reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

GRUDNIOWE MAMY 2010 :) wątek główny!

bodzinka
czemu te chłopy są takie durne i tyle nierozumieją ... ale ja nie wiem jak dlugo wytrzymam :/

w ogole teraz to nie mam w cale ochoty jechać nad to morze mimo ze wiekszosc niz polowa jest zaplacona za nocleg i odlozone mamy... ale w ogolenie mam ochoty tego czlowieka widziec na oczy... poszlabym do pracy ciekawe czy zadzwonia dzisiaj w sumie jak przeliczylam ze bede pracowac we wro i odjąć bilet miesieczny 260 zl i zlobek tutaj 250 to mi zostane tyle co na kuroniowce bym siedziala masakra jakas.... jeli tam mnie przyjma dzisiaj maja zadzwonic a jak nie to maila wyslac. i to tez umowa na zlecenie . w ogole w banku wczoraj bylam o kredyt sie pytac to oprocz meza zebysmy dostali max 280 tys to ja musze miec na umowie , nie na umowie probnym czy na zleceniu tylko na normalnej umowie wiec moze sie uda jak cos znajde to dopiero po nowym roku kupic mieszkanie we wro i co z mezem mamy dojezdzac do wro ?? to na dojazdy nam starczyc bedzie i zlobek a we wro wynajem i tesciowa by nam pomogla to za zlobek bysmy nie placili i dojazdy by odeszly wiecej w pracy bym mogla siedziec i wiecej zarobic wiec by na wszystko starczylo. wynajem bysmy placili ale to tez inaczej by bylo dali bysmy rade a on psioczy i wydziwia... mam wrazenie ze jak mowi ze musi dluzej w pracy zostac to z nią gdzies idzie i dlatego nie chce zebysmy we wro mieszkali bo by mnie mogl spotkac jakby gdzies z nia polazl... zabije go chyba jak sie dowiem ze mnie zdradza normalnie wykopie na zbity pysk i jaśka wecej nie zobaczy...

przepraszam ze marudze :(

Sarka
mam nadzieje ze jej da cos na katarek dobrego i bedzie lepiej. chyba najgorsze te katary bo we wrzystkim przeszkadzaja dziecku :/
 
Ostatnia edycja:
reklama
Hejka!
Pospłam dzisiaj do 8.30. Szok.

Misi - zazdrosć jest złym doradcą. Nie wkręcaj sobie, że mąz ma jakieś zdradliwe plany, bo na pewno tak nie jest. A że powiedział, że dziewczyna ładna? jak ładna, to co innego miał powiedzieć? Jakby skłamał i powiedział, że brzydka, to byś się wkurzyła jakbyś ją zobaczyła.

Sarka - buziaki w nosek dla Miluni. U nas katar sie kończy, ale przez kilka dni sie bałam, że sąsiadi wezwą policję - Ida na Fridę reaguje takim wrzaskiem, jakbyśmy ją co najmniej katowali.

Thinka - dzieki wielkie :-)

A co do krzesełek - zaczynam się coraz bardziej cieszyć, że dostaliśmy drewniane. Jak się je rozłozy, to jest stolik, więc na razie zakupowe dylematy odpadają :-D
 
Witam;-)
Franus duzy buziak na 9 miesiaczkow:-)
Missiis wspolczuje strasznie i domyslam sie co przezywasz dlatego mysle ze dla ciebie teraz najlepsze by bylo wyjscie do pracy:tak:I nie nakrecaj sie tak bo tylko Jasko na tym ucierpi ale badz czujna jak mysliwski pies;-)Umow sie do fryzjera czy do kosmetyczki a od razu humor ci sie poprawi.Przeciez ty tez masz prawo czasem spotkac sie z przystojnym kolega skoro on ma w pracy tak ladna kolezanke:wściekła/y:Trzymam za ciebie kciuki i dawaj znac jak sie sprawy maja;-)

Wy macie problemy z mezami a ja z synem.Codziennie sa przez niego w domu klotnie i nerwy.W ogole mnie nie slucha, ciagle wyzywa a wczoraj wykrzyczal ze mnie zabije...Nerwy mi juz siadaja.Nic na niego nie dziala.Juz na wszystko co mozliwe ma kary i nic.W ogole ale to w ogole mnie nie szanuje i codziennie slysze ze chce zebym znikla i chce inna mame:-(Cale zycie mu poswiecilam.Dalam mu tyle milosci a on teraz tak mi sie odplaca.Ja juz nie wiem co robic.A ja tylko pragne zeby byl posluszny i grzeczny...
 
