Agbar - z drugiej strony jak z tym czopem wyleciało Ci trochę wód, to może lepiej jechać... Bo zskurczy może jeszcze długo nie być, a w ciągu doby trzeba by było urodzić. Ja tak miałam z Jackiem - podpięli oxy i wywołali skurcze...Dzięki dziewczyny za kciuki, ale ja dalej w domu. Skurczy konkretnych brak. Według tego, co powiedział mój lekarz, powinnam być już w szpitalu, bo kazał jechać jak tylko śluz z krwią się pojawi. Ale po co mam tam jechać? Będę tylko bezproduktywnie leżeć, a w domu dużo się dzieje, posprzątałam, pobawiłam się z siostrzeńcem i denerwuję męża;-) Biedak co kilka minut pyta czy już jedziemy;-) A może położę się spać, bo dzisiejsza noc moze być nieprzespana.
reklama
kategor to gdzie on teraz pracuje że tyle babskich rad naookoło? a tych wód żeby nie zzieleniały to jak masz pilnować??? sama chętnie sie dowiem
To powiedz co mnie kłuje jak nie szyjka
Sarka - pracuje w tej samej wspaniałej firmie co wcześniej (Policja) tylko był w obyczajówce, a teraz w wydziale dochodzeniowym (przestępstwa gospodarcze). O te wody to sama się muszę dopytać, może w ogóle zrobię listę pytań do jego mądrych nowych koleżanek
Gufi - sama masz dziecko więc się domyślasz, że ta opona to przy stracie wampirzych zębów małe piwo....:-(
Agbar - z drugiej strony jak z tym czopem wyleciało Ci trochę wód, to może lepiej jechać... Bo zskurczy może jeszcze długo nie być, a w ciągu doby trzeba by było urodzić. Ja tak miałam z Jackiem - podpięli oxy i wywołali skurcze...
Racja. U mnie skurcze nie pojawiły się aż do podpięcia kroplówki, czyli 12 godzin, choć wody cały czas leciały, i to z krwią.
Lepiej to sprawdzić i najwyżej wrócić do domu.
Ech Ewa - przeczytałam... Ja też już chcę. I też nie wezmę znieczulenia chyba . Pamiętam że to cholernie boli, ale kusi mnie ta kąpiel 2 godziny po porodzie a z ZZO to raczej nie będzie możliwe:-)))))) Fajny miałaś poród, ale z Ciebie to w ogóle optymistyczna kobieta i z takim nastawieniem nie mogło być inaczej.
Tak właśnie robię. Stanów zapalnych na razie nie ma i nie wygląda, żeby miały się w najbliższym czasie pojawić. Ale przed karmieniem lekko ściągam rękami pokarm, żeby trochę biust zmiękł, no i po karmieniu też doprowadzam go do miękkości. Do końca nie da się odciągnąć, ale to też raczej nie jest wskazane chyba. Przede wszystkim rozbijam grudki. Potem przemywam rumiankiem dla ulżenia skórze po gnieceniu ręką i czekam na następne karmienie
Mam nadzieję, że to się unormuje niedługo. Nawał pokarmu mam dopiero od dwóch dni, Franek nie je jeszcze jakoś strasznie dużo, więc piersi cierpią. Ile może się to normować?...
hmm,ja mysle, ze nie ma potrzeby niczego sciagac po karmieniu, to jest znak dla piersi, ze maja produkowac wiecej mleczka bo to tak jakby dalej Franuś ssał... no chyba, ze to druga piers, której Franek nie oproznił a czujesz w niej nieprzyjemne rozpieranie, to tylko troszkę, kilka kropel laktacja powinna sie unormowac w ciagu kilku dni, jesli Mały bedzie jadał w miare regularnie, ja np. juz mam bardzo miekkie piersi, momentami zastanawiam sie czy cos tam jest ;-) a to dlatego, ze Adaś je regularnie. No ale kilka nawalow pokarmu najpewniej jeszcze Cie czeka (jak kazda z nas) chocby w skokach rozwojowych, dzieci wtedy zazwyczaj czesciej chca ssac, podczas jakiejs infekcji nieraz tez a pozniej piersi musza uporac sie z tymi zmianami
agbar
u mnie glutek z krwią pojwaił się 4-5 godzin przed urodzeniem. To był właśnie czop, tz że szyjka się rozwiera.
A ja uciekam do IKEI kupić regał. Ostatnio coś jestem napalona na zmiany i organizowanie przestrzeni domowej hehe.
ach, nie ma to jak syndrom wicia gniazda ;-)
ale się zlazłam, byłam na 1,5 godzinnym spacerze z Małym, poszłam po meliskę do polskiego sklepu do miasta bo mi sie skończyła tylko nie wziełam pod uwage, ze wracac bede cały czas pod gore, nogi mi w d... wlazły :-/
Miejmy nadzieje, ze u Aluśki wszystko sie wyjasni na dobre....
