reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

GRUDNIOWE MAMY 2010 :) wątek główny!

U nas tez zimno - 10 stopni. jesien juz idzie, nie ma co.
my dzis z Ninka wybieramy sie do centrum handlowego - po pierwsze kupic buty, po drugie jest pozegnanie lata i beda jakies teatrzyki i inne atrakcje.

autko juz u mechanika, ale na razie ma urlop, wiec pewnie z tydzien bedzie stalo. na szczescie maz ma sluzbowy - co prawda tylko 2-os. dostawczy, ale zawsze na zakupy mozna podjechac. dobre i to :D
 
reklama
hej brzuchaczki:-D

kategor podziwiam, że Ci się aż tak chce, ja też niby codziennie sprzątam na bieżąco, jakieś odkurzanie, pranie, zmywanie, ale żeby coś czyścić szczoteczką... no mega:-D

ślub mamy 24 września, ale jak pisałam to tylko cywilny z uroczystym obiadem w gronie rodziny, nie chcieliśmy się bawić w organizację kościelnego bo i tak mieliśmy dużo zmian i trochę stresów, i ja bym się chyba zamęczyła, więc kościelny odłożyliśmy, ale na cywilnym to też będzie toast, składanie życzeń, fotograf etc.

fryzurę będzie mi robić moja fryzjerka więc jestem spokojna, że mnie nie oskubie, nie poszłabym do nieznanego mi fryzjera, więc ona już dawno wie, że będziemy robić ślubną, wiązankę to pewnie zamówię jak przyjadę tydz wcześniej do rodziców bo sobie chcę pobyć w domu rodzinnym, sądzę, że w moim mieście nie będzie jakiś chorych terminów i z wiązanką nie powinno być problemu, a makijaż robię sobie sama, powiedzmy, że sobie ufam, nigdy zresztą nie robiłam go u makijażystki, bałabym się, że zrobi ze mnie maszkarona, będzie trzeba zapłacić, a potem się w domu umyć i ostatecznie zrobić samemu, myślę, że spokojnie sobie sama z tym akurat poradzę:-D

słomiana współczuję sprawy z drzwiami, nic nie wkurza bardziej jak nowa,ładna rzecz, która się zepsuła, jeszcze do tego przy takim przedsięwzięciu jak budowa domu

Gufi współczuję sprawy z samochodem, nam nasz wczoraj też coś zaczął nawalać, tyle tylko, że mój C. to mechanik więc naprawy kosztują tyle co części, ale jak on powiedział wczoraj, że trzeba się go pozbyć, to mnie zmartwił, bo do grudnia wiem, że na nowy nie będzie nas już stać,
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:
Dzień dobry :)

Tunia fajnie że już "męża" klamoty masz z głowy no i że w końcu jakieś obrączki przypadły do gustu "Przyszłej wybrednej mamusi" - ale to w końcu rzecz na która będziesz się patrzyła codziennie więc musi ci się podobać..

A u mnie wielka radość :):):):):):):)
po 9,5 letnim związku 24 września 2010r. mój brat wypowie "cywilne" TAK !!!!!!!!!!!!!!!!!!! NO NARESZCIE. Wszystko załatwiali w pośpiechu (jakby mało mieli czasu :/ ) i udało im się dostać wizy do USA i w konsulacie w Nowym Jorku odbędzie się ślub :) Przyszłej pannie młodej bardzo zależało by jej mama była w tak ważnym dniu przy niej (ostatni raz widziały się ze sobą z 5 lat temu ale telefonicznie gadają ze sobą codziennie) i dlatego ślub zagranicą...a dla nas oni są ze sobą tak długo, że nie odczuwamy braku WESELA i całej jego otoczki.. kiedyś może będzie :)

No i może w końcu zostanę ciocią bo zaczęli starania ( w stanach będzie druga próba).... ssuuuupppeerrr :D Bardzo się cieszę bo podobno takie zmiany miejsca sprzyjają :)
 
Ostatnia edycja:
Czołek Babeczki;-)

U nas też ziiiimno jak diabli:szok: ponoc taka ma być pierwsza połowa września, mi tam to nie przeszkadza tylko żebyśmy my czy nasze starsze dzieci zaraz się nie pochorowały:shocked2:
Ja dzis zakupiłam małej kombinezonik i śpiworek do łóżeczka, potem cyknę fotkę i wkleję gdzie trzeba:tak:

mamolka no to wielkie gratulacje dla brata!!!!:-) fajnie mieć tak brata w Stanach, zaraz bym się wprosiła na wakacje:-D

kategor jeszcze nie wiem na pewno czy pójdzie za rok do szkoly bo na dzień dzisiejszy to z niego straszny szałaput, jest bardzo ruchliwym dzieckiem i jak na razie za bardzo roztrzepanym ale rok to dużo dla taiego dziecka więc się zobaczy jak emocjonalnie się będzie nadawał,.A opcję taką biorę pod uwagę z tego względu że on teraz idzie do zerówki, bo od początku jes w grupie mieszanej z przewagą grubszą tych starszych więc ze swoją grupą maszeruje do zerówki i albo za rok znów zerówka tyle że tym razem w szkole pod domem (bo teraz wozimy go daleko do przedszkola i własnie nie wiem jak to bedzie zima czy potem jak ja będę sama z małym dzieckiem:confused:) czy od razy do 1 klasy. Generalnie to ja nie jestem za wcześniejszym posyłaniem dzieci do szkoły no chyba że w wyjątkowych wypadkach gdy dziecko wybitnie przewyższa intelektualnie i emocjonalnie rówieników, wolę ten stary system, sama jestem pedagodiem i pracowałam dużo z dziecmi w zerówkach i wiem czasem jak wielki błąd rodzice robią posyłając dziecko zbyt szybko bo wbrew pozorom ono nie bedzie "do przodu" ale "do tyłu" z ryzykiem że zawsze już będzie w tyle:-( eeech dużo by o tym pisać;-)
 
