Anet29
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 15 Grudzień 2017
- Postów
- 3 026
Nie wiem dziewczyny, ale mam wrażenie, że się powoli niektóre zaczynacie zatracać. Ja rozumiem nerwy i strach, bo każdy chce jak najlepiej dla dziecka. Sama kilka dni temu przez to przechodziłam, ale po ostatniej wizycie totalnie zmieniłam nastawienie, bo dziecko jest teraz najważniejsze.
Chyba trochę szukacie powodów do paniki na siłę. Najpierw lęki o betę, bo za nisko rośnie. Potem, że nie ma zarodka. Jak jest zarodek, to że nie ma serduszka. Jak już jest serduszko i puls, to że mało rośnie. Potem, że nie ma lekarza... Takim zadręczaniem się i wymyślaniem kolejnych powodów do paniki nie robicie ani sobie dobrze, ani tym bardziej dziecku. Jak Wy chcecie psychicznie 9 miesięcy wytrzymać? Psychotropów nie można brać ;-) Przecież każde nerwy to skurcze, które przyczyniają się do poronienia... Trzeba wytrzymać te 3 miesiące chociaż, które są decydujące. Trzeba robić wszystko żeby w żaden sposób nie zaszkodzić dziecku - i to powinna być przewodnia myśl w naszych głowach. Jak się nie potrafimy opanować dla samych siebie, to chociaż postarajmy się dla dziecka.
Zgadzam sie mi tez trudno sie nie denerwowac ale staram sie byc wyluzowana i dobrych mysli maz zdecydowal ze wyjedzie tydzien pozniej wiec bedzie ze mna na wizycie oh odrazu lepiej sie czuje bo nie wiem jakbym jechala samochodem
A mojej bety nie ma pewnie będzie jutro. Czekam u lekarza może juz coś się wyklaruje
Powodzenia na wizycie, trzymam kciuki zeby bylo wszystko dobrze
Czy Was tez bola plecy?