Hej mamuśki,
strasznie ciężko Was było nadrobić, ale w miarę się udało. Zacznę może od siebie:-)
Mężuś wrócił szczęśliwie więc ja jestem wniebowzięta.
Dziś rozpoczęliśmy dzień od wizyty u lekarza M. pierwszy raz widział dzidzię i widac w jego oczach było, że jest zafascynowany. Nawet nie chciałam nic mówić jemu i lekarzowi, że ja nic nie widzę. Więc jak się okazało jajek dalej nie widać, czyli stawiamy na dziewczynkę. Poza tym mała zatykała sobie uszy jak było po słuchaniu serducha i machała nogami. Oczywiście jak pisałam wiem to tylko z relacji M.
Dostałam L4 więc jestem cała przeszczęśliwa. Po wizycie ruszyliśmy na zakupy i kupiłam sobie trochę rzeczy i mam się w końcu w co ubrać:-). Poza tym sobie kupiłam śliczny telefonik bo tamten mi się popsuł.
Nawiązując do tematów podjętych przez Was to udało mi się kupić strój 2-częściowy co było nie lada sztuką rozmiarówka 40C.
Wieczorkiem był spacerek nad morzem. Więc 1 dzień L4 bardzo udany.
Jeśli chodzi o rodziców przy Julii miałam 21 lat i 3 rok studiów, tata po informacji spytał dlaczego wcześniej nie powiedziałam to dałoby się coś zrobić
. Potem wypili flaszkę wódki i jakoś dali radę. Byli przerażeni tym, że sobie nie poradzimy. Teraz jestem całkowicie od nich niezależna psychicznie i oni wiedzą, że jak coś postanowię i mam swoje zdanie to lepiej mi w drogę nie wchodzić:-). Nawet mama bała się mi dziś powiedzieć, że strasznie się cieszy, że prawdopodobnie będzie dziewczyna bo może ja się tak nie cieszę i nie chciałaby mnie urazić:-).
Jutro kolejny piękny dzień bo jedziemy na Hel. Postaram się zajrzeć wieczorkiem
PS. Ja jak najmocniej mogłam kibicowałam wczoraj HISZPANII:-):-):-):-):-)