Rano miałam wizytę...fasolka ok...ale zaczynają się schody...nie dość, ze łożysko przedujące to zaczyna się zagnieżdżać na poprzednich bliznach po cc. Lekarz niby mnie uspokoiła, że jest jeszcze czas by się cofnęło ku górze , bo im wyżej ciąża, macica się powiększa to i przesuwa się, ale gorzej jak się tam zadomowi i przerośnie
Kategoryczny zakaz współżycia, magnez 3 razy w ciagu dnia i dużo odpoczywać. Ale martwi mnie, iż na to nie ma się wpływu i rady. I czytam już na necie...i strach mnie oblewa.. Myśłałam, że już wykorzystałam limit złych wydarzeń po trudnej ciąży i śmierci Amelki..a tu znowu pod górkę...