reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Grudniowe mamy 2018

Ja podczas ostatniej rozmowy z położna lekko weszłam na temat możliwości porodów i cesarek.
Usłyszałam, że cesarke choć wydaje się wygodniejsza i mniej traumatyczna, to jednak jest o wiele bardziej drastyczne dla mamy i dziecka niż poród naturalny.
Najlepsze jest ponoć rodzic w wodzie, dzidzia nie doznaje szoku, woda ułatwia poród itd.
Cesarka jest gwałtowna dla dziecka, jest szokiem jak wyjście z ciepłego, spokojnego domku na hałas głównej ulicy w Japonii.
Ale jeśli są wskazania to oczywiste ie lepszy hałas japońskiej ulicy niż ryzyko śmierci albo trwałych szkód.
Ja bardzo chciałam rodzić w wodzie, wyszło jak wyszło, teraz chyba boję się znów próbować SN :/
 
reklama
Szymonowi jazdy szpital na swoje zasady działania, pewnie nie którzy tak jak w Twoim szpitalu robią ze wskazań a jak w tym którym ja robiłam robią wszystkim. Zresztą nie tylko USG główki, bo tych badań jest masa i dziecko wychodzi przebadane. U Ciebie tak jak napisałaś mały nie urodził się w super stanie i dlatego tak było . I wydaje mi się że to nie kwestia CC a raczej stanu dziecka, ale mogę się mylic.

Lucalew czytałam ten artykuł i hmm... No tak jak napisałam wyżej wydaje mi się że o tym decyduje stan dziecka a nie forma porodu. Jutro mam wizytę i zapytam o to lekarza. Ciekawa jestem co mi powie. Choć w tym temacie najbardziej powinni być zorientowani neonatolodzy, no zobaczymy.
 
I ja się boje SN. Wole cesarkę, bo przynajmniej będę w pełni świadoma narodzin dziecka.
Dominika pamietam jak przez mgłę, pokazała mi tylko położna i zabrała do inkubatora. Jak puściły te wszystkie leki czułam się fatalnie, po lekach i z tym ze nie widzę małego. Do tego zostałam samiutka. Mąż opijał. A ja nie mogłam zasnąć chyba do 2 w nocy. Nie tak sobie to wyobrażałam, ale tak wyszło. Teraz mój ma być przy mnie dopóki nie zasnę! Ale jak będzie zobaczymy. Wspominałam ze ma wyjazd do Austrii i już go uświadomiłam, ze albo nie jedzie, albo dowie się jak już dziecko będzie na świecie.
Miłego dnia dziewczynki!
 
Ja już w domku po wizycie dzisiejszej na dobrym sprzęcie , bo byłam w szpitalu gdzie pracuje mój gin i mierzył go 3 razy i przezierność jest dobra , mówił że mogl źle zmierzyć , mały mógł mieć głowę do tyłu odchylona za bardzo i dlatego tak wyszło , kazał się nie martwić i mówił że bierze na siebie że wszytsko jest w porządku. Kamień z serca [emoji170][emoji170][emoji170][emoji846][emoji9]
Tak dwóch mężczyzn [emoji4]synek się cieszy że będzie miał braci [emoji846]
Super wiadomość [emoji4]

Cześć dziewczyny
Od wczoraj dałam małą do przedszkola, nic niby jej nie jest niech się bawi z dziećmi a nie kisi w domu.
Wczoraj załatwiłam skierowanie do alergologa dla małej, a dziś w południe idę ją zapisać na termin.
Niech ja zbadaja, skąd ten ciągły katar i kaszel.

Z racji tego zwala w przedsZkolu a ja nie miałam co robić, postanowiłam wczoraj zmienić pościele. Szlag jasny mnie trafił bo jakiś czas temu kupiłam dwie kołdry droższe aby mieć coś porządnego każda po 200zł. Jednej nie rozpakowałam jeszcze, druga w użytku. W zgraja ściągam z niej pościel a w środku mnóstwo wypełnienia fruwalo. Obejrzałam całą kołdrę i nie widziałam żadnej dziury ale widoczne było że wypełnienie którędys uciekło. Poszłam do sklepu z nią reklamować, ale na szczęście kasę mi oddali i mówili że też abym przyniosła druga to też mi oddadzą. Więc dziś idę i muszę coś kupić innego bo pod kocem ciągle spać nie będę.

Ostatnio M przywiózł kapustę z działki jego mamy i sobie zażyczył gołąbki bez zawijania. Nigdy nie robiłam, a że wczoraj miałam dużo latania po mieście to wzięłam się za nie wieczorem.
Średnio mi wyszło bo się na patelni rozpadaly, ale efekt końcowy, pycha [emoji4] już wiem że trzeba było dodać kaszę manną do środka i by się trzymały, ale to już na kolejny raz.
Dziś tylko ziemniory ugotować i obiad z głowy [emoji4]

Co do porodów to przy pierwszym mój M był ze mną. Chciał to poszedł. Pomógł mi, dodawał towarzystwa, podawał wodę. Dodawał otuchy, wspierał, na koniec przeciął pepowine.
Teraz też pewnie będzie ze mną.