hmm,ja mysle, ze nie ma potrzeby niczego sciagac po karmieniu, to jest znak dla piersi, ze maja produkowac wiecej mleczka bo to tak jakby dalej Franuś ssał... no chyba, ze to druga piers, której Franek nie oproznił a czujesz w niej nieprzyjemne rozpieranie, to tylko troszkę, kilka kropel laktacja powinna sie unormowac w ciagu kilku dni, jesli Mały bedzie jadał w miare regularnie, ja np. juz mam bardzo miekkie piersi, momentami zastanawiam sie czy cos tam jest ;-) a to dlatego, ze Adaś je regularnie. No ale kilka nawalow pokarmu najpewniej jeszcze Cie czeka (jak kazda z nas) chocby w skokach rozwojowych, dzieci wtedy zazwyczaj czesciej chca ssac, podczas jakiejs infekcji nieraz tez a pozniej piersi musza uporac sie z tymi zmianami
Tak? Kurcze, też tak myślałam, ale teściowa była z nami do dzisiaj (niespecjalnie udało się tego uniknąć ) i wymaltretowała mi piersi po karmieniu strasznie, twierdząc, że muszą być całkiem puste. Co moim zdaniem jest niemożliwe... Lekkie odciągnięcie przed karmieniem bardzo mi pomaga, bo wtedy mniej boli jak Franek się przysysa. Ale to zazwyczaj schodzi mi 3-4 minuty i już jest lepiej. A średnio mi się podoba to maltretowanie biustu po karmieniu, bo skóra się strasznie zaognia od takiego gniecenia. Jutro jeszcze zapytam położnej co i jak, bo ma być wieczorem. Niech spojrzy fachowym okiem i oceni.
Aha - Franek je regularnie jak w zegarku co 3 godziny. Ciągnie jedną pierś przez 20 minut bez przerwy, a potem odpada i zasypia Czyli mam zostawić biust w spokoju? A jak mi się robią takie grudki twardsze to je rozbijać?... Kurcze, to chyba nie ten wątek na takie pytania
Tak? Kurcze, też tak myślałam, ale teściowa była z nami do dzisiaj (niespecjalnie udało się tego uniknąć ) i wymaltretowała mi piersi po karmieniu strasznie, twierdząc, że muszą być całkiem puste. Co moim zdaniem jest niemożliwe... Lekkie odciągnięcie przed karmieniem bardzo mi pomaga, bo wtedy mniej boli jak Franek się przysysa. Ale to zazwyczaj schodzi mi 3-4 minuty i już jest lepiej. A średnio mi się podoba to maltretowanie biustu po karmieniu, bo skóra się strasznie zaognia od takiego gniecenia. Jutro jeszcze zapytam położnej co i jak, bo ma być wieczorem. Niech spojrzy fachowym okiem i oceni.
Aha - Franek je regularnie jak w zegarku co 3 godziny. Ciągnie jedną pierś przez 20 minut bez przerwy, a potem odpada i zasypia Czyli mam zostawić biust w spokoju? A jak mi się robią takie grudki twardsze to je rozbijać?... Kurcze, to chyba nie ten wątek na takie pytania
ja bym zostawiła cycochy w spokoju, nie da sie oproznic do konca a takie cos co Ty robisz to jest pobudzanie ich do produkcji wiekszej ilosci pokarmu i w ten sposob bedziesz miała coraz wiecej mleka... niestety nasze mamy i tesciowe czesto maja zerowe pojecie na tematy karmienia piersia bo rzadko kiedy same karmiły, mojej bratowej mama poradziła, zeby piersi smarowała spirytusem po karmieniu, bratowa musiała dziecko odstawic bo piersi zrobiły sie jak kamień, były gorace, wielkie i blyszczace, tak jej to rozgrzało i niestety skonczylo sie naturalne karmienie, jak doradca laktacyjny ze szpitala uslyszał co zrobila to sie za głowe zlapał, bratowa na antybiotyku 2 tygodnie jechala i silnych lekach przeciwgoraczkowych.
A jak są małe grudeczki to to normalne, po prostu mleko sie gromadzi w kanalikach, w ogole ja mysle, ze piersi w wiekszosci sytuacji sobie same dadzą rade i nie trzeba sie nimi za bardzo przejmowac (oczywiscie jak nic sie nie dzieje) nie wymacywac ich specjalnie itd ;-) Oczywiscie dbac bo są wazne ale nie przejmowac sie za bardzo Ale najlepiej bedzie jak pogadasz z polozna czy doradca laktacyjnym na ten temat, ale mysle, ze powie Ci to samo, ze po karmieniu piersi trzeba zostawic w spokoju
ja dzis o szczepieniach czytam i znowu zglupiaalm :/
laski czy mozna w szpitalu odmowic podania dziecku szczepionki na wzw b ?? bo w standardzie chyba podaja ta szczepionke z rtecia :/
normlanie nie wiem co mam o szczepieniach myslec.
laski czy mozna w szpitalu odmowic podania dziecku szczepionki na wzw b ?? bo w standardzie chyba podaja ta szczepionke z rtecia :/
normlanie nie wiem co mam o szczepieniach myslec.
reklama
ja bym zostawiła cycochy w spokoju, nie da sie oproznic do konca a takie cos co Ty robisz to jest pobudzanie ich do produkcji wiekszej ilosci pokarmu i w ten sposob bedziesz miała coraz wiecej mleka... niestety nasze mamy i tesciowe czesto maja zerowe pojecie na tematy karmienia piersia bo rzadko kiedy same karmiły, mojej bratowej mama poradziła, zeby piersi smarowała spirytusem po karmieniu, bratowa musiała dziecko odstawic bo piersi zrobiły sie jak kamień, były gorace, wielkie i blyszczace, tak jej to rozgrzało i niestety skonczylo sie naturalne karmienie, jak doradca laktacyjny ze szpitala uslyszał co zrobila to sie za głowe zlapał, bratowa na antybiotyku 2 tygodnie jechala i silnych lekach przeciwgoraczkowych.
A jak są małe grudeczki to to normalne, po prostu mleko sie gromadzi w kanalikach, w ogole ja mysle, ze piersi w wiekszosci sytuacji sobie same dadzą rade i nie trzeba sie nimi za bardzo przejmowac (oