Rozumiem że po stratach uważasz że w ciąży trzeba monitorować bardzo ciążę i te które mają obawy i ich stać idą prywatnie każda z nas ma czuć się dobrze i ma być jej dobrze
. Ja w pierwszej ciąży nie czułam zagrożenia poronieniem, miałam wewnętrzny spokój i pewność że urodzę i teksty rodziny nie kupuj nic dla dzidzi bo zapeszysz denerwowały mnie (ale nie kupiłam nic do 20tyg hehe chociaż marzylam) modliłam się o zdrowe maleństwo i żeby przy porodzie nie wydarzyło się nic co by mogło zabrać zdrowie czy życie dziecka (i to właśnie poród był moja największa obawa że chciałam rodzić prywatnie w klinice ale wtedy mówiło ze w takiej prywatnej klinice opieka ma matka a jak z dzieckiem by było coś nie tak to dziecko transportują do szpitala więc zrezygnowałam bo to miało być dla dobra dziecka a nie mojego) ja wybralam taka ginekolog NFZ która chuchala na wszystko , zwolnienia od razu itd, 2 razy leżałam w szpitalu z jej polecenia raz z powodów skurczów na ktg , drugi raz bo nie podobało jej się bicie serca dziecka a w szpitalu powiedzieli że wszystko jest w normie zrobili USG dokładne przepływów i wypuścili do domu więc opieka na NFZ też nie jest lekceważona
a teraz że wzgledow że nie planuje więcej dzieci chce się nacieszyć USG i chodzę prywatnie i szczerze nie czuję że wizyty są lepsze porostu są bogatsze o USG