reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Grudniowe mamy 2018

Przy corce szybko powiedzielismy i wszystko bylo ok ;-) a teraz bylo co bylo.
Co ma byc to i tak bedzie.
Ale teraz po tej stracie wszyscy patrzą na mnie ze wspolczuciem a to jest okropne. Nie wiem czy są mili po prostu czy ze wzgledu na to co sie stalo
To normalne i naturalne, że współczują. Wiem, że to bardzo przykre, bo tez to przeżyłam. Tylko ze ja wtedy właśnie nie mówiłam ze jestem w ciąży. Tak jak pisałam, od początku czułam, ze coś jest nie tak. Nie chwaliłam się bo miałam ogromne przeczucie, ze i tak stracę to dzieciątko i byłam strasznie bezsilna. Nie byłam wstanie normalnie funkcjonować, bo nie stało się to z dnia na dzień. Musiałam przeżyć swoją żałobę i wtedy już właściwie „po” dopiero zaczęłam mówić ze byłam w ciąży i ją straciłam. Po 5 latach starań wolałam skończyć w końcu temat „a kiedy to będziemy mieć dziecko” i „czy się staramy” co święta te same życzenia itp. Od tamtego czasu temat się skończył wiecznych pytań i życzeń. Bo każde wspomnienie przypominało ten straszny ból.

Jeśli zacznie cię to męczyć poproś żeby nie wracali do tematu bo to bardzo cię boli i starasz się o tym zapomnieć.
Choć zgadza się, ze o tym nigdy się nie zapomni.... niestety....
Do dziś się zastanawiam, czy miałabym córcię czy synka drugiego i jak by wyglądali...
 
reklama
Najgorsze te pytania od najblizszych jak sie czujesz itd, no a jak sie mozna czuc eh. Aga nie powiem Ci ze zapomnisz bo tego nigdy nie da sie zapomniec ale zobaczysz ze z czasem bedzie lepiej ja po pierwszej stracie tak sie zalamalam ze jak urodzilam corke rok po zabiegu to wogole nie umialam sie cieszyc, teraz po tej stracie sie postanowilam nie zalamywac i nie rozpamietywac bo wiem ze to mi nic nie da i jednak jest o wiele lepiej :) .
A ja jak poronilam to mnie nikt nie pocieszal. Tylko mowili tak mialo byc i dobrze sie stalo masz jeszcze czas na dzieci. Jak masz wsparcie w rodzinie to zazdroszcze.
 
Mój Mąż zadbał o to, aby nikt nie męczył mnie pytaniami... zanim wyszłam ze szpitala oznajmił wszystkim, ze nie rozmawiamy o tym co się stało i wszyscy to zaakceptowali. Widziałam współczucie w ich oczach i częstsze odwiedziny, ale omijalismy temat. Nawet moja mama dzwoniła do Meza zapytać jak się czuje a nie do mnie...
Przyznam, ze bardzo mi to ułatwiło...
 
To normalne i naturalne, że współczują. Wiem, że to bardzo przykre, bo tez to przeżyłam. Tylko ze ja wtedy właśnie nie mówiłam ze jestem w ciąży. Tak jak pisałam, od początku czułam, ze coś jest nie tak. Nie chwaliłam się bo miałam ogromne przeczucie, ze i tak stracę to dzieciątko i byłam strasznie bezsilna. Nie byłam wstanie normalnie funkcjonować, bo nie stało się to z dnia na dzień. Musiałam przeżyć swoją żałobę i wtedy już właściwie „po” dopiero zaczęłam mówić ze byłam w ciąży i ją straciłam. Po 5 latach starań wolałam skończyć w końcu temat „a kiedy to będziemy mieć dziecko” i „czy się staramy” co święta te same życzenia itp. Od tamtego czasu temat się skończył wiecznych pytań i życzeń. Bo każde wspomnienie przypominało ten straszny ból.

Jeśli zacznie cię to męczyć poproś żeby nie wracali do tematu bo to bardzo cię boli i starasz się o tym zapomnieć.
Choć zgadza się, ze o tym nigdy się nie zapomni.... niestety....
Do dziś się zastanawiam, czy miałabym córcię czy synka drugiego i jak by wyglądali...
Ja wlasnie wolalabym zeby o tym mowili niz udawali ze nic sie nie stalo i byli nienaturalnie mili.
Minie troche czasu i wszyscy sie z tym oswoją i bedzie lepiej.
Ja juz sobie zaczelam mowic ze tak być mialo i ze niebawem to ja bede szczęśliwą brzuchatką ;-)
 
Ja wlasnie wolalabym zeby o tym mowili niz udawali ze nic sie nie stalo i byli nienaturalnie mili.
Minie troche czasu i wszyscy sie z tym oswoją i bedzie lepiej.
Ja juz sobie zaczelam mowic ze tak być mialo i ze niebawem to ja bede szczęśliwą brzuchatką ;-)

I super. Najważniejsze, żeby Tobie było dobrze. :)
Pozytywne myślenie to podstawa :yes:
 
Dziś mnie czeka głodówka co wezmę do buzi jakieś jedzenie zaraz zwracam nawet wody się napić nie mogę, późno trochę chyba jak na pierwsze wymioty, w poprzedniej ciąży w ogóle nie wymiotowałam tak że nie wiem jak to jest. Ma któraś jutro wizytę czy tylko ja, mam na 7.45 rano u mnie jutro będzie równy 8 tydzień
 
Ja wlasnie wolalabym zeby o tym mowili niz udawali ze nic sie nie stalo i byli nienaturalnie mili.
Minie troche czasu i wszyscy sie z tym oswoją i bedzie lepiej.
Ja juz sobie zaczelam mowic ze tak być mialo i ze niebawem to ja bede szczęśliwą brzuchatką ;-)

Z pewnoscia tak sie stanie, zaslugujesz na to! Teraz doczekac z troche i bierzecie sie do dzialania?
 
reklama
Do góry