reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

GRUDNIOWE MAMY 2010 :) wątek główny!

hej

thinka- gratulacje!!

wiolcia - bardzo ci współczuję.. nasza sunia była z nami 19 lat, mieszkałam juz poza domem, gdy trzeba było podjąć trudną decyzję:no: wszyscy to przeżyliśmy bardzo:no::no:

swoją drogą nie sadziłam, że psiaki mogą tak się różnić...moja obecna suczka to jak piekiełko do nieba w porównaniu z tamtą:szok::eek:

z innej beczki - Maciuś znowu obudził się w nocy!!! dałam mleko!!:szok: choć od dawna nie jadł w nocy,na kolację wsuwa mnóstwo kaszy! nie chciał spać, masakra:crazy:
chyba nas za bardzo rozpieścił wcześniej hehe:-) bo takich sytucji nocnych nie pamiętam
 
reklama
Nie mam dzisiaj dziewczyny dobrego humoru. Dzisiaj o 10 zdechła moje ukochana suczka. Zauważyliśmy powiększone węzły chłonne w czwartek, w sobotę byliśmy u weterynarza, dostała 4 zastrzyki na zapalenie i gdyby się nie poprawiło mieliśmy przyjechać dzisiaj rano o 9. Niestety nie poprawiło się... diagnoza - białaczka. Nie miała szans... była z nami wiele cudownych lat, ale wiele mogła jeszcze przeżyć. Mieszkała wśród nas w domu, była traktowana jak członek rodziny a teraz pozostała pustka.




Współczuję, ale najważniejsze, że już sie nie męczy i co ważne pozostały wspomnienia, a one zawsze będą.
 
Heja!
Człowiek robi sobie dzień wolnego w weekend, bo myśli, że tu posucha na bb będzie, a Wy piszecie, że znów trzeba się cofać i nadrabiać :confused2: :-D

U nas dzisiaj byli przyjaciele z dzidzią. Dziewczyny w końcu złapały lepszy kontakt - A. nauczyła się raczkować, więc mogły razem poszaleć ;-) Polędwiczki z jabłkami - pycha! Tylko Idulkowi polędwiczki nie podeszły (zrobiłam jej oczywiście osobno). Widocznie dziewczyna wyczulona na chemię - od urodzenia tylko swojskie mięsko dostaje.

Wiolcia - współczuję :-(

Olcia - o tą kamerę się ciągle boczysz na S.?

Całusy dla solenizantów i solenizantek.

Kochane, wybaczcie mi, ze nie składam żadnych życzeń urodzinowych, ale jakoś nie lubię tego robić. Wszystkim maluchom życzę jak najlepiej, ale jakoś tak spersonalizowanych życzeń składać nie lubię :zawstydzona/y:
 
Thinka super że zaliczone - takie to paskudztwo że dobrze że już za Tobą :-D
Krolcia u nas też strasznie wieje, na balkonie stoi samochodzik (z serii co takie pchacze, tylko nasz znoszony i nadaje się tylko do objeżdżania a nie pchania) to od czasu do czasu słyszę jak się obija o barierki, przywiązywać go nie mam zamiaru, wiem że gwiżdże jak w horrorze więc tam nie wyjdę, męża też nie wypuszczę, bo jeszcze mi go wiatr poniesie :-D
 
A właśnie miałam pisać, że w Krakowie piękna pogoda :D Byliśmy dziś na Rynku w kościele, potem na spacerze na Halę Targową (obkupiliśmy się znowu w książki po 3-4 zł jak głupki :/) i było piękne słonko. Teraz faktycznie coś mocno szumi za oknem, ale wczesnym popołudniem było super :)
Pucko dwa razy spał na polu - raz w tramwaju, drugi raz zasnął na Hali (jego tłum usypia ;)). Obudził się nam zaraz na początku mszy i baliśmy się, że będzie tragedia, ale Franek grzecznie siedział sobie w wózku aż do komunii i rozglądał się po świecie. Może dlatego, że u Dominikanów ładnie grają ;) Do komunii już poszedł z nami i potem rozprostowywał kości, badając wózek od zewnątrz ;)

Zrobił nam niezły numer zaraz po kazaniu - była akurat idealna cisza w kościele i z naszego kąta dobiegło nagle zbiorowe parsknięcie śmiechem (byliśmy ze znajomymi, a przyłączyli się jeszcze obcy ludzie siedzący obok). Pucek spojrzał poważnie na swoje rękawiczki, podrapał się w głowę, jedna rękawiczka przypadkiem zakryła mu oko, zrobił zdziwioną minę, po czym zakrył sobie oczy obydwiema rękawiczkami i robił akuku. Generalnie nic śmiesznego, ale wyglądał z tymi rękawiczkami na oczach tak komicznie i miał tak rozbawioną minę jak odkrywał ręce, że wszyscy naokoło nie wytrzymali i parsknęli śmiechem ;)

***
Jutro rozjazdowy dzień. Najpierw do pracy, potem odebrać kalendarz dla Mamy na prezent choinkowy, potem muszę sobie poszukać butów i jakiejś porządnej formy na tort i patery do podania go, bo nic takiego nie mamy...:/

Ale teraz idę już do Męża, bo woła na film :) Dobrego wieczoru!
 
hej


no już mi lepiej:)

na zamkniętym opisałam przyczyny dzisiejszego focha
Mysia jeszcze nie spi

u nas też wieje na maxa. I pada...Super pogoda.

thinka gratki udanego egzaminu/kolokwium (niepotrzebne skreślić)

coś jeszcze miałam...
 
reklama
Do góry