reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

GRUDNIOWE MAMY 2010 :) wątek główny!

no ja sobie wyliczyłam jakoś na 15-18 lipca powrót :(
już mi smutno jakoś
nie dość że wcale mi się nie chce, bo atmosfera już w pracy nie ta
to tak mi żal wszystkiego co 'stracę' :(((
 
reklama
:no:eh, no zostawiłam młodą w domu:no: trochę się nudzi bidula, dobrze, że maciek ma choć dobry humor.

Cristalrose
powodzenia jutro w pracy:tak: będzie dobrze:tak:

aha, Maciuś w sobotę przewrócił się z pleców na brzuch i tak sobie to upodobał, że bez przerwy są przewrotki,:-p no fajnie, tylko nie mogę go odkładać po jedzeniu, bo zaraz myk na brzuch i rzyg:sorry::laugh2:
za to zapomniał jak się przewracać z brzucha na plecy, a niby miał to opanowane...

aha, i dziś musimy pojechać kupić aparat, bo wczoraj nasz stary Milka dobiła wrrr:wściekła/y:
no i w naszej obecnej sytuacji finansowej tylko naprawdę niedrogie wchodzą w grę.
 
Hejo po Świętach:-)
U mnie mimo obżarstwa..waga w dół hihi, nie wiem jak i dlaczego bo do tego już 31 dc mam i czekam na @ jak na zbawienie bo mam wrażenie że jestem opuchnięta, a waga jednak w dół, i bądź tu madry człowieku;pp
U nas chorobowo, w sobotę wieczorem Wiktor zagorączkował plus okropny ból gardła, rano to samo i do tego jeszcze swędząca wysypka i to w same Święta, myslałam że sie załamie:/// potem gorączkował i wieczorem w niedzielę dałam mu antybiotyk bo miałam w domu do tego rozłozyła się gadzina więc od razem chorują, właśnie pjechali do lekarza z Wiktorem, podejrzewam że to szkarlatyna:( nie muszę pisac jak martwię sie o małą, izolujemy się jak możemy, ale jednak jesteśmy mniej lub bardziej skazani na swoje towarzystwo, wczoraj nawet żeby się odizolować nie pojechałam do teściowej, M sam z młodym pojechali a ja do swojej zsiostry z rodzicami, żeby sama z dzieckiem nie siedzieć, tesciowa oczywiście niepocieszona i z tekstem że jej unikam, jakby ciężko było zrozumieć że nie chciałam kisić się z dzieckiem w jednym pokoju pełnym zarazków...wrrr

No współczuję Wam tych powrotów do pracy...trochę ciut za szybko to u nas sie dzieje:( macierzyński (sam) powinien trwać przynajmniej te 6 mies. bez żadnej łaski! a najlepiej 12!
 
Ostatnia edycja:
Witam Was wszystkie, widzę, że na tapecie powroty do pracy, mnie to czeka od lipca ale na razie staram się cieszyć tym, że jeszcze jestem z mała. Mam pytanie, od kiedy przekładacie swoje malenstwa do wózka spacerowego? Zastanawiam się czy zrobić to jak mała zacznie siedzieć czy mozna już wcześniej, ja mam taką spacrówkę rozkładaną prawie na leżąco i myśłałam żeby małą kłaść do niej jak zrobi się cieplej bo w gondoli już się smaży. Czy któraś z Was wprowadza stałe pokarmy po 4 miesiącu, ja już bym chciała bo mała ma skazę pije tylko bebilon pepti, moje mleko na razie odstawione jestem na antybiotykach więc myślę pomału o tym żeby zacząć jej podawać jabłuszko utarte lub kaszkę ryżową.
 
