reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

GRUDNIOWE MAMY 2010 :) wątek główny!

słuchajcie, sms od moich rodziców, że termin na 3 grudnia - "gratulujemy, na święta przylecicie do Polski" ta.... jak nic;-p

dobra, uciekam, bo Wybrzeże Kości Słoniowej gra z Portugalią. Christano Ronaldo już przypierdzielił z słupek - dziwne, że się nie popłakał, że gola nie zdobył....
no i za obiad trzeba się zabrać...
Do wieczorka laseczki:)
 
reklama
Z tego co widzialam zniesli prawo do okazywania zaswiadczenia o chodzeniu do lekarza od lutego 2010 roku. To juz nieaktualne. Tu sobie spojrzcie:
Becikowe - Przewodnik Krok po Kroku


No i tu musze jeszcze powiedziec, ze z mojego meza dumna jestem. Od czasu jak jestem w ciazy zrobil sie przytulalski. Ciagle slysze jak mnie kocha. Jak sie zle czuje, moge nic w domu nie robic, on zrobi zakupy, obiad sie zamowi itd. Sprzata bez mrugniecia kuwete kotom i wszystko ciagle oki. Fakt ze musze go latem kopnac w tylek jesli chodzi o remont i zeby zdecydowac cos z kotami - bo by to do grudnia przewlekal pewnie jak sama nie zaczne, ale tak to nie moge sie o nic przyczepic. Zobaczymy jak to bedzie, jak dzidzia bedzie na swiecie i trzeba bedzie w nocy wstawac i sie zajmowac. Wczoraj mi mowil ze jak sie dziecko urodzi to beda mi mama i tesciowa pomagac, bo on z ojcem i tesciem, i moim bratem bedzie 3 dni pil :-p Niezle plany sobie wymyslil... Znajac go to z dzieckiem na rekach zostanie te 3 dni, ale zobaczymy ;-) W kazdym razie mam plan ze bedzie dziecko przewijal i sie nim zajmowal takze. Zeby nie bylo ze jak bede chciala cos zalatwic lub na chwile wyjsc to on rozlozy rece. Zreszta dla mnie to bedzie radosc patrzyc, jak sie dzieckiem zajmuje :-)
 
Tak sobie czytam i zastanawiam się co z tymi chłopami....:-)
Ale w pełni zgadzam się z Antylopką - Wiolu, jeśli to Wasze pierwsze dziecko, to facet jeszcze nie czuje się tatą, w ogóle oni mają trochę inaczej, chociaż z mojego doświadczenia wynika, że wszystko zależy od człowieka (a facet to - o dziwo - też człowiek). Ja zaszłam w ciążę w wieku 29 lat, trochę wpadka, znaliśmy się z partnerem 2 lata, a le w sumie to ucieszyliśmy się, no bo jak nie wtedy to kiedy... Niestety kilka miesięcy w szpitalu, okropne komplikacje zdrowotne no i mój tzw. partner nie wytrzymał bedaczek, wycofał się zaraz po porodzie, zero poczucia odpowiedzialności i z dzieckiem zostałam sama (i dzisiaj sobie powtarzam: no i chwała Bogu!!!). To ja odeszłam, ale on nie miał nic przeciwko temu, pomimo tego jakieś debilne przeświadczenie kazało mi dbać o więź między moim synkiem a jego ojcem i przez rok utrzymywałam bezrobotnego pasożyta - smutna i długa opowieść... W końcu przejrzałam na oczy, odcięłam się zupełnie i kiedy myślałam że nic mnie już nie czeka, nie miałam ani wiary ani ochoty na miłość, zostałam ukarana mandatem 500zł i 8 punktami. Oczywiście strasznie się wyżyłam na tym policjancie, jeszcze gówniaż był cholernie przystojny i pewny siebie no i... od 2 tygodni jest moim mężem:-))) Jacka - mojego synka - poznał kiedy mały miał rok: jechał wtedy ze mną w samochodzi i zrobił wielką kupę, którą chciałam rozetrzeć na twarzy policjanta/męża. Chłopaki pokochały się od pierwszego wejrzenia i Jarek (mój mąż) jest najcudowniejszym ojcem (pomimo że nie biologicznym) na świecie od 4 lat. Nasz związek jest strasznie silny, mój mąż jest ode mnie młodszy o 5 lat, ale to on jest tym mądrzejszym a już na pewno tym bardziej odpowiedzialnym:-)
No i stało się tak, że zaszłam w ciążę... Myślę że każdemu w mojej sytuacji przeszło by przez głowę pytanie: jak to teraz będzie??? Czy Jarek będzie tak samo kochał Jacka jak małego swojego biologicznego synka (bo jakoś jestem przekonana, że to będzie synek)... No i kiedyś tak delikatnie się go pytam: Jarku, mam takie obawy, czy będziesz potrafił te dzieciaki kochać tasamo... A on mi na to: Kasiu, nie możesz mieć do mnie o to pretensji, mnie też to gryzie i na pewno na początku będzie tak, że Jacka będę kochał dużo bardziej bo go dłużej znam... Ale postaram się tego drugiego też tak pokochać, chociaż teraz nie potrafię sobie tego wyobrazić...
Oczywiście zatkało mnie i nawet nie prostowałam, że chodziło mi o odwrotną sytuację... :-) Rozpisałam się starsznie a w sumie to chciałam tylko powiedzieć, że faceci są naprawdę z innej planety i chyba nie ma co próbować ich zrozumieć: pozostaje ich tylko kochać:-)
I Wiolu wierzę że Twój mąż jest wspaniałym i kochanym facetem i wszystko się ułoży. Wracają moje chłopaki z przedszkola więc spadam.
Buziaki
 
lal jaka historia :D az mi sie oczyska zaszklily, super ze znalazlas sie na tej wlasnie drodze mala piratko;D
jednak musze wysnuc pewna mysl, to nie biologiczny tatus Jacka okazal sie jego ukochanym ojcem..
 
