reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

GRUDNIOWE MAMY 2010 :) wątek główny!

co do tego rodzenia w polu.
owszem kobiety rodzily i zyly...
ale nie mowi sie o tym ile bylo martwych urodzen i ile zgonow podczas porodu
ja bym sobie na dobra sprawe mogla rodzic w domu, bo na pewno mialabym wiekszy komfort znoszenia bolu (nikt by nie obgadywal, ze jeczy krzyczy..itp. zagryzlabym jakis recznik i tyle)
ale! jaka mam gwarancje, ze cos sie zle nie potoczy i nie bede musiala miec interwencji medycznej. moze byc wykrwawienie, zakleszczenie, dziecku pepowina moze sie owinac wokol szyji. i potem bym do konca zycia sobie tego nie darowala. a moj lekarz to wogole uwaza za wariactwo rodzic w domu.
 
reklama
Z tymi listami dużych gabarytów, to tez jest teraz tak, że one sie nie zmieszczą przez to "okienko", bo listonosz teraz nie ma kluczy do skrzynek...Jak kiedyś, otwierał i myk do skrzynki.
 
Bodzinka mam nadzieję że nie robisz tego na stojąco tylko jakoś w wygodniej pozycji nie obciążającej twojej szyjki....:)
 
jesteśmy po blisko 2-godzinnym spacerze. Piękne słoneczko, aż mi się miło na ławce siedziało:tak: Wiki teraz rysuje laurkę dla babci na urodziny, a ja się biorę za obiad.

Jednak nadal jestem zdania, że z pokolenia na pokolenie towarzystwo coraz bardziej leniwe, i wygodne :p
Zupki miksowane ze sklepów itp. Kiedyś było inaczej, ludzie zdrowsi i dłużej żyli :p
z tym się zgadzam.:tak: Robiłam dla Wikunii sama zupki i różne papki - gotowałam, miksowałam, tak samo owoce czy soczki, czasami nawet zagotowywałam w słoiczki (nie hurtowo, ale jak już cos robiłam to żeby było np na 3-4 porcje) i miałam jak zaprawy. Ale oczywiście gotowe słoiczki tez były w użyciu i szybko przeszłam na normalne jedzenie, bo ona chętnie jadła i ładnie gryzła, alergii żadnych nie miała, więc nie było problemu z oddzielnym gotowaniem.
Ale teraz nie podejrzewam, abym robiła tak samo, tylko pewnie od razu słoiczki:baffled:, a w wolne dni coś tam będę sama szykować:-p.... Wygodnicka się zrobiłam, hehe:zawstydzona/y:

co do znieczulenia to mi mój gin powiedział, że jak przyjadę rodzić do jego szpitala to nie mam się co przejmować bo oni dają za darmo.. w ogóle jak tam jeżdżę na usg i ktg to jest jakoś tak przyjemnie, kameralnie i niczego się nie czepiają (no bo ja przecież bez ubezpieczenia nadal, ale przepisy znają i problemów nie robią)

sunnflower obowiązkowo musisz się potem z nami podzielić sposobem jak wcześniej urodzić. bo ja się chce postarać tydzień przed terminem :)
w którym szpitalu będziesz rodzić? w Poznaniu?:confused:
seks to tez przyspieszacz:-D, bo sperma wywołuje skurcze macicy (ale nie napadać na partnerów wszystkie chcące wczesniej urodzić)

Candy C pamiętam jak byłam na zajęciach ze szkoły rodzenia i tam babka opowiadała, że laska przyszła do pediatry bo dziecko całe czerwone co się okazało dziewczyna non stop myła wanienkę domestosem żeby bakterii nie było.

Olkale ja tym razem obiecałam sobie że drzeć się nie będę bo wtedy traci sie siłę tylko to co mam wydrzeć będę wpychała do srodka żeby przeć. Może się uda w teorii ładnie brzmi. Pamiętam jak na mnie lekarz krzyczał żebym w końcu przestała krzyczeć, a człowiek naogląda się amerykańskich filmów i myśli że tak trzeba:-):-):-):-):-):-)
to jest prawda, że krzycząc traci się część sił. Moja położna właśnie jeszcze na porodówce mi przypominała, jak przeć i nie krzyczeć, aby było szybciej.

