reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

GRUDNIOWE MAMY 2010 :) wątek główny!

Witam koleżanki Grudniówki.
Dopiero teraz mam czas nadrobić za wczoraj i dziś Wasze posty. Pogoda piękna od 3 dni więc korzystamy z Hubertem ile sie da, a że mieszkamy tymczasowo na wsi więc podróże dalekie ;-) Powiem Wam, że 19 lat mieszkałam na wsi i było mi tu dobrze, a teraz umieram tutaj....Jak tylko Mąż ma wolne to od razu gdzieś wybywamy, bo nawet na spacer dobrze wyjść nie ma gdzie. Formalności kredytowe mają się zakończyć już całkowicie 27 kwietnia, więc od maja wchodzimy z remontem i mam nadzieję, że od połowy maja mieszkamy na swoim.
Jak czytam o tej kasie na przyjęcia to szczęka mi opada! My w kopertach ślubnych maksymalnie dostawaliśmy 500 zł...a na komunie już w tysiące wchodzą prezenty...Wow...Ja pamiętam, że nawet zegarka nie dostałam ;-) A najwięcej dał mi chrzestny 300 zł. Ale niestety takie czasy, że dzieci nie rozumieją, że jakiś przełom w ich życiu się dokonuje, a jedynie czekają za prezentami. Potem w szkole temat numer 1 kto zebrał więcej. Przykre to, bo są rodziny, w których rodzice nie mogą sobie pozwolić na zorganizowanie dużego przyjęcia, więc wtedy i prezenty nie są tak okazałe i takie dziecko czuje się gorsze chociaż tak naprawdę w niczym gorsze od innych nie jest....Ale taka rzeczywistość....
W temacie ubrankowym to jesteśmy na etapie 68-74, ale te rozmiary to są tak różne, że już przestałam się tym sugerować.
My też z ciekawości w spacerówce wędrujemy od dwóch dni, ale Hubert chyba różnicy nie zauważył, no może poza tym, że może sobie nogi "wietrzyć" na barierce i wielce jest z tego zadowolony, bo rozsiada się jak "Pan i Władca" i idzie spać ;-)
Jak czytałam wypadkach w roli glównej z dzieciaczkami to, aż mi zimno sie zrobiło....buziaczki w czółko dla wypadkowych Grudniaczków.
 
reklama
ja na ślub bratu w tym roku z resztą dałam 500 zł, a nie samochód, czy mieszkanie...jednak na przyjęcie zamierzam dać do 500 zł max
tak jak dziewczyny pisały - czasy się zmieniły. Ja też cieszyłam się z zegarka, czy lalki...
 
no dobrze z tymi spacerówkami...'jak dziecko w miarę pewnie siedzi' ale podparte tak? czy Wasze już siedzą bez trzymanki? muszę obejrzeć swoją spacerówkę i wykonać krótki test czy da radę. A ja spacyfikowałam z liczeniem na szybki powrót do formy i zaczęłam kupować ciuchy w rozmiarze większym niż z przed ciąży
 
witajcie kochane
u nas chorobowo... ja sie dalej czuje fatalnie a cos mąż narzekał że i jego coś rozkłada i to u wszystkich gardło-moze nie u Ali bo ta sie drze albo skrzeczy
co do cierpliwosci to ja czasem mam ochote telepnać i biore głeboki oddech i przytulam mimo wrzasków-które przy bolącym gardle jakoś wyjątkowo irytują-staram sie pocieszyc. Ja to wogóle musze czasem sobie melise wypijac bo jakaś nerwowa jestem... Dzisiaj krzyknęłam na Paulinke tak że sie mąż przestraszył więc stwierdziłam ze przesadzam. I mimo że zawsze przepraszam PAule ze podniosłam głos to jakoś wurzyt sumienia zostaje.... A dzieci powtarzają nasze zachowania wię c naprawde trzeba uważać...
sarka co do leku to mi gin polecał gynoflor-jako dobry środek na poprawe "podwozia" po porodzie i nie tylko. Drogie pieruństwo ale mam nadzieję ze skuteczne. no i femina lactacyd do podmywania.

