nie wiem, czy już pisałam, że Maciek zrobił się straszny uparciuch jak coś chce, a ja mu nie dam - np pilot, komórka - to od razu, natychmiast zaczyna wrzeszczeć
Przechodziliśmy to jakieś dwa tygodnie temu. Chwilę to trwało, ale przeszło - już nie ma ryków 10-minutowych, ewentualnie obraza, ale to jakoś zniosę
***
Ja się witam od Dziadków. Frulo śpi, a ja pracuję :/ Dostałam wczoraj wieczorem zlecenie do zrobienia na szybko...:/
A Frulik przez podróż zupełnie się rozregulował, zasnął koło północy, a o 5.30 uznał, że koniec spania - bawimy się. Wrzuciliśmy mu zabawki do łóżeczka i bawił się do 7, a my jeszcze pospaliśmy Mam nadzieję, że dziś już wszystko wróci do normy.
***
Aha, jeszcze o lekarzu miałam - Pucek już zdrowy, oskrzela czyściutkie. Minimalnie coś zostało w gardle, ale syrop mamy brać do niedzieli i wszystko minie. Moim zdaniem bańki bardzo pomogły.
Poza tym pani mówi, że niedługo będziemy mieć wesoło, bo mocno opuchnięte są górne jedynki i dwójki i dolne dwójki :/ Jedna jedynka już dziś prawie przebiła dziąsło... Na razie po Pucku tego nie widać na szczęście
Końcem miesiąca robimy morfologię, a przed świętami mamy przyjść na szczepienie.
No i mamy przechodzić na zwykłe mleko - luźniejszymi kupami się nie przejmować, bo na nie się też zęby i leki składają. Poza tym już się to normuje. Jeśli nic go nie boli, nie wymiotuje i nie są to biegunki, to wszystko gra
Ostatnia edycja: