Matko, niech ktoś mnie zastrzeli. Wczoraj spontanicznie spakowalismy walizkę, dzieci, siebie i wylądowaliśmy 400km dalej , we Wrocławiu. Plan ? ZOO ! Zatrzymaliśmy się na noc w jakiejś drewnianej przeuroczej karczmie. Oczywiscie ja śpię z chłopcami, mąż sam. I jestem tak połamana, spanie z dwoma małymi skarbami nie jest proste, każde najmniejsze ich drgniecie powoduje że otwieram oko.
No cóż, chyba z mojego zwiedzania zoo dziś nic nie będzie. I gdyby nie dzieci czulabym się jak szalona nastolatka ;-) Między klatkami, wybiegami postaram się przymknąć oko, bo że dzieci będą zachwycone jestem przekonana :-) Ahoj weekendowa przygodo!! :-)
Motylkowelove trzymam kciuki za dzisiejszą wizytę i jestem przekonana że wszystko jest w jak najlepszym porządku :-)
Za inne mamy też trzymam, ale nie pamiętam czy ktoś jeszcze wizytuje.
A teraz postaram się zamknąć oko, choć marnie to widzę, bo moji Panowie, zawładnęłi łóżkiem, a swoją drogą jak to jest że dzieci potrafią tak się panoszyc?? Nie znam odpowiedzi, ale wiem jedno- nie łatwo jest spać z takimi małymi kurczaczkami i gdzie ja ulokuje trzeciego kurczaczka ??
P.S. I zastanawia mnie jedna rzecz, nie lubię miast, jestem typowym dzieckiem wsi, przesiąknięta do szpiku kości wsią, ale gdybym miała wybierac miasto, byłby to Wrocław, ma coś takiego w sobie że mnie zauracza, wystarczy że w niego wjeżdżamy i jestem kupiona.... Dziwne! Mąż się dziwi, ale ja wiem, że to byłoby jedno jedyne z miliona ;-)
Dobranoc mamki!! ;-)