Tunia ja z kosmetyczką to miałam taki przebój, że... nie przyszła:wściekła/y:!!!! Godzinę czekałam w salonie a ona nawet nie raczyła zadzwonić:no:!!!!!!!!!!!!!!!

Z rykiem szłam przez miasto i szukałam wolnej kosmetyczki na trzy godziny przed ślubem:-:)szok:!!! Weszłam do takiego luksusowego salonu i przez łzy wytłumaczyłam co się stało. Zrobiło się chyba im żal mnie, bo dwie kobitki mnie obsługiwały:tak:. Zrobiły szybką maseczkę, żebym nie spuchła od płaczu, wydepilowały co trzeba i umalowały tak jak chciałam!:-D Kosmetyki miały drogie jak diabli:dry:, ale dzięki temu makijaż nie wymagał poprawek przez całą noc.

No i najważniejsze z litości chyba skasowały mnie symboliczne 50 zł!!!:-) Nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło! Ale stresa miałam muszę przyznać!!!:szok::tak:
 
Hejka:-)
Dzisiaj były ambitne plany: mieliśmy jechać albo na grzyby, albo na basen albo do planetarium. Ale jest taka pogoda, że nawet małemu nigdzie się nie chce wychodzić więc siedzimy w domku. Zobaczymy, może później gdzieś wyskoczymy ... Wczoraj poczytałam trochę opinii o porodach w szpitalu, który sobie wybrałam i chyba już więcej ie będę wchodzić na żadne fora bo mi się rodzić odechciało... Zastanawiam się nad jednym: w tym szpitalu ZZO jest za darmo i w zasadzie jest normą, a ja się zastanawiam czy chcę w ogóle zmniejszać ten ból. Po pierwsze 2-3 godziny po porodzie będę jednak nieruchoma od pasa w dół - a jak urodziłam Jacka to 1,5 godziny po poszłam sobie pod prysznic i już byłam po kąpieli... Po drugie trochę nienaturalne że po porodzie będzie mnie coś bolało bardziej niż w trakcie, a jak zejdzie znieczulenie to na pewno trochę będzie bolało, tym bardziej że ja mam jeszcze ogromniastego żylaka odbytu, który na 100% pęknie podczas parcia:no:. No i po trzecie - chyba nagroda w postaci zoaczenia maluszka smakuje bardziej jak się człowiek trochę pomęczy...
Ja chyba jakaś nienormalna jestem...:no:
 
No to sobie pomarudzę. Od wczoraj ledwo chodzę. Coś mi się stało w pachwinie przy schodzeniu po schodach. Do tego doszedł oczywiście ból kręgosłupa, bo przez tamten ból inaczej rozkładam ciężar ciała i teraz prawie wcale się nie ruszam. Zaczęłam się nawet zastanawiać, czy nie zgłosić się do lekarza.

Bodzinka nie martw się pracą męża. Mój też z końcem lipca stracił pracę i teraz zaczął nową, ale na zupełnie innych warunkach i nie wiemy jak na tym wyjdziemy. Zobaczysz wszystko będzie dobrze. Dobre rzeczy trzeba przyciągać pozytywnymi myślami.

Gosia u mnie ten zwyczaj nazywa się polterabend. Swojego raczej nie zapomnę do końca życia. Całe szczęście, że pogoda była taka sobie i goście nie siedzieli po nocy, tylko zwinęli się o przyzwoitej godzinie.
 
kategor - zazdroszczę możliwości wyboru porodu ze znieczuleniem lub bez. Z tego, co wiem, we Wrocławiu żaden szpital nie oferuje ZZO nawet za dopłatą. Dziwne to, bo w końcu Wrocław nie jest jakąś pipidówą, tylko miastem wojewódzkim, ale porodówki są tu chyba na kiepskim poziomie.
No cóż... są plusy takiej sytuacji - nie mam przynajmniej dylematów, czy brać znieczulenie, czy nie ;-)
 
reklama
kategor - ja rodzilam pierwsze bez znieczulenia. teraz tez sie tak nastawiam, ale wszystko zalezy od natezenia bolu. raczej nie sadze, zeby cierpnie czy bol powodowal wieksza radosc z urodzenia maluszka. takze jak bede bardzo cierpiec, to biore zzo. na szczescie u nas jest za darmo :)

ja dzis spedzilam prawie 4 godz. w centrum handlowym ... mam dosyc. na szczescie dziecko zadowolone, bo byly teratrzyki, konkursy itp. no i kupilam jej pare ciuszkow.

jutro ostatni normalny dzien w pracy, bo we wtorek to tylko zanosze zwolnienie i ciasto na pozegananie ;)
 
Do góry