A co do prezentów to u mnie neistety sie daje i to niemało raczej.... Skoro była mowa o prezentach komunijnych to ja poprosze o podpowiedź ale dla chłopca. Dziewczynce -ale nei chrzesnicy to kupiłam pierścionek z kamieniem który pasuje do znaku zodiaku. Mojemu chrześniakowi to nie wiem co kupić. Myslałam o zegarku jakims wybajerzonym z latarka albo takie cuś ale jeszcze nie miałam okazji poszukać czy takie wogóle znajde za rozsądną cenę. A jednak chcialabym dac cos zeby ta pamiątka była. Jeny co to sie porobiło-kasa wszedzie kasa... juz sie nei przeżywa sakramentów tylko prezentami sie żyje.... Ale sie porobiło
a u nas dzisiaj Ala jadła marchewke z jabłuszkiem i wiecej wypluwała niz jadła ale cos tam poprobowała:) reszte zjadła Paulina:D Mam nadzieje ze jutro bedzie lepiej.
Jejku nie wiem czy Wasze dzieciaczki tak mają. Dzisiaj wzielam Ale za ręce zeby siadła a ta stawać chce-tyłek podnosi... tylko bidulka jeszcze nie bardzo wie co z nogami zrobic...
juz zapomniałam co miałam jeszcze napisać...
 
Bodzianka a to bedziesz sexi na maksa... Kochana jakbyś wpisała na czacie że masz to na sobie byś sie od amantów nie odpędziła;)
sun dobrze myslisz zeby zrobic test spacerówki. ja moją podniosłam do siedzenia ale mi Ala zjechała jak ujechałam kawałek więc znów leży ale niedługo bo strasznie krzyczy w tym wózku -jak ją wyjmę to ok jak wsadzam spowrotem to krzyk... wrrr tak więc lada dzien znow bede ją tak bardziej sadzać zeby nie leżała plackiem
 
he, ja też na ślub tyle nie daję, ale tu jestem chrzestną. 500 zł (ale włączając w to prezent) chyba będzie ok. Kiedyś encyklopedię można było kupić, ale teraz niestety realia się zmieniły:)
Można sarkać, ale czasu się nie cofnie:))
ehh, ja pamiętam, że dostałam wspaniały atlas zwierząt:)))

Czasy czasami, ale to rodzice wychowują dzieci. Franek na chrzest nie dostał żadnej kasy i od swoich chrzestnych też nie dostaje prezentów za każdym razem jak przychodzą. I mam nadzieję, że kiedyś nie będzie mówił "cześć, Wujek, co mi przyniosłeś", ale "cześć, Wujek, chodź się ze mną pobawić". Wiem, że przy komunii jest inaczej, bo dzieci sobie opowiadają, co dostały itd., ale mimo to uważam, że można to jakoś inaczej załatwić. Swój czas poświęcić. W Krakowie jest np. park linowy - taka trasa do przejścia na wysokości 5 metrów nad ziemią. Koszt biletu ulgowego - 40 zł. Myślę, że jakby jakiś chłopczyk w szkole zaczął opowiadać, że przy okazji komunii był w takim parku z ciocią czy wujkiem, to pobiłby na głowę wszystkie koperty z kasą. Nie złośćcie się - ale tak uważam i zdania nie zmienię :)

A poza wszystkim to nie stać mnie, żeby dać 1000 zł na komunię... Ja dostałam kilka prezentów na swoją, ale pamiętam jeden - eurobiznes :D

Ewa
jak czytam o Franku to nie wierzę że On 4 miesiące ma, bardzo dużo potrafi już. Zdolniacha:) Przyznaj się po mamie? czy po tacie?

4 i pół (prawie ;)).
No coś Ty? Dziękuję bardzo w imieniu głównego zainteresowanego, ale on nie tak znowu dużo potrafi. Przekręca się tylko z brzucha na plecy i z pleców na jeden bok. Nie śmieje się, ale piszczy. Trochę się podciąga do siedzenia, ale głowę zawsze ładnie trzymał, to mu łatwiej.
No a że jeść lubi, to nie jego zasługa - takie geny ;) Więc słoiczki mu wchodzą ładnie, z kubka też się szybko nauczył pić, jak zobaczył, że smaczne rzeczy w środku :)
A po kim ma zdolności? Po mamusi - to chyba oczywiste :D

***
Kurcze, dostałam o 16 z pracy telefon, żeby się stawić jutro o 13. Niby tyle chętnych do opieki nad Frankiem, a jak przyszło co do czego, to nikogo nie ma... No i musiałam powiedzieć, że nie przyjdę. Mogłabym ewentualnie podrzucić go Mężowi do pracy, a sama pojechać na 16, ale chyba już to w czwartek rano załatwię - Mąż pojedzie później trochę do pracy... Wzięłabym Franka ze sobą, ale mam godzinę drogi tramwajem w jedną stronę na Rynek i nie wiem, jak długo na miejscu by mi zeszło, więc to chyba nie ma sensu...
 
