reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Grudniowe mamy 2018

reklama
To ja wam opiszę swój poród. Dzień po wyznaczonym terminie poszłam do mojego ginekologa rozwarcia nie miałam wcale szyjka też nie zaczęła się skracać, ciśnienie miałam 170/110 i strasznie opuchnięte nogi, to było powodem do tego że lekarz wypisał mi skierowanie na cc z dopiskiem pilne i natychmiast kazał jechać do szpitala. W szpitalu na ginekologii znalazłam ordynatora który zabrał mnie na porodówkę i na chwilę gdzieś wyszedł. Przyszedł inny lekarz i mnie zbadał stwierdził że czekamy i kazał mi iść na zwykłą salę. Potem znowu ordynator kazał na porodówkę. Przy ktg zaczęłam mdleć ale nikt sobie nic z tego nie robił, potem znowu na badanie i usg i jak o 8 rano trafiłam do szpitala tak tą pilną cesarkę miałam dopiero o 13.
To niezłe się spieszyli.... oni zawsze mają czas.

To ja opisze swój ;)
W nocy o godz 00:30 odeszły mi wody jak przewracałam się na bok. Zdążyłam zeskoczyć z łóżka pędem na kibelek. W biegu do łazienki krzyknęłam że „zaczęło się!” Mąż zdziwiony odpowiedział w szoku „co się zaczęło” „ już się zaczęło?”
Kazałam sprawdzić jakie są wody i gdy tak siedziałam na kibelku mąż w 3 minuty posprzątał i stał ubrany gotowy do szpitala ;). Zadzwonił do teściowej że wody odeszły i dostaliśmy przykazanie sprawdzać co ile są skurcze i czy dzidzia się rusza. Na początku skurcze były znośne i lekkie. Koło 2:00 miałam już co 4-6 minut i były już dość mocne ale do zniesienia -wysoki próg bólu. Wykąpałam się i zaczęłam panikować, bo nie czułam ruchów. O 5:30 pojechaliśmy do szpitala. 6:30 podali mi oksytocynę, przebili resztę pęcherza płodowego i lekarz za lekarzem badali i masowali szyjkę bo rozwarcie miałam 4 cm. Masakra było to masowanie. Od 9:30 miałam już takie skurcze, ze masakra. Ten monitor od skurczy śnił mi się jeszcze długo. Potem podali mi jakieś gowniane leki po których czułam się naćpana a nic mniej nie bolało. Szyjka nie chciała się otwierać. Potem znowu oksytocyna i coś tam jeszcze i między skurczami odlatywałam do tego stopnia ze chrapałam a mimo wszystko słyszałam o czym rozmawia mąż i teściowa z położną. Prosiła by załatwiła cc, ze ja już nie dam rady, ze tyle już godzin i nic się nie dzieje. Ona na to ze nie ma chirurgów, że nie ma sali, ze anestezjolog itp. ( zaznacze, że położna opłacona- to już teściowa dogadywała). Nie miałam już siły. Rzygałam. Było mi raz zimno, raz gorąco. Odłączyli mi ktg i oksytocynę i kazała iść pod gorący prysznic. Nic to nie dało. Po prysznicu nie mogła znaleźć tętna dziecka. Jeden sprzęt do ktg, drugi sprzęt i nic. Wpadła w taką panikę że w 5 minut była cała świta gotowa do operacji łącznie z ordynatorem. I dziekuje Bogu że tak to się skończyło bo pewnie wakum albo kleszcze by mnie nie ominęły. O 15:55 Dominik był już na świecie :). Był już lekko siny i strach myśleć co by było jakby mnie dalej męczyli....
 
Bylam wlasnie w lidlu udalo mi sie kupic ciazowe spodnie .jedyne 36 rozm czekalo na mnie. A teraz mam wyrzutu,ze moglam nie kupowac a jak poronie . za tydz mam wizyte jakos ze swiruje do niej. Odliczam juz dni
Daj spokój! Nawet tak nie myśl! Tfffuuuu złym myślom

Jeśli chodzi o dostawkę do łóżka to już się za tą chicco next2me rozglądałam, bo z córka zrobiłam ten błąd że najpierw spala koło nas a potem myślałam że będzie sama spała u siebie i tak do niej ciągle chodziłam aż do teraz a ma 8 lat:):) Nawet po przeprowadzce nic się nie zmieniło:p
 
Mi to jest a sumie jedno. Nie mialam jakoegos bardzo ciezkiego porodu. Bardziej cierpialam po, bo bylam nacięta j zle mi zie goila rana... 2 tyg nie umialam plasko na tylku usiąśc masakra. Ale ogolnie bylam sprawna od samego poczatku. Znowu przy cc boje sie tego bolu po operacji... I dochodzenia do siebie. Co ma byc to bedzie :)
Ja po cc rano smigalam jakbym operacji nie miała. Położna rano z wózkiem przyjechała a ja po co wózek ja sama. Dominik jako ze wcześniak i po tym całym porodzie leżał w inkubatorze na samym końcu na neonatologi. Ale dałam radę i się wykapać i spacerować do małego co godzinkę albo częściej. Wzięłam w sumie może 5 tabletek przeciwbólowych. Ciężko było tylko z łóżka wstać. Ale nie bolało mnie wcale, pewnie bolało ale to było mało ważne, najważniejszy był mój synuś.
 
