas. Wczesniej jeździłam do niej codziennie za wyjątkiem niedziel, teraz jeźdże tak ok co 2-3 dzień ( z powodu epidemii), nie chcę jej narażać bo ma słabą odporność. Staram się nie pokazywać po sobie w żaden sposób, że ciąża coś zmienia w naszych relacjach ale ona i tak komentuje, że już nie mogę jej nosić ciężkich zakupów albo sprzątać tak dużo jak zawsze. Przykre to. Dla mnie wykonywanie tych czynności nie sprawia żadnego problemu wiadomo że nie noszę 15 kg zakupów ale bez przesady zawsze mogę jakieś mniejsze zakupy zrobić a te jej komentarze mnie dobijaja.
Tutaj w Hiszpanii wszyscy chodza z wozkami zakupowymi, wiem, ze w Polsce to moze troche obciach, bo ludzie mysla, ze to jak dla babc, ale tutaj wszyscy ich uzwaja i to jest naprawde mega wygodne i nie trzeba dzwigac zakupow. Teraz przy tej 👑 to wystarczy, ze raz w tygodniu ktos z nas wyjdzie, zaladuje caly wozek i na tydzien nam wystarcza.
 
reklama
Kurcze, jak czytam wasze wpisy o rodzicach, to mi bardzo przykro. Może to dlatego, że moi rodzice to moi najlepsi przyjaciele. Z mamą od małego mialam świetny kontakt, o wszystkim jej mogłam powiedzieć i tak jest do tej pory, jak mam problem to zawsze telefon do mamy. Tata tak samo szanuje każda moja decyzje i wybór, a jestem trochę zmienna, więc możecie sobie wyobrazić, ze mam 100 pomysłów na minutę. Nie było tak, ze miałam wszystko, mialam tyle na ile było ich stać, ale nigdy nie zostawili mnie w potrzebie, zawsze mogę z nimi pogadac, wyzalic sie czy wypłakać. Kurcze, slabo, ze nie wszysycy mają taka mozliwosc. :(
 
Do góry