Witam Was wszystkie, widzę, że na tapecie powroty do pracy, mnie to czeka od lipca ale na razie staram się cieszyć tym, że jeszcze jestem z mała. Mam pytanie, od kiedy przekładacie swoje malenstwa do wózka spacerowego? Zastanawiam się czy zrobić to jak mała zacznie siedzieć czy mozna już wcześniej, ja mam taką spacrówkę rozkładaną prawie na leżąco i myśłałam żeby małą kłaść do niej jak zrobi się cieplej bo w gondoli już się smaży. Czy któraś z Was wprowadza stałe pokarmy po 4 miesiącu, ja już bym chciała bo mała ma skazę pije tylko bebilon pepti, moje mleko na razie odstawione jestem na antybiotykach więc myślę pomału o tym żeby zacząć jej podawać jabłuszko utarte lub kaszkę ryżową.
hej
ja jeszcze spacerówki nie wyciągnęłam (mam oddzielna, ale tez ten wózek, który teraz mamy jest wielofunkcyjny)
Jabłuszko ze słoika podałam , jak Maciuś skończył 4 miesiące, podawałam 3 dni, potem słoiczek jabłko+marchewka, potem sama marchewka.
Kaszek jeszcze nie podawałam, ale mam kupiona i niedługo podam pewnie.
 
cześć poświątecznie!

u nas święta spokojnie i bardzo sympatycznie. Oliwka dość grzeczna i Mati zadowolony. Pierwszy dzień u rodziców, drugi częściowo u teściów. Obżarstwo wielkie i co gorsze - trwa nadal (nie może się zmarnować). Ja jestem mega niewyspana i cały dzień jak Oli zaśnie to ja tez przysypiam... nawet ze spacerkiem czekamy na tatusia bo samej nie chce mi się taszczyć wózka...

na 17 jedziemy ustalać menu na przyjęcie do karczmy, a potem obgadać szczegóły tortu.
 
Witajcie :)
My u Rodziców. Babcia zabawia Franka, a właściwie Franek Babcię, Mąż sobie czyta, a ja się biorę za robotę - niestety moje zlecenia pojechały razem ze mną ;) Mamy strasznie napięty plan tygodnia - pełno poumawianych spotkań ze znajomymi, a z pracy już pisali, jak mi idzie. Nie wiem kiedy ja to będę robić :(

Poza tym jest fajnie ;)

Aha, tak jak przypuszczałam w Wielki Piątek dostałam pierwszą po porodzie miesiączkę. Czyli jest nas z Bodzinką chyba dwie matki karmiące w tym stanie ;) Potwierdzam obiegową opinię, że po porodzie już nie boli ;) Cieszę się, bo będzie teraz dużo łatwiej z moim NPR-em. No i cieszę się, że udało mi się zachować wszystkie zasady do miesiączki :) Satysfakcja jest duża ;)
 
Ewa a Ty jesteś pewna, ze nie masz gdzies zaginionej kuzynki ?? ;-) U mnie dzis caly dzień Indi leci...Jakos tak mnie naszło na stare dobre filmy..Nie no nie wytrzymam!!!! Trzeci raz pod rzad Lolo budzi Fifka!!! Wyjde z siebie i stane obok....
 
reklama
cześć mamusie.

ja się witam już z Irlandii. mały w samolocie był bardzo grzeczny - normalnie jestem z niego dumna :-D teraz padł zmęczony, ale jeszcze bez kolacji więc pewnie się niebawem obudzi.
my mamy przeboje z wynajmem chaty... dzisiaj powiedzieliśmy kolesiowi, że albo zrobi wszystko co tam mialo być zrobione, albo niech oddaje depozyt i rezygnujemy i jak usłyszał, że chcemy zrezygnować to powiedział, że do jutra się wyrobi. mam nadzieję, że tak będzie bo jesteśmy u kuzyna na walizkach i nie mogę się ogarnąć. nie chce mi się szukać czegoś innego bo ciężko z malym. a tam miejsce ciche, swoje podwórko, ładna duża kuchnia... minusem są łazienki, ale do przeżycia.

no to pomarudzilam i spadam. zobaczymy jak tu nam będzie :/
 
Do góry