reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Grudniowe mamy 2018

ja zawse mowilam ze jak bede miala corke to bedzie Laura
Bardzo ładne imię, takie sobie do bierzmowania wzięłam ;) ja myślałam o Gaji, Kalinie albo Michalinie, ale nie możemy dojść do porozumienia z narzeczonym on chce Marceline albo Olgę. Za to jeżeli będzie chłopak jesteśmy jednomyślni, będzie Jaś :D
 
reklama
To prawda, mój pies nie wkłada pyska w talerz, jest nauczony nie podchodzić do stołu kiedy jemy, regularnie też odbywa kąpiel więc nie śmierdzi ale tak jak mówisz, każdy inaczej wychowuje i każdy inaczej dba, tyczy się to kotów jak i psów. Znam też takich co z psem z jednego widelca jedzą i wtedy przyznam jest to fuuuj i dla mnie jednak nieakceptowalne mimo, że swojego psa kocham nad życie to jednak to pies a nie człowiek i ma znać swoje miejsce w domu. Co do kota mnie samo to, że ta kuweta stoi w domu już brzydzi, jednak to bakterie non stop w domu. Po drugie w odchodach kota z tego co czytałam znajdują się jakieś toksyny groźne dla ciężarnych.
Moj tez nie może i mój maz dobrze wie ze pies nie ma wstepu na lozko albp nie ma stac przy stole czy nawet do blatu w kuchni siegac głową, a czasami moj maz wbrew moich zasad jak mnie nie ma zaprasza ja na łóżko. Stąd tez czesto mamy o to konflikt. Bylo by mi wstyd gdyby przyszli goscie i wyszli z bialymi skarpeami calymi w siersci albo na ubraniach.
 
@MamaXTrzy bardzo mi szkoda Twojego pieska, nie dość, że tyle przeszedł to jeszcze znów chcesz się go pozbyć... Jeśli nie lubi się zwierząt to nie powinno się ich brać, a jeśli zdecydowałaś się na psa to powinnaś unieść tę odpowiedzialność, a nie pozbywać się go jak rzecz. Przykre...
 
Ja uwielbiam jak ona w nocy skrada się I wytula w moje plecy kładąc pysk na szyi i tak śpi :) Zobacz załącznik 854631
Ja tez uwielbiam moje piesely jeden ma 8 lat i jest juz poważnym starszym panem a drugi ma 9 miesiecy i to takie male szalone psie dziecko rozrabia i tak sie smiesznie sam ze soba bawi a moje koty to 2 samce i jedna kotka wszystkie zaszczepione odrobaczone i zadbane i naprawde nie jedza myszy poluja i zameczaja ale nie jedza bo po co skoro jedzenie maja w miseczkach.Co do imienia dla maluszka to jak bedzie chlopiec to bedzie Antoś a jak dziewczynka to Michalina.
 
Dobra, dziewczyny. Piszę już do Was tutaj przedostatni raz. Ostatni będzie jak się pochwalę następna ciążą[emoji6] Teraz ciężko mi czytać Wasze posty o rosnących brzuchach itp.
Jeszcze raz chciałabym Wam wszystkim podziękować za słowa otuchy i wskazówki. Z linku do nowego forum na pewno skorzystam, bo co ja będę teraz robić w wolnej chwili?!
Czuję się tak jak dotychczas, czyli nic mi nie jest, a chciałabym żeby już było po wszystkim. Tak bardzo nie chce mieć tego łyżeczkowania!
Zaraz idę sobie zrobić normalną kawę (taką sypaną z fusami mniam) i się wezmę za porządne sprzątanie, bo ostatnio tylko z grubsza ogarniałam żeby się nic nie stało.
Nie będę leżeć i się dołować, nie chcę. Muszę się czymś zająć, bo chcę za jakiś czas umieć normalnie o tym rozmawiać bez gula w gardle.
Trzymajcie się, trzymam kciuki za Was wszystkie!!!
 