Sprawdziłam warunki mojego ubezpieczenia w PZU i jest tam napisane, że m.in. na świadczenie z okazji urodzenia dziecka nie obowiązuje karencja. Może to dlatego, że to jest ubezpieczenie grupowe, więc może na innych warunkach, ale na Waszym miejscu pytałabym u źródła.Tylko kogoś kompetentnego, kto Was nie spławi.
 
krolcia nie trzeba isc pierwszy raz do lekarza przed 10tygodniem, na szczescie. Lekarz ginekolog przed porodem lub po wystawia zaswiadczenie ze bylas pod jego opieka i wpisuje 3 daty wizyt. I takie zaswiadczenie jest potrzebne do becikowego.

wiolcia w grupowym tez 9 meisiecy karencji obowiazuje? az dziwne. bo w grupowym jest rozproszone ryzyko i karencja jest mniejsza. przynajmniej tak powinno byc.
 
reklama
Antylopka wsiadam na miotłe..Paris był zawsze moim marzeniem..........
:-)
Tak sobie czytam i zastanawiam się co z tymi chłopami....:-)
Ale w pełni zgadzam się z Antylopką - Wiolu, jeśli to Wasze pierwsze dziecko, to facet jeszcze nie czuje się tatą, w ogóle oni mają trochę inaczej, chociaż z mojego doświadczenia wynika, że wszystko zależy od człowieka (a facet to - o dziwo - też człowiek). Ja zaszłam w ciążę w wieku 29 lat, trochę wpadka, znaliśmy się z partnerem 2 lata, a le w sumie to ucieszyliśmy się, no bo jak nie wtedy to kiedy... Niestety kilka miesięcy w szpitalu, okropne komplikacje zdrowotne no i mój tzw. partner nie wytrzymał bedaczek, wycofał się zaraz po porodzie, zero poczucia odpowiedzialności i z dzieckiem zostałam sama (i dzisiaj sobie powtarzam: no i chwała Bogu!!!). To ja odeszłam, ale on nie miał nic przeciwko temu, pomimo tego jakieś debilne przeświadczenie kazało mi dbać o więź między moim synkiem a jego ojcem i przez rok utrzymywałam bezrobotnego pasożyta - smutna i długa opowieść... W końcu przejrzałam na oczy, odcięłam się zupełnie i kiedy myślałam że nic mnie już nie czeka, nie miałam ani wiary ani ochoty na miłość, zostałam ukarana mandatem 500zł i 8 punktami. Oczywiście strasznie się wyżyłam na tym policjancie, jeszcze gówniaż był cholernie przystojny i pewny siebie no i... od 2 tygodni jest moim mężem:-))) Jacka - mojego synka - poznał kiedy mały miał rok: jechał wtedy ze mną w samochodzi i zrobił wielką kupę, którą chciałam rozetrzeć na twarzy policjanta/męża. Chłopaki pokochały się od pierwszego wejrzenia i Jarek (mój mąż) jest najcudowniejszym ojcem (pomimo że nie biologicznym) na świecie od 4 lat. Nasz związek jest strasznie silny, mój mąż jest ode mnie młodszy o 5 lat, ale to on jest tym mądrzejszym a już na pewno tym bardziej odpowiedzialnym:-)
No i stało się tak, że zaszłam w ciążę... Myślę że każdemu w mojej sytuacji przeszło by przez głowę pytanie: jak to teraz będzie??? Czy Jarek będzie tak samo kochał Jacka jak małego swojego biologicznego synka (bo jakoś jestem przekonana, że to będzie synek)... No i kiedyś tak delikatnie się go pytam: Jarku, mam takie obawy, czy będziesz potrafił te dzieciaki kochać tasamo... A on mi na to: Kasiu, nie możesz mieć do mnie o to pretensji, mnie też to gryzie i na pewno na początku będzie tak, że Jacka będę kochał dużo bardziej bo go dłużej znam... Ale postaram się tego drugiego też tak pokochać, chociaż teraz nie potrafię sobie tego wyobrazić...
Oczywiście zatkało mnie i nawet nie prostowałam, że chodziło mi o odwrotną sytuację... :-) Rozpisałam się starsznie a w sumie to chciałam tylko powiedzieć, że faceci są naprawdę z innej planety i chyba nie ma co próbować ich zrozumieć: pozostaje ich tylko kochać:-)
I Wiolu wierzę że Twój mąż jest wspaniałym i kochanym facetem i wszystko się ułoży. Wracają moje chłopaki z przedszkola więc spadam.
Buziaki
fajna historia i pokazuje, jak niewiele w życiu możemy być pewni. I nie wolno bać się podejmować decyzji, tak jak kategor (może nick od słowa kategorycznie??) trzeba żyć swoim życiem, a nie chłopa, tym bardziej nieudacznika!

dobra, idę odgrzewać obiad bo M dziś później wraca. A już byłam gotowa z obiadkeim:)
 
Do góry