reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

GRUDNIOWE MAMY 2010 :) wątek główny!

To ja widzę mam raaaaj:-D! he he:-D. Mój nie gania za mną tylko za bratem:tak:. Jak go gdzieś wyczai w polu widzenia to jakby klapki miał na oczach i widział tylko jego:-).
=======
Mały zasnął, czas wziąć się za robotę.
 
Ostatnia edycja:
reklama
Ewwe - mam inne plany - ostateczne dziubanie magisterki. Zastał mi ostatni rozdziali do napisania i całościowa korekta. Pranie na szczęście przy tym upale ogarniam na bieżąco ;-) a sprzątanie chromolę. Po podłodze brzuchem pełzać nie będę - umyje się jak Dzidek wróci. A Martini... nie wpadłam na to :evil:
 
To ja widzę mam raaaaj:-D! he he:-D. Mój nie gania za mną tylko za bratem:tak:. Jak go gdzieś wyczai w polu widzenia to jakby klapki miał na oczach i widział tylko jego:-).

to tak jak u mnie :)))

poza tym jestem happy bo młody dostał się z odwołania do przedszkola w moim mieście :))) boże zaczynam się stresować i chyba się tam popłaczę:-D
 
Aaa! I jeszcze w kwestii wspinających się dzieci - Potwór mnie traktuje jak drzewo :eek: - Darwin miał rację - ewidentnie coś nas z małpami łączy. jak tylko wezmę Dziducha na ręce przodem do siebie, ona prostuje nogi, wbija mi stopy w brzuch i wędruje do góry :baffled:
 
Cwietka - u nas to samo z tym wspinaniem się :D Nasze dzieci to jednak mają wiele wspólnego ;) Frulo potrafi tak wyjść prawie cały na ramię - ja mu nie pozwalam, bo się boję, ale Mąż go asekuruje i daje mu się wspinać, a potem spuszcza go sobie po plecach na podłogę ;) Oczywiście Mąż wtedy siedzi albo klęczy, bo na stojąco byłoby za wysoko.

A co do Groupona to ja mam na razie dobre doświadczenia. Mąż wykupił sobie 3-krotne mycie auta i za każdym razem jak się umawiał i jechał do myjni, to go puszczali bez kolejki, bo z Groupona. Ale z fryzjerem chyba jednak poczekam. Teraz mam jeszcze dość długie włosy i będę mogła zrobić sobie na ślub fryzurę, jaką sobie wymyśliłam - zgarnę włosy na jedną stronę, robiąc małego warkocza u dołu głowy i zepnę je za jednym uchem, żeby sobie tak już luźno spływały.

Franek jakoś ostatnio przestał być zainteresowany jedzeniem w nocy... Wody się ciut napije i idzie spać... Więc chyba moje karmienie skończy się wcześniej, niż myślałam.

Fajnie macie z tymi starszymi braćmi ;) Przy drugim dziecku to jednak pod pewnymi względami łatwiej ;) Ja mam "wolne" tylko jak Mąż jest w domu, bo Franek Tatę uwielbia bezgranicznie i ciągnie do niego jak głupi :)

***
Lecę stawiać Puckowi obiad, bo wczoraj zeżarł dwie porcje i nic dla niego nie mam...:/ I będę nam robić tartę z pomidorami.
Recenzji mam już połowę :D Może do wieczora ją napiszę ;)
 
sarka ja tez niestety na siłę:( my mamy augmentin (zinnat też już był) i mysia nauczyła się wypluwać nawet jak jej wlewałam tak z tyłu po policzku...albo robi brrrrrrrrrrrr i mamy wszystko w antybiotyku...nie jest łatwo, ale jakoś dajemy radę. Ja jeszcze dodatkowo mam jej wkraplać krople do uszu...to też jest wyzwanie. Już teraz nie gorączkuje, ale od niedzieli do wtorku miała wysoka gorączkę.

cwietka zazdroszczę wolnego, ale nie zazdroszczę pisania magisterki. Ja niestety mojej mysi nie zostawię jeszcze pewnie długo bo cały czas na cysiu ale myślę po tych wszystkich chorobach pomału ją odstawiać...zobaczymy
 
LEna też wdrapuje się po mnie i czasem ugryzie- tak żebym na pewno ją dostrzegła;P Problem jest taki, że mój facet twierdzi że w domu nic nie porobione, że zaniedbuję jego i dom....A ja po prostu nie mam jak....Jak Lena śpi to raptem ostatnio są 2h w ciągu dnia- wtedy nie wiem w co ręce włożyć:// Wyjście na zakupy z Leną w spacerówce to ciągły jej krzyk bo chce się odwracać i wstawać....Jedyna szansa z nią na rękach a w sklepie posadzić do wózka....Tylko wtedy tylko małe zakupy bo jak tu wrócić z nią na rękach i siatami zakupów. Mój rekord to zgrzewka wody,plecak, reklamówka i Lena na rękach....i start na 4 piętro..Także, albo ja jestem nierozgarniętą matką, albo wyjątkowo absorbujące dziecko, albo zbyt wymagającego faceta....hmmm?

A co do Groupona to dla mnie porażka...Zamówiłam soczewki i przysłali mi w opakowaniu -1 zawartość +0.5.....Dyskretna różnica...:/
 
Ewa - to wpadacie do Wrocławia poznać Franka z narzeczoną? Na pierwszą randkę zorganizujemy im konkurs, kto potrafi więcej zbroić ;-)

Agaj - i ty jeszcze narzekasz na brak sportu? Toż to jakaś dyscyplina z kategorii: wyczynowe ;-)
A co do organizacji - myślę, że każda z nas (poza Ewą oczywiście ;-) ) ma z nią problem. Są pewne obowiązki, które ciężko wykonać z małym dzieckiem - ja totalnie nie mam jak odkurzyć góry - jak mała śpi, to nie chce jej budzić, jak nie śpi - to mi będzie chciała zeżreć odkurzacz. Do pewnych czynności domowych trzeba dwojga ;-)
 
reklama
Do góry