Mi mleko z piersi zaczęło lecieć grubo przed porodem, musiałam chodzić z wkładkami laktacyjnymi. Po cc mały przez dobę nie chciał nic jeść dopiero potem jak zgłodniał to się okazało że nie mogę go nakarmić bo moje sutki zrobiły się wklęsłe ,mleko wyciekało ale mały nie miał jak złapać do dojenia. Musiały bo położne mm karmić. W domu jak już byłam to odciagałam laktatorem ale mały ssie tak przyzwyczaił do smaku mm że mojego nie chciał wcale A jak już trochę zjadł to się darł i musiałam i tak mm dac. Po miesiącu walki zrezygnowałam z mojego mleka i zostaliśmy tylko na mm.
Położne poszły na łatwiznę. Takiemu maleństwu wystarczy kieliszek na cały dzień. Mogłas zbierać mleko do jakiegoś pojemniczka i podały by np kroplomierzem. U mnie tak robiły. Ja pokarm musiałam dusić i dusić żeby coś wycisnąć. W drugiej dobie dopiero wycisnęłam może łyżeczkę. Mały nie umiał i jakoś nie chciał na początku złapać. Troszkę trwało zanim oboje załapaliśmy tą sztukę. Ale teraz mleka modyfikowane są takie dobre, że bez obaw można podawać.
 
Ja po cc rano smigalam jakbym operacji nie miała. Położna rano z wózkiem przyjechała a ja po co wózek ja sama. Dominik jako ze wcześniak i po tym całym porodzie leżał w inkubatorze na samym końcu na neonatologi. Ale dałam radę i się wykapać i spacerować do małego co godzinkę albo częściej. Wzięłam w sumie może 5 tabletek przeciwbólowych. Ciężko było tylko z łóżka wstać. Ale nie bolało mnie wcale, pewnie bolało ale to było mało ważne, najważniejszy był mój synuś.
No ja po cc tez szybko śmigałam ;-) przez pierwszą dobę bralam te przeciebolowe ktore mi dawali a nastepnego dnia juz nie wszystkie bo nie bylo potrzeby.
No i tak jak piszesz - wstawanie bylo nieprzyjemne i dlugo sie przy tym schodzilo bo zabronili mi napinac miesnie brzucha po cc
 
Poradzisz sobie! To samo wszystko przychodzi. A jak co to masz nas i jeszcze masz położną która powinna pomóc i być w stałym kontakcie. Na karmienie tez się obudzisz, gwarantuje :). Chociaż nasza pierwsza noc w domu była taka ze spałam jak zabita w swoim łóżku. Dominik się obudził i popłakiwać zaczął no i mąż mnie dobudził a łatwo nie było z tekstem „ ej, on chyba coś chce „ ;).
W szpitalu się nie wyspałam bo luty- zimno i kazali mi z nim w lozku spać. Nie umiałam, bałam się ze krzywdę zrobię. W sumie spał z nami z 5 razy w sumie kiedy był chory. Nie był nauczony, wiec nie miałam problemu nigdy, by spał w swoim łóżeczku. Jestem zdania ze każdy powinien mieć swoje gniazdko i on i ja czułam się bezpiecznie jak śpi u siebie obok naszego łóżka. Tak samo jeśli chodzi o karmienie to nie potrafiłam na leżąco w lozku. Bałam się ze zasnę i go cyckiem uduszę. Miałam wygodny fotel, koc i na siedząco pół śpiąco karmiłam.:)[/QUOj . Ja tez po odejsciu wod nie czulam ruchów i tez panikowalam.Mi 1.30 w nocy odeszly zerwalam sie wesnie i jak stalam tak lecialy. Budze meza rodze a On ,,to dobrze " i spi dalej .
 
Położne poszły na łatwiznę. Takiemu maleństwu wystarczy kieliszek na cały dzień. Mogłas zbierać mleko do jakiegoś pojemniczka i podały by np kroplomierzem. U mnie tak robiły. Ja pokarm musiałam dusić i dusić żeby coś wycisnąć. W drugiej dobie dopiero wycisnęłam może łyżeczkę. Mały nie umiał i jakoś nie chciał na początku złapać. Troszkę trwało zanim oboje załapaliśmy tą sztukę. Ale teraz mleka modyfikowane są takie dobre, że bez obaw można podawać.
U mnie kapalo z piersi juz od polowy ciazy -.- a jak przyszlo co do czego to karmili córkę mm strzykawką na ktorej byla taka cieniutka rurka od kroplowki i ciumkala jednoczesnie sutek i tą rurke zeby nie zaburzac odruchu ssania.
Tyle ze ja kp tylko z 1,5 moze 2 mce? Nie pamietam. Moze powinnam walczyc ale nie moglam patrzec jak sie robi sina z placzu, z bólu bo po pierwsze powietrza bardzo duzo lapala a po drugie skaze białkową miała.
 
reklama
Ja dzisiaj mam 12+4. To juz jest 13 tydzien i teraz mam pytanie za 100 pkt. To juz jest 2 trymestr?
Ja mam dzisiaj 12+3, za bardzo się nie znam, ale mi aplikacja pokazuje, że drugi trymestr zaczyna się od 15 tygodnia czyli od 14+1. Ale już teraz się zaczął 4 miesiąc ciąży :)
Na kiedy wyznaczyli Ci poród? Ja mam na 1 grudnia, jak Tobie wychodzi z usg?
 
Do góry