Ah chciałabym mieć w najbliższym czasie usg by podejrzeć malucha, coś tam cicho się zrobiło, oprócz czasem spinajacego się brzucha, to cicho sza.

Miłego dzionka [emoji4]
 
Szymonowi jazdy szpital na swoje zasady działania, pewnie nie którzy tak jak w Twoim szpitalu robią ze wskazań a jak w tym którym ja robiłam robią wszystkim. Zresztą nie tylko USG główki, bo tych badań jest masa i dziecko wychodzi przebadane. U Ciebie tak jak napisałaś mały nie urodził się w super stanie i dlatego tak było . I wydaje mi się że to nie kwestia CC a raczej stanu dziecka, ale mogę się mylic.

Lucalew czytałam ten artykuł i hmm... No tak jak napisałam wyżej wydaje mi się że o tym decyduje stan dziecka a nie forma porodu. Jutro mam wizytę i zapytam o to lekarza. Ciekawa jestem co mi powie. Choć w tym temacie najbardziej powinni być zorientowani neonatolodzy, no zobaczymy.
To trzymam kciuki za wizytę i daj znać co Ci lekarz powiedział. To prawda nenatolog z praktyką ma wydaje mi się większą wiedzę bo zajmują się na co dzień noworodkami ale może i zwykły gin coś wie.
Jeszcze apropo badań to usg główki nie miały dzieci urodzone SN o czasie z pełną ilością punktów. Z synkiem byłam ponad tydzień w szpitalu on na oddziale nenatologicznym a ja na poporodowym i trochę tam rozmawiałam z lekarską która się synkiem zajmowała no i siła rzeczy położne i rodzice, którzy przychodzili do swoich dzieci. Szpital o najwyższym 3 stopniu referencyjnosci więc przygotowany na trudne przypadki i owszem dzieci badane od stóp do głów ale z tego co mówiła lekarka która zajmowała się synkiem niektóre badania nie były robione u wszystkich dzieci bo np na echo serca synek musiał czekać aż specjalista dojedzie. Przyjeżdżała Pani doktor 2 chyba razy w tygodniu na oddział i pewnie na cito sciagali. Usg główki też nie wszystkie dzieci miały.
No i ja nie jestem ani przeciwniczka ani zwolenniczką cc chciałam tylko zaznaczyć że o wszystkich powikłaniach nam poprostu nie mówią przez co nie wszyscy sobie zdają sprawy co może się wydarzyć i że np bóle kręgosłupa nawet długo po może być efektem znieczulenia które było podane przy cc. Oczywiście czytałam dokumenty przed cc ale szybko bo wszyscy już czekali i część informacji i tak tam nie było a część nawet nie pamiętam do dziś bo wiadomo stres itd.
 
I ja się boje SN. Wole cesarkę, bo przynajmniej będę w pełni świadoma narodzin dziecka.
Dominika pamietam jak przez mgłę, pokazała mi tylko położna i zabrała do inkubatora. Jak puściły te wszystkie leki czułam się fatalnie, po lekach i z tym ze nie widzę małego. Do tego zostałam samiutka. Mąż opijał. A ja nie mogłam zasnąć chyba do 2 w nocy. Nie tak sobie to wyobrażałam, ale tak wyszło. Teraz mój ma być przy mnie dopóki nie zasnę! Ale jak będzie zobaczymy. Wspominałam ze ma wyjazd do Austrii i już go uświadomiłam, ze albo nie jedzie, albo dowie się jak już dziecko będzie na świecie.
Miłego dnia dziewczynki!
EklerkaDaria nie wiem jak inne dziewczyny po cc to u mnie było tak jak u Ciebie po SN. Synka buzke mi pokazali i tyle go widziałam a poród mhm zabieg było mi niedobrze, zimno, oczy mi się zamykaly i słyszałam historie lekarzy co robili w weekend - cc miałam w niedzielę prawie o 23 także średnio wiadoma byłam. Spać też nie mogłam bo jak się okazało nad ranem królówka z lekiem przeciwbólowym nie leciała. Co teraz będzie nie mam pojęcia ale jeśli znowu nie będzie wyjścia to oczywiście zgodzę się na CC.
Miłego dnia mamuśki [emoji3]
 
I widzę tematu ciag dalszy [emoji3]

Mi się wydaje że jak ktoś rodził tylko sn nie powinien się bardzo wypowiadać o cc i jak tylko cc to o sn też pod względem jak jest po [emoji4] bo dochodzenie po jest kwestia indywidualna.
Każdy poród ma swoje wady i zalety . Jedno zyskujemy drugie tracimy . No tak już jest .
Każda ma wybór lub go nie ma . Dla jednej sn będzie super dla drugiej trauma ze wyskoczy z balkonu to samo po cc jedna powie że mogłaby takie porodu mieć zawsze druga ze nigdy więcej . Także chyba najlepiej zostawić temat i rodzic jak nam zdrowie nasze pozwala i bezpieczeństwo dziecka
Każda widzi poród w innych kategoriach jak ze wszystkim a urodzić trzeba i tak
 
reklama
Do góry