@MamaXTrzy bardzo mi szkoda Twojego pieska, nie dość, że tyle przeszedł to jeszcze znów chcesz się go pozbyć... Jeśli nie lubi się zwierząt to nie powinno się ich brać, a jeśli zdecydowałaś się na psa to powinnaś unieść tę odpowiedzialność, a nie pozbywać się go jak rzecz. Przykre...
Jak juz napisalam wcześniej nie ja chciałam psa. Akceptuję ja i tyle. Nie ze mie lubie psów czy w ogóle zwierząt. Nie lubie balaganu ktory mimo ciągłego sprzątania i tak widzę. Taka jestem i tego nie zmienię. Jak ktoś nie lubi pająków to jiz taki jest i na siłę sie tego zmienić nie da. To ja mam tak z psia sierscia na która mam alergie od urodzenia
 
Dobra, dziewczyny. Piszę już do Was tutaj przedostatni raz. Ostatni będzie jak się pochwalę następna ciążą[emoji6] Teraz ciężko mi czytać Wasze posty o rosnących brzuchach itp.
Jeszcze raz chciałabym Wam wszystkim podziękować za słowa otuchy i wskazówki. Z linku do nowego forum na pewno skorzystam, bo co ja będę teraz robić w wolnej chwili?!
Czuję się tak jak dotychczas, czyli nic mi nie jest, a chciałabym żeby już było po wszystkim. Tak bardzo nie chce mieć tego łyżeczkowania!
Zaraz idę sobie zrobić normalną kawę (taką sypaną z fusami mniam) i się wezmę za porządne sprzątanie, bo ostatnio tylko z grubsza ogarniałam żeby się nic nie stało.
Nie będę leżeć i się dołować, nie chcę. Muszę się czymś zająć, bo chcę za jakiś czas umieć normalnie o tym rozmawiać bez gula w gardle.
Trzymajcie się, trzymam kciuki za Was wszystkie!!!
Ja tak też robiłam słonko, wrzucałem się w wir wszystkiego czego bałam się robić że względu na dwie kreski na tescie, generalne porządki, nowe obcasy do kolekcji, piwko z mężem do filmu, po filmie dłuższe mizianie.
Wiem że dla wielu osób wyparcie i nie roztrzsanie się nad strata to tylko półsrodek ale wiem że dla wielu tak po prostu jest lepiej.
 
Po drugie w odchodach kota z tego co czytałam znajdują się jakieś toksyny groźne dla ciężarnych.
Toksoplazmoza. Teoretycznie. W praktyce toxo najłatwiej złapać od mycia czerwonego mięsa albo jedzenia nieumytych owoców, a nie z kociej kuwety. To raz. Dwa, odchody sprząta się łopatką, nie gołą ręką. Trzy, trzeba by być totalną fleją, żeby nie umyć dokładnie rąk po sprzątaniu kuwety.
I cztery, jeśli ma się na przykład koty niewychodzące, to gdzie one mają złapać toksoplazmozę? Prędzej sama przyniesiesz zarazki na butach do domu. Ja mam dwa koty. Domowe, rasowe. Na czas ciąży sprzątanie kuwet przejął mąż, bo nie wiem czy mam odporność na toxo, ale i tak uważam, że to przesadna ostrożność :)
 
reklama
Hej dziewczyny , czytam was pod początku kiedy dowiedziałam się że prawdopodobnie jestem w ciąży , stralam się z mężem o drugiego dzidziusia 10 msc a mamy już w domu prawie 4 latka [emoji4] bylam u lekarza dwa tygodnie temu i nie było nic widać , a wczoraj na USG okazało się że są bliźniaki cieszę się a zarazem panicznie się boje ze sobie nie poradzę że coś będzie nie tak i wgl czarne scenariusze mi chodzą po głowie . Czuje że tutaj między wami będzie mi troszkę łatwiej , mogę dołączyć ? [emoji5]
 
Do góry