myangel - faktycznie dzieci piersią karmi się na żądanie - ale nie częściej niż co 2,5 godziny. Ja miałam już przeszkolenie i od położnej i od lekarki (w związku z kryzysem i małą ilością mleka). Przystawiając częściej dziecko piersi nie nadążają się napełniać, co za tym idzie dziecko nie najada się i proces laktacyjny zostaje zaburzony.
Przynajmniej mi tak to wytłumaczono.
E, ściema. Ja karmię na żądanie i jakoś nic mi się nie zaburza. Na początku miałam odwrotny problem, bo Franek długo spał i przez pierwsze 2 tygodnie musiałam go wybudzać co 3 godziny, żeby dużo jadł, sikał i żeby żółtaczka mu spadała.
A teraz w nocy je co 4-6 godzin, w dzień co 3-4 jeśli w międzyczasie śpi, albo co 1-2 jeśli nie śpi. Wieczorami najada się na 3 razy często (nawet co pół godziny), żeby dłużej pospać - taki cwaniak
![Wink ;) ;)](data:image/gif;base64,R0lGODlhAQABAIAAAAAAAP///yH5BAEAAAAALAAAAAABAAEAAAIBRAA7)
Mleka zawsze pod dostatkiem. No i je z jednej piersi, chyba że jest okropnie głodny - wtedy daję drugą.
Jak jest głodny, to potrafi tak się wydrzeć, że nobla dałabym temu, kto by wymyślił jak go przetrzymać choćby z 15 minut dłużej
![Wink ;) ;)](data:image/gif;base64,R0lGODlhAQABAIAAAAAAAP///yH5BAEAAAAALAAAAAABAAEAAAIBRAA7)
Czasem nawet przebrać go często przez to wołanie o jedzenie
a ja znalazłam przepis ewy na drozdzówke i jego czasochłonność mnie zniechęciła do zrobienia
przyjedzie do mnie mama w niedziele to na pewno mi jakis jabłecznik upiecze
![Wink ;) ;)](data:image/gif;base64,R0lGODlhAQABAIAAAAAAAP///yH5BAEAAAAALAAAAAABAAEAAAIBRAA7)
a ja dla niej zrobie ciastko marchewkowe....
E tam, wcale nie czasochłonny
![Smile :) :)](data:image/gif;base64,R0lGODlhAQABAIAAAAAAAP///yH5BAEAAAAALAAAAAABAAEAAAIBRAA7)
Drożdżówki tyle rosną
![Smile :) :)](data:image/gif;base64,R0lGODlhAQABAIAAAAAAAP///yH5BAEAAAAALAAAAAABAAEAAAIBRAA7)
Najpierw godzinkę samo ciasto, a potem już w foremce albo w postaci bułeczek godzinę. Albo krócej - zależy od tego, czy w pomieszczeniu, gdzie rośnie ciasto jest ciepło. Ja robię zaczyn, który 15 minut sobie rośnie, wtedy przygotowuję pozostałe składniki (na początek roztapiam masło, żeby ostygło). Jak składniki mam gotowe, to zaczyn już jest wyrośnięty - dodaję go, mieszam ok. 5 minut i odstawiam ciasto. Przygotowanie trwa więc ok. 20 minut. Potem tylko wpadam na chwilkę, żeby przerzucić ciasto do formy. A na koniec, żeby ułożyć na nim jabłka (kruszonki nie robię). Super placek przy małym dziecku, bo można go robić na raty, a w międzyczasie np. karmić
***
No i wcale nie było dużo tych placków i jedzenia w ogóle
![Smile :) :)](data:image/gif;base64,R0lGODlhAQABAIAAAAAAAP///yH5BAEAAAAALAAAAAABAAEAAAIBRAA7)
Tortille zostały dwie - na sobotę będą, bo są z kurczakiem, więc jutro odpada. Piegusków połowy już nie ma, drożdżówka tak do 1/3 została zjedzona
![Wink ;) ;)](data:image/gif;base64,R0lGODlhAQABAIAAAAAAAP///yH5BAEAAAAALAAAAAABAAEAAAIBRAA7)
Galaretki zostały na jutro, bo słabo jeszcze stężały. W tym tygodniu już nie szaleję - jutro na obiad kluski z serem, a w niedzielę barszcz biały z kiełbaską i jajkiem - czyli w zasadzie zero roboty.
Poza tym nie mam juro nic do roboty, więc pójdziemy na długi spacer! Oby było takie słonko jak dziś
![Smile :) :)](data:image/gif;base64,R0lGODlhAQABAIAAAAAAAP///yH5BAEAAAAALAAAAAABAAEAAAIBRAA7)
A potem będę leżeć i czytać książkę
![Smile :) :)](data:image/gif;base64,R0lGODlhAQABAIAAAAAAAP///yH5BAEAAAAALAAAAAABAAEAAAIBRAA7)
Albo spać
![Wink ;) ;)](data:image/gif;base64,R0lGODlhAQABAIAAAAAAAP///yH5BAEAAAAALAAAAAABAAEAAAIBRAA7)