Hej mamuśki
Gratuluję udanych wizyt. Staram się Was podczytywac, ale wróciłam do pracy i codziennie padam na twarz. M jest zły, próbuje mnie przekonać do L4 już do końca. Ja chce tylko zrobić jeszcze w pracy dwie rzeczy i w końcem czerwca odejść (w międzyczasie mamy tydzień urlopu), także dużo mi nie zostało. Ja Go rozumiem, martwi się o mnie, o kruszynke i naszych chłopców, bo w tygodniu mało czasu im poświęcam.
Usg mam w środę i dopiero wtedy zamierzam odetchnąć.
Pytalyscie o aktywność fizyczna. Ja bylam bardzo aktywna, ale teraz przez bóle w podbrzuszu w okolicy blizny dostał mi tylko orbitrek i to nie codziennie. W poprzedniej ciąży dużo cwiczylam, odpuściłem dopiero gdy upały w 8-9 miesiącu nie dały żyć. Źle znioslam długą zimę, dużo przytylam, 4 kg.
U nas dziś właśnie pierogi z mięsem na obiad. Dla mnie to za dużo roboty, ale czasami ogłasza się u nas jedna Pani i wtedy robię zapas. Dziś M odebrał i jedliśmy świeżutkie.
Jak znowu Cię taka pogodę? Mnie zawsze boli głowa. M zajął się chlopakami, są akurat na rowerkach, więc mam chwilkę by odpisać.
W środę mam usg genetyczne, liczę na same dobre wieści, bo w czwartek o świcie jadę do mamy i chce jej zrobić urodzinowy prezent. Nie widziała mnie od świąt i nic nie wie.