reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Grudniowe mamy 2018

reklama
Ja tez sie zgadzam, z mala uwaga - jakby cos sa leki psychiatryczne ktore mozna lykac w ciazy [emoji5]

Haha, serio? Myślałam, że co najwyżej melisa. Dobrze wiedzieć w sumie, bo mnie bardzo łatwo cokolwiek z równowagi wyprowadza przez mój stan;-) W weekend mój narzeczony poszedł do kolegi, jak zwykle, na turniej w Fifę (nie wygram z tym chociaż ma prawie 30 lat). Miał być o 22 w domu. O 22:01 zadzwoniłam z pretensjami gdzie on jest i co on sobie wyobraża, chociaż ten znajomy mieszka na tej samej ulicy i oznajmiłam mu, że jeżeli w ciągu 20 minut nie przyjdzie do domu, to ja jadę spać do mojej mamy, hahaha. Odczekałam 5 minut, wzięłam psa pod pachę no i pojechałam. Posiedziałam u mamy do 23:30 i wróciłam do domu ze spuszczonym łbem :D Nie wiem kto się ze mnie bardziej śmiał na drugi dzień: narzeczony, moja mama czy ja sama...
 
Haha, serio? Myślałam, że co najwyżej melisa. Dobrze wiedzieć w sumie, bo mnie bardzo łatwo cokolwiek z równowagi wyprowadza przez mój stan;-) W weekend mój narzeczony poszedł do kolegi, jak zwykle, na turniej w Fifę (nie wygram z tym chociaż ma prawie 30 lat). Miał być o 22 w domu. O 22:01 zadzwoniłam z pretensjami gdzie on jest i co on sobie wyobraża, chociaż ten znajomy mieszka na tej samej ulicy i oznajmiłam mu, że jeżeli w ciągu 20 minut nie przyjdzie do domu, to ja jadę spać do mojej mamy, hahaha. Odczekałam 5 minut, wzięłam psa pod pachę no i pojechałam. Posiedziałam u mamy do 23:30 i wróciłam do domu ze spuszczonym łbem :D Nie wiem kto się ze mnie bardziej śmiał na drugi dzień: narzeczony, moja mama czy ja sama...

Haha nie zle :) ja tez nie potrafie dlugo wytrzymac jak mojego nie ma a mial byc :D tylko ze on zazwyczaj nie odbiera :)
 
reklama
Hej wszystkim, po dwóch tygodniach wahań stwierdziłam, że (nie zapeszając) dołączę do Waszego grona :)

Krótko o mnie,
28lat, szcześliwa mama 6letniego łobuza, żona, po 3 latach walki o ciążę.
Synka ledwo donosiłam, od 8tc poronienie zagrażające, co i rusz w szpitalu, skończyło się CC w 37t4d z powodu za małej ilości wód płodowych i ułożenia pośladkowego.
Obecnie jestem po 3 poronieniach w ciągu dwóch ostatnich lat.
07.04 odważyłam się zrobić test ciążowy. POZYTYWNY!!
Ale były brązowe upławy, w sumie już od ponad tygodnia przed zrobieniem testu. Dwa tygodnie wcześniej było lekkie plamienie, zgaduję, że implantacyjne.
Ach, zapomniałam dodać, że od ponad 3 lat żyję w UK, więc, jak łatwo można się domyślić sprawdzenie zdrowia zarodka kosztowało mnie sporo walki. Ale wywalczyłam USG w dniu 10.04, na którym stwierdzono pęcherzyk z widocznym zarodkiem i bijącym sercem, 2.8mm, ciąża na początku 5tc. Na plamienia nic nie dostałam, nie zalecono uważania na siebie itd. Jak stwierdziłam lekarka " wszystko w rękach Boga".
Bez obrazy dla wierzących, ale wolałam jednak Mu dopomóc, więc skontaktowałam się z ginekologiem z rodzinnego miasta, wyprosiłam receptę na Duphaston, w moim mieście znalazłam mamuśkę mającą trzy opakowania na zbyciu, więc jestem na Duphastonie 3x1 plus magnes + witaminy + leżę.
Upławy ustały. Jutro kolejne USG. trzymajcie kciuki, że maleństwo będzie rosło zdrowo i bez komplikacji... :)

termin wedlug OM na 5.12 :)
 
Do góry