Ech... Chyba mnie dopadła "klątwa internetowa".
Może nie zabrzmi to tragicznie, szczególnie dla mam, których maluchy często się budzą, ale ja się już rozleniwiłam ładnie przespanymi nocami. Franek wstawał dziś dwa razy - o 1.30 i przed 5. O 5 jeszcze nie było źle, bo od razu zasnął, ale po 1 stwierdził, że nie jest śpiący i godzinę mu zeszło, zanim się zmęczył i zamknął oczy. I nawet nie miałabym nic przeciwko temu, bo leżał sam w łóżeczku i nie płakał, ale zaczął gadać do siebie i piszczeć - ostatnio strasznie to lubi...:/ A tak się dobrze spało - rozszczelniliśmy okno i był przyjemny chłodek w pokoju. Tak było ciepło pod kołderką, tak mi się nie chciało do niego wstawać... Masakra...
No i niezbyt jestem wyspana, bo jeszcze do tego późno się położyłam, bo "świętowaliśmy" kupno auta, tzn. zastanawialiśmy się cały wieczór, jak teraz wyrobimy się kasowo z dwoma kredytami i wszystkimi wydatkami, które nas jeszcze czekają. I jeszcze w swojej pracy mam mały przestój - od wtorku bez zlecenia. Ale książkę, którą oddałam w poniedziałek, miałam planowo robić do piątku, tylko wcześniej się wyrobiłam, więc na razie nie panikuję...
I jeszcze słońce świeci jak głupie - przecież nie będę spać w dzień przy takiej pogodzie!
A wieczorem przychodzi Franka chrzestny i pewnie posiedzi długo - znowu się nie wyśpię.
Mąż wczoraj zjadł ciasto do końca i muszę postawić drożdżówkę, żeby było coś na wieczór.
I jeszcze do tego Pucek się właśnie obudził
Normalnie - pasmo nieszczęść