Moja kuzynka (głupota nieziemska) do prania córki alergiczki calgon:szok: dodawała i zdziwiona, że maści sterydowe, dieta, a młoda ciągle się drapie i płacze. Sprawa dopier wyszła, jak 6-o miesięczny bobas w szpitalu wylądował i tam jakaś lekarka zaczęła wlaśnie wypytywać o domestosy, calgony itp.

Antylopka zgadzam się z tobą,przez to że rodziłam sn,pośladkowy o 3 15 w nocy nie dali mi małej od razu a dopiero koło 6 wstałam i sama małą zabrałam to ta nie chciała już ssać:-( i niestety nie mogłam jej tego nauczyć,choć mleka miałam jak krowa dojna to w szpitalu przeszłam gechenne z powodu mojego niejadka,piersi tak pogryzione że myślałam że umrę. Ważne są pierwsze chwile po porodzie i napewno teraz nie pozwolę na to by małej mi nie dali. Chce ją przy sobie od pierwszej minuty po porodzie:-)
Joamar jestem tego samego zdania,wszystko jest do przeżycia i ja wcale nie myślę o znieczuleniu,śmieję się że gorzej niż z Oliwką już być nie może,więc dam radę.
dla mnie było ważne, aby młodą mieć cały czas przy sobie, aby z tym karmieniem "trenować" i móc karmić na żądanie.
I też prawda, jak widzę, że dzieciate podchodzą spokojniej do tematu:cool2:
 
Ja rodzę pierwszy raz i nie zamierzam się niczym wspomagać :)

lwiczka82 - staram się :p puki co też nie każdy zwraca tu na mnie uwagę. Wcięłam się Wam pod sam koniec praktycznie.

Candy też miałam takie wrażenie kiedyś :)

Crate Witaj wśród nas :-)

Też bym chciała już prać i prasować :) Już nawet postanowiłam,że nie będę stać przy desce tylko rozłożę koc na stoliku,usiądę na wersalce i spokojnie na siedząco będę sobie prasować :) Pozostaje tylko pytanie: kiedy???
 
No moja poczta to poprostu skandal i tyle:wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y:. Żadnych przywilejów się nie ma,ostatnio poszłam właśnie z awizo ale kolejka taka że myślałam że umre i jeszcze koleś z paczkami,miał ich chyba ze czterdzieści(nie przesadzam):no::szok:
Okienko oczywiście jedno pocztowe i jedno dla rachunków otwarte,no to stoję,po 10 minutach w kasowym zrobiło się pusto więc idę i pokazuje awizo a ona do mnie że mam wrócić do kolejki,ona poprosi kolejną z kolejki. No to ja oczywiście z ryjem że w ciąży jestem,że niech wstanie z tego wygodnego krzesełka i się pofatyguje po naczelnika.
Z wielkim fochem poszła,a ja przez naczelnika zostałam przeproszona i obsłużona:-p
Ale ile trzeba się nawnerwiać to już swoje buu










 
Też bym chciała już prać i prasować :) Już nawet postanowiłam,że nie będę stać przy desce tylko rozłożę koc na stoliku,usiądę na wersalce i spokojnie na siedząco będę sobie prasować :) Pozostaje tylko pytanie: kiedy???
tez prasowałam na siedząco, rozłożyłam ręcznik na stole, bo bym nie wystała ponad 2 godziny przy tych deskach, które są zazwyczaj za niskie!
 
reklama
ale żeście się rozpisały
witam nową mamę
Antylopka ja zamierzam na Polnej rodzić
U nas nawet przez chwilkę było ładnie a teraz to jakaś masakra wieje pada i zimno strasznie - obrzydliwie.
Co do listonoszy to ja nawet się nie będę wypowiadać bo u nas to jakaś totalna porażka, nie dość że przetrzymują listy to ostatnio była taka sytuacja że mimo że mamy wykupioną skrytkę na poczcie i tam odbieramy listy to zawsze trafi się jakiś oszołom który o tym zapomni i zostawił na płocie kartę bankową i pin - bomba nie? Straszną rozpierduchę zrobiłam wtedy na poczcie ale na wiele to się nie zdało bo do dziś mu się czasem tak zdarza robić.
 
Do góry