- Dołączył(a)
- 29 Kwiecień 2018
- Postów
- 7
Dziewczyny byle do grudnia
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
W 37 tyg urodzilam . ale wspolczyje bo ty pochowalas corke . to musialo byc straszne. Dotrwasz więcej wiary. Powiem wam ze ja do tej ciazy pod chodze sceptycznie . nie denerwuje sie tak i nie panikuje jak w poprzednie ciazy. Moze dlatego że mam juz syna .Julianna .... Też nie miałam lekko, więc doskonale Cię rozumiem... Tylko że ja pod sercem nosiłam też córkę która cztery dni po porodzie pochowalam.... Nie miałam tyle szczęścia...
Coś musi być nie tak, że tak masz ciężko, no musi, trzeba znaleźć i Ci pomoc!
Dagadaga uffff... ja poprzednia ciążę byłam chora od listopada a w maju urodziłam i do maja byłam chora, odeszły mi wody w 32 tc nie bez powodu, mój organizm po antybiotykach był nie źle osłabiony, jednak ja byłam tak chora , że bez tego nie dalabym rady żyć dalej... Na szczęście moje dziecko było najmadrzejsze i stwierdził że lepiej mu polezakowac w inkubatorze. Cwany czort ;-)
Już wiem że jesteś mój ziom, ja też staram się żyć bez tej obrzydliwe chemii, ale niestety jak wyżej napisałam nie raz się nie da, po urodzeniu syna nie byłam ani razu chora, a w szfce same naturalne rzeczy...
Natka, w którym tc urodziłaś? Współczuję przejść ciążowych. Cieszę się że wszystko dobrze się skończyło.
Powiem Wam że na poprzednim forum czerwcowym nie było tam dziewczyn z takim bagażem doświadczeń, a tutaj to jakaś plaga, oczywiście że mną na czele. Bo ja na czole mam napisane "jestem w ciąży, lekko nie będzie", znając życie ja do grudnia nie dotrwam, wiec już gromadzenia tluszc zebym miała potem co w stresie zrzucac...
Bałam się że to oznacza znieczulice.... Bo z każdą kolejną strata boli jakby mniej.... Jakby odrobinkę słabiej.... Teraz jestem przerażona, ale mam świadomość co to oznacza, I jeśli jakimś cudem fasolka przetrwała te bóle I plamienia I nie obumarla to będę zaskoczona. Ale szykuje się na informacje o braku tetna, o obumarciu zarodka. Nastawiam się już ze będę musiała dzwonić do pracy i dużo wyjaśniać, odwołać spotkania z położna itd. Nastawiam się na to, że nie będzie wybierania imienia, ciuszków itd.Natka, gratuluję :-). 37 tc z takimi problemami, brawo! Widać że się da a Ty jesteś tego dowodem i to namacalnym ;-)
Zapewniam że nie dotrwam, mam za sobą same porody przedwczesne i pewnie dlatego tak zajebistych synów ;-)
Tylko czekam aż się coś mi przypaleta, wezmę na grzbiet i jakoś będę ciągnąć ten wóz najdalej jak się da.
To się nazywa "doświadczenie" stąd Twoje opanowanie, tym bardziej że poprzednia ciąża usłana była kolcami... Mam tak samo!