Ależ mnie coś uczuliło (podejrzewam szampon, chociaż ostatnio nie zmieniałam) - swędzi mnie cała głowa, szyja i plecy! Dobrze, że dzisiaj miałam tylko dwie lekcje, bo zaraz by poszła po szkole plota, że ta od angola to chyba ma wszy ;)
 
asia współczuje! weź może ignoruj co mówi, nie reaguj na takie zachowania, a z czasem zauważy, że Cię to nie rusza i zrezygnuje... ja tak robiłam. co prawda nie z dzieckiem, ale supervisorem w pracy, który traktował nas jak gó..no. inne dziewczyny ryczały, a ja miałam gdzieć co sobie gada. i co? i efekt był taki, że zaczął ze mną żartować, nie wyzywał o nic - nawet jak faktycznie popełniłam błąd, traktował mnie całkiem inaczej niż resztę bo widział, że mnie to nie rusza. moze głupie porównanie ale czasami to najlepszy sposób. super niania też kiedyś doradzała, żeby niektóre zachowania ignorować to dziecku się znudzi!

synuś wypił mleko i jeszcze śpi :-) mi się też nie chce dupska z łóżka wyciągać bo za oknem wietrzysko na maksa. chyba nawet spaceru nie zaliczymy bo młody jeszcze nie radzi sobie przy tej wichurze z oddychaniem. chyba że przejdzie... ale tak wieje od wczoraj :-(
 
Cześć,

przeżyłam dziś chwilę grozy. Około 8:30 postanowiłam iść z małym do Piotra i Pawła, żeby zrobić zakupy na kilka dni. Siedzę sobie w kuchni i szykuję śniadanie, a z pokoju słyszę, że Maksiu już się nudzi i zaczyna się niecierpliwić. Przywiozłam go więc w wózku do kuchni, a on po chwili zaczyna się drzeć (bo płaczem tego nazwać nie można było). Myślałam, że to histeria, że coś nie tak ( rzadko ma takie napady), ale takiego ryku jeszcze nie słyszałam. Wzięłam go na ręce i próbuję uspokoić, a on nic, wręcz drze się jeszcze głośniej (to darcie się to dosłownie brzmiało, jakby mu się gardło zdzierało). Nie pomaga smoczek, nie pomaga śpiewanie, kołysanie itp, cały czas ta sama histeria. Chciałam mu dać wody, ale nie miałam dla niego odłożonej a akurat wstawiłam w czajniku i była gorąca, więc z desperacji nalałam mu wodę z kranu :szok:, w tamtym momencie najważniejsze było, żeby go uspokoić. I nic. Pomyślałam, że go osa ukąsiła, mimo, że żadnej nie widziałam. Nie miałam nawet możliwości go obejrzeć, bo miał długie spodnie i długi rękaw, a tak się darł, że nie mogłam go odłożyć. Zadzwoniłam do męża i zdążyłam mu tylko powiedzieć, że coś się małemu stało i że nie wiem co mu jest, ale tak się rzucał, że odłożyłam słuchawkę na komodę. Zabrałam torbę i mówię lecę do lekarza, cały czas uspokajając małego. Nie zdążyłam wyjść a mąż już był w domu (na szczęście pracuje niedaleko, przyjechał, bo słyszał ten ryk w słuchawce), a mały trochę się uspokoił, ale nie dało się go obejrzeć na leżąco bo wpadał w płacz. W końcu oceniliśmy (przeglądając go na stojąco), że nic go nie ugryzło, ale miał czerwone nóżki zapewne od płaczu. Sprawdziliśmy pieluszkę i było trochę siuśków, a mąż mówi do mnie żebym sprawdziła mu siusiaka, miał trochę zaczerwienione. Najprawdopodobniej zabolało go przy siusianiu, mąż odciąga mu napletek codziennie, czyścimy mu, ale to jest podobno ranka i łatwo o uszkodzenia. Umówiliśmy się do lekarza na 14:30 (bo jak zeszliśmy o 9:30 to nie mogła nas przyjąć) i zobaczymy co powie. Możliwe ze będziemy musieli jakoś szczególnie o to dbać. Nie wiem czy to była przyczyna, ale innej z mężem nie widzieliśmy. To była ewidentna reakcja na ból, nagła i mega histeryczna :( a ja się popłakałam, bo nie wiedziałam jak mu pomóc, a on tak cierpiał biedaczek...eh...


