A jaki ja miałam sen! Chyba za dużo technologii mam dookoła siebie
Dziewczyny po świeżych stratach mogą nie czytać, chociaż skończyło się dobrze
Dalej byłam w 8-9 tygodniu ciąży, ale w łóżeczku miałam normalnego ubranego dzidziusia, takiego około 40 cm, i w jakiś sposób wiedziałam, że to tylko kopia, cybernetyczny avatar 3D mojego przyszłego dziecka, wiecie o co mi chodzi? Mogłam go dotknąć i przytulić, ale to nie było prawdziwe niemowlę. W pewnym momencie ten maluch przestał się ruszać. Myślę, o nie, umarł! Dziecko w środku też nie żyje! We śnie to dziecko leżało nieruchomo w łóżeczku, a ja zastanawiałam się, co z tym prawdziwym ze środka - będę musiała urodzić takie duże? A nie, przecież jestem w 9 tygodniu, to pewnie tylko poronię takie malutkie... Tak sobie rozmyślałam, i nagle maluch obudził się i roześmiał rozkosznie. Pomyślałam „ooo, czyli wszystko ok, po prostu avatar
się zawiesił...”
Czy tylko ja miewam takie dziwaczne sny?
BTW, w moim śnie to dziecko było chłopcem i miało jasne włoski wpadające w rudy. W poprzedniej ciąży tylko raz śniło mi się prawdziwe dziecko, był to ciemnowłosy chłopiec i takiego właśnie urodziłam