Hej dziewczyny, mogę się dołączyć?
Czytam Was zaciekle od wczoraj i dotarłam do obecnego momentu
Jestem Paulina, mam 25 lat, mieszkam w Szczecinie.
5 marca miałam ostatnią miesiączkę, w związku z tym nic nie zwiastowało, że moje życie wywróci się o 180 stopni, więc czekałam sobie spokojnie do następnej planowanej miesiączki - czyli 2 kwietnia.
Ale że po drodze pojawiły się mizianki, gdy nadszedł 2 kwiecień okresu jak nie było, tak nie ma do tej pory.. Jedynie w Wielkanoc dosyć mocno pobolewał prawy jajnik (myślałam, że to zwiastun bóli menstruacyjnych, więc nie panikowałam zbytnio).
Jednak gdy w czwartek dalej nie dostałam okresu, nie wytrzymałam i zrobiłam test (wyszła blada krecha).
Test powtórzony w sobotę - już bardziej wyrazista 2 krecha..
Jestem w tak ciężkim szoku, że z początku zaczęłam po prostu płakać.. jak to możliwe, jak sobie poradzę (brak warunków, stałego partnera) ale trochę przestawiłam swoje myślenie i teraz się cieszę, zawsze chciałam mieć dziecko, ale z powodu moich słabych genów (duża wada wzroku, zdiagnozowany niedawno lekki niedosłuch, niedoczynność tarczycy - Hashimoto, a w związku z tym możliwe częste poronienia) - odpuściłam.
Mimo to, udało się..
Jutro planuję zrobić Betę, ale czytam jak piszecie, że jedna nie wystarczy.. czy to prawda?
Lekarza mam umówionego dopiero na poniedziałek, bo dziś się dowiedziałam, że jednak za wcześnie jeszcze by wykryć ciążę..
Z objawów obecnych mam pobolewanie w dole, wieczny głód, rozdrażnienie oraz ciągle chce mi się spać
Przepraszam Was Kochane, że tak się rozpisałam, niestety nie mam wokół siebie kogoś, z kim mogłabym na tą chwilę porozmawiać.. czekam na potwierdzenie przez gina
Wszystkim z Was gratuluję fasolek i życzę duuuuuużo zdrowia i samych radosnych chwil.
Ściskam :*