Z tego wszystkiego zapomniałam: Buziaki dla Franusia :*

Missiis współczuję sytuacji, ale może Twoje podejrzenia nie mają racji bytu, także postaraj się nie przejmować na zapas :*

Asiu nie bierz słów synka do siebie, to jeszcze dziecko, które widać, że z desperacji że czegoś nie może, próbuje wyładować swoje emocje...:*
 
Ostatnia edycja:
Ainah, podobno nie powinno się napletka odciągać takim maluchom. My na początku odciągaliśmy, bo tak mówiła pediatra i położna. Ale po paru miesiącach było to coraz trudniejsze. Pediatra odciągnęła raz na siłę, ale Franek zrobił się cały czerwony z bólu. Potem wyczytałam, żeby tego po prostu nie ruszać, o ile dziecko normalnie robi siku itp. Więc już tam nie grzebiemy. Do 3 roku życia chyba napletek ma prawo być lekko przyrośnięty. Potem ewentualnie coś się z tym robi, jeśli dalej nie da się go łatwo odciągnąć. Chociaż czytałam, że teraz coraz więcej lekarzy decyduje się czekać z interwencją chirurgiczną do okresu dojrzewania.

***
Kurde no... Mąż przyjechał z pracy po komputer i obudził Pucka, bo musiał zabrać go z Frankowego pokoju. No i Franek teraz marudny jest okropnie. Ani mleka, ani smoczka, ani spać, ani bawić się... Masakra... Mąż sobie wrócił do pracy i zadowolony. A ja mam kupę roboty i stoję w miejscu, bo z marudzącym dzieckiem nie da się skupić za bardzo...:/
 
Hello
U nas nic nowego,stara bida i tyle.Mały zdrowy my też więc wszystko gra :-)
Wczoraj byłam w urzędzie pracy z Miko bo nie miałam go z kim zostawić.o dziwo pracy mi nie proponowali,ale to dobrze,bo na razie chcę się zając niuniem :-) Następna wizyta w UP w grudniu :/


Może to i racja, że stoliki długo służą. Przejrzałam Allegro i tańszych niż za 100 zł nie ma za wiele...
Najbardziej mi się ten podoba: DREWNIANE mebelki Stolik + 2 Krzesełka - BAJKOWE (1786614035) - Aukcje internetowe Allegro
Miałam takie krzesełka w zerówce:) I chyba się na ten zdecydujemy albo na ten stolik do klocków Lego.

***
Mąż usłyszał o stoliku na klocki Lego i wpadł w zachwyt ;) Chyba już nic go nie odwiedzie od kupienia go ;)


Superancki ten drewniany zestawik :-) akurat 2 krzesełka dla dwójki maluszków :-)))

Buziole dla Franusia na 9 miesięcy :-)

SZLAG
Jestem wściekła tak, że az sie popłakałam ze zlości. Ukradli Filipkowi taka książeczke tekstylną z wózka!!!!!!!! Byłam przy fontannie, wyciągnełam go na chwile, żeby połaził no i po zabawce!!!!!!!!!!!! a kupiłam mu ja w sobote i baardzo ja lubił...No nic mam pierścionek srebrny od szanownej teściowej, miałam wywalic to go najwyzej sprzedam i kupie mu drugą bo mi szkoda dwa razy na taką samą zabawke kasy wydawać domowej wrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrr.
Chyba mam taka samą ;-) Książke..........

Masakra jakaś,jak mozna zwinąć dziecku zabawke :((( wrrrrrrrrrrrrrr
 
Pies schował mi kość w reklamówce z ubraniami. :szok: Ale nosem przyklepywał.
Bodzinka, kiedyś dla mojej koleżanki, która handlowała na rynku ze stołu ukradli wodę mineralkę za 1,50. Też bym się wkurzyła, bo to chamstwo.
Wszystkiego dobrego dla dzieciaczków.
 
reklama
Ewa teraz ja już sama mam mętlik w głowie, czytam i słyszę sprzeczne opinie. Mąż mówił, że jemu o to nie dbali i miał stulejkę w wieku roczku (podobno), i strasznie przeżył doprowadzenie tego do ładu.Ciągle mi mówi, że trzeba odciągać skórkę i czyścić przy każdym przewijaniu, bo właśnie tam się lęgną bakterie. Ciekawa jestem co powie dzisiaj lekarka.
Mały się obudził, a ja zaraz muszę się zabrać za marynowanie kurczaka na obiad i za ciasto marchewkowe (pierwszy raz będę robiła). Mam nadzieję, że nie zacznie mi marudzić bidulek
 
Do góry