Kolejna przespana od 20 do 7 rano noc Strasznie bym chciała, żeby tendencja się utrzymała
A teraz Pucolek spokojnie położył się na drzemkę. Mam nadzieję, że ze 2 godziny pośpi i będzie potem miał znośny humor w żłobku. Chyba czas tragicznych ryków przed snem minął. Oby bezpowrotnie
***
Co do odporności, to ja miałam najsłabszą jakoś tak pod koniec studiów - chyba przez zbyt dużą liczbę obowiązków. Chorowałam dwa razy w roku, ale za każdym razem przez miesiąc - zazwyczaj bez gorączki, więc lekarze to olewali, dostawałam wapno i wit. C, a potem rozkładało mnie zupełnie - gardło, krtań, oskrzela, płuca, zatoki, uszy, spojówki. Pełen zestaw.
W ciąży było ok. Tylko pod koniec zachorowałam. A po ciąży - jakby lepiej. Wiosnę przetrwałam bez choroby, teraz jest drugi słaby czas, ale na razie miałam tylko jeden dzień z gorączką i raz na jakiś czas zatkany nos, więc nie jest źle
***
Biorę się do pracy. Jestem już w miarę spakowana, więc jak się Pucek obudzi, to jemy obiad i ruszamy. Pogoda piękna, aż chce się wyjść na pole
A teraz Pucolek spokojnie położył się na drzemkę. Mam nadzieję, że ze 2 godziny pośpi i będzie potem miał znośny humor w żłobku. Chyba czas tragicznych ryków przed snem minął. Oby bezpowrotnie
***
Co do odporności, to ja miałam najsłabszą jakoś tak pod koniec studiów - chyba przez zbyt dużą liczbę obowiązków. Chorowałam dwa razy w roku, ale za każdym razem przez miesiąc - zazwyczaj bez gorączki, więc lekarze to olewali, dostawałam wapno i wit. C, a potem rozkładało mnie zupełnie - gardło, krtań, oskrzela, płuca, zatoki, uszy, spojówki. Pełen zestaw.
W ciąży było ok. Tylko pod koniec zachorowałam. A po ciąży - jakby lepiej. Wiosnę przetrwałam bez choroby, teraz jest drugi słaby czas, ale na razie miałam tylko jeden dzień z gorączką i raz na jakiś czas zatkany nos, więc nie jest źle
***
Biorę się do pracy. Jestem już w miarę spakowana, więc jak się Pucek obudzi, to jemy obiad i ruszamy. Pogoda piękna, aż chce się wyjść na pole