reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

GRUDNIOWE MAMY 2010 :) wątek główny!

reklama
Dzieńdoberek!
my chodzimy do kościoła też całą rodzinką - najwięcej problemu bywa ze starszą bo lubi poganiać za chłopakami :p dlatego póki w miarę ciepło stoimy na zewnątrz pod kościołem - wszystko słychać a dzieci nikomu nie przeszkadzają, a zima jak bywalismy jeszcze z gadułą Anią to stwierdziłam że ja tam idę do kościoła całą rodziną, i jeśli komuś przeszkadza moje dziecko w kościele, to chyba nie miał swoich dzieci, takich ludzi opinia mnie nie obchodzi, ale najczęściej to ludzie wokół sami zaczepiali starszą, no i najczęściej ich twarze niestety były zwrócone nie na ołtarz a na jej uśmiechniętą buźkę z lokami
co do spotkania grudniówek to ja też bym chciała, ale wątpię że uda mi się przemierzyć ileśset km z dwójką dzieci i w ciąży, a nie powiem spotkanie powinno być z dziećmi - tyle żem widziała tu ślicznych dziewczynek i zwinnych chłopaków że musiałabym się z nimi osobiście się zapoznać!
 
Misi, to taka dieta polegająca właściwie na racjonalnym żywieniu :) 4 posiłki dziennie, w konkretnych ilościach, które koniecznie trzeba zjeść. Nie ma wiele rzeczy zakazanych. Nie wolno jeść wieprzowiny, masła i innych tłuszczy, mleko, jogurty i sery tylko chude, owoców niewiele, warzywa w dowolnej ilości, przyprawy i dodatki dowolne oprócz majonezu. Oczywiście wyeliminowane są słodycze, słodkie napoje, alkohol.
No zobaczymy :)
 
Cwietka, mam wagę elektroniczną, której już nie chowam do szafki ;) Mogłabym pi razy oko kroić chleba itp. Ale kanapka kanapce nierówna, a Szwagierka twierdzi, że te gramy są ważne... Ja mam dietę 1400 kcal, Mąż - 2000 kcal, więc różnica istotna, a na śniadanie ja mam 60g chleba, a on 100g. Stosunkowo niewielka różnica w gramach, więc ważyć trzeba dokładnie :) Gorzej będzie z obiadami, bo nie chcę gotować w dwóch garnkach, ale jakoś to opatentuję ;) Waży się składniki przed ugotowaniem. Będę musiała zapamiętać, ile ziemniaków dla mnie, ile dla Męża ;)

A co do kościoła to w zasadzie w każdym jest jakieś miejsce dla dzieci - czy to kaplica, czy miejsce za ołtarzem w starszych kościołach. I nie ma problemu, że dziecko tam zapłacze czy krzyknie :) Mnie denerwują tylko rodzice, którzy ostentacyjnie spacerują po całym kościele, prowadząc dzieci za rękę. Albo nie zwrócą dziecku uwagi, jak wychodzi prawie na sam ołtarz czy włazi do konfesjonału :/
 
Helooo
Krolcia ja mam to samo..Wczoraj się pozarłam z Moim, poszedł n cały dzień a ja odetchnełam.. :-( Ech czasem marze, żeby gdzię spojechal do pracy daleko....
My już po odprowadzeniu Lolka, odebraniu decyzji i do lutego za przedszkole nie płacimy :-) Fajnie :-)
Zaraz zjem cieplą kajzerke z miodem mmmmmmmmmmmm
Cwietka u nas tez problemu ze spaniem w wózku nie ma :-) W chuście też nie ;-)
 
witam się i ja

Oli drzemie, a ja sączę kawusię:) Zaraz sprzatanko i jakiś obiad:/

widzę, że nie tylko ja mam lekką schizofrenię odnośnie męża w domu. Strasznie zawsze czekam na weekend i też bardzo lubię jak S. wraca do domu i czekam na niego codziennie, ale od jakiegoś czasu odnotowałam fakt, że w każdy dosłownie weekend drę się na S. i na Matiego jak opetana:/// chodzę zła jak osa (dosłownie jak przed@) wszystko mnie wkurza, cokolwiek by S. nie zrobił lub właśnie zrobił wzbudza we mnie złość:/// Najgorsze jest to, że zdaję sobie z tego sprawę, ale jakoś to jest silniejsze:/// może zbyt długo już jestem w domu i jakoś tak to się objawia... nie wiem...ale straszna zołza ze mnie czasem.

co do spotkania to ja też jestem za, ale na wrocław to się nie zgadzam:) troszkę bliżej proszę (najlepiej Bydgoszcz:D) no może być też Poznań;)
 
Dzień dobry,

dziękuję za wypowiedzi :) U nas jest msza na 14:30 dla rodzin z małymi dziećmi i zawsze na nią chodziłam, tylko u mnie problem w tym, że ja za bardzo nosić nie mogę, a mały jak się rozgada to naprawdę na cały kościół :-D

Ja dziś też zaczynam tę dietę, tzn połączę tę od Ewy z tym co mi moja dietetyczka mówiła. Generalnie zasady prawie takie same, z tym, że każda "rzecz" do zjedzenia traktowana jest jak posiłek, powinno się jeść raz dziennie owoce i najlepiej jak to są nasze krajowe, a już na pewno jednym z nich powinno być jabłko. W zasadzie podstawowa różnica polega na tym, że to nie dieta, a styl żywienia, który trzeba zakodować i stosować,a co się z tym wiąże, można jeść wszystko, z tym, że produkty "mniej zdrowe" typu tłuste sery, słodycze itp raz na jakiś czas. Najważniejsza zasada: zdrowe jedzenie ma być regułą, a mniej zdrowe czy nawet niezdrowe (np. hamburger ) sporadycznie. Moja dietetyczka wychodzi z założenia, że jeśli organizm przyzwyczai się do zdrowego żywienia, to raz na jakiś czas niezdrowy posiłek nie jest w stanie mu zaszkodzić, a my nie będziemy mieli poczucia, że nic nam nie wolno, przez co ten styl żywienia będzie łatwiejszy do stosowania bez uszczerbku na zdrowiu i wadze. Ja sobie postanowiłam, że zrobię sobie taki plan: całe 5 dni będę starała się żywić zdrowo, a ewentualne odstępstwa, czyli te mniej zdrowe produkty spożywać w weekend :) jako taka nagroda za dobry tydzień :) oczywiście wszystko z umiarem i w odpowiednich ilościach :)
Idę sobie właśnie zrobić 2 kromki żytniego chleba (ok. 60g) z twarogiem i pomidorem mniam :))) Do tego herbata bez cukru (muszę się odzwyczaić) i kawka z mlekiem.
 
Olcia no opisałaś MNIE :-p Ale moj Pan Mąz uważa, że się zachowuje nienormalnie...No cóż najlepiej kazde zachowanie podciagnąc pod "chorobe"..:-:)-:)-:)-(
 
reklama
Ewa - to skomplikowana ta dieta. Nie dość, że ciast nie można, to jeszcze liczyć trzeba. To nie dla mnie ;-)

Bodzia - no bo Franek i Fifi to bliźniaki, więc co się o Fanku pisze, to musi też siłą rzeczy tyczyć Filipka ;-)

To jeśli do Wrocławia nie chcecie przyjechać, to ja proponuję jakieś SPA :-) Połączymy przyjemnie (ploteczki) z pożytecznym (zabiegi pielęgnujące nasze zmęczone ciała :-D )
 
Do góry