Ostatnia edycja:
tak czytam czytam o tych komunijnych prezentach i ja pamiętam że właśnie dostałam atlas zwierząt a reszta to kasa która rodzice spożytkowali może i na mnie ale nie pamiętam ja mam za rok komunie i też się głowie co kupić bo teraz dzieci się nie cieszą z prezentów bo już wszystko mają ostatnio M kupił siostrzenicy jajko niespodziankę daje jej a ona "znowu jajko" a ma 3,5 roku drugiej to już nawet nie wiadomo co kupować bo gówna nie je czekolada tylko Lindor a do picia tylko nesti SZOK a co do prezentu to wymyśliłam trampoline maja ogródek więc chyba pasuje
 
Hejka wieczornie!
Masakra z tymi prezentami komunijnymi. ja pamiętam, że na koperty w ogóle nie zwróciłam uwagi i nie wiem, co się z tą kasa stało, ale najbardziej ucieszyłam się z takiego pluszowego dinozaura, który miał w brzuchu zegarek-budzik.
A Idek w ogóle będzie miała przesrane, bo do komunii nie pójdzie i już się zastanawiam, jak jej to wytłumaczyć, że inne dzieci mają taka imprezę i prezenty, a ona nie :baffled: Chyba sie wybierzemy tego dnia na cały dzień na jakieś rodzinne rozrywki :-)

A o do spacerówek, to tez się jednak nad przejściem zastanawiam, bo Idylla namiętnie urządza awanturki. Jak wezmę na ręce, jest ok, odłożona ryczy :crazy: Więc dzisiejszy spacer na pocztę w chuście musiałyśmy zaliczyć, bo inaczej się nie dało.


Aha - Ewa - straciłam już nadzieję, że paczka przyjdzie. Wysyłałaś poleconym? Jeśli nie, to chyba przepadło na dobre :-(
 
reklama
tak czytam czytam o tych komunijnych prezentach i ja pamiętam że właśnie dostałam atlas zwierząt a reszta to kasa która rodzice spożytkowali może i na mnie ale nie pamiętam ja mam za rok komunie i też się głowie co kupić bo teraz dzieci się nie cieszą z prezentów bo już wszystko mają ostatnio M kupił siostrzenicy jajko niespodziankę daje jej a ona "znowu jajko" a ma 3,5 roku drugiej to już nawet nie wiadomo co kupować bo gówna nie je czekolada tylko Lindor a do picia tylko nesti SZOK a co do prezentu to wymyśliłam trampoline maja ogródek więc chyba pasuje
Oj trampolina...super....sama bym chciała dostać ;-)
Tak sobie teraz myślę....ja w sumie to nie lubię dawać dzieciom pieniędzy. Wiadomo, że są rodzice którzy wykorzystują kasę nie wiadomo na co i takie dziecko żadnej pamiątki nie ma. W zeszłym roku na 2. urodziny chrześnicy Męża też niestety daliśmy kasę, ale w sumie to był taki wymuszony prezent, bo matka dziecka stwierdziła, że Mała nic nie potrzebuje, a za uzbierane pieniądze chce jej kupić taki drewniany zestaw zjeżdżalnia plus huśtawka. Akurat pomyślałam sobie, że to dobry pomysł, bo Mała uwielbia zjeżdżalnie. No a reszta gości też niby zapowiedziała się z kopertą. Tylko co z tego jak do tej pory zjeżdzalni nie ma...Zanim dostali kasę to niby szukali po Obi i Leroy Merlin, ale nie mieli pieniędzy, żeby kupić. Potem jak już dostali pieniądze to nie potrafili się zdecydować jaką zjeżdzalnie kupić. A na koniec przyszła zima i sprawa przycichła. I tyle było z prezentów. A jak kupujemy Małej jakiś drobny upominek, chcoiażby z okazji Dnia Dziecka to zawsze pamięta, że coś tam dostala od Cioci Dominiki i Wujka Daniela. I chyba prawdziwy prezent to taki, o którym dziecko pamięta. No a jeszcze w związku z tą zjeżdżalnią to ostatnio uslyszałam, że skoro my też mamy już dziecko to może złożymy się na nią! (będziemy mieszkać 2 ulice dalej) Czasami żałuje, że nie jestem wyszczekana, bo bym coś mogła powiedzieć....ale wolałam przemilczeć.
Ależ się rozpisałam ;-) Ale czasami muszę sie wyżalić, mężowi za bardzo nie mogę, bo matka jego chrzesniaczki to jego siostra także zostajecie tylko Wy ;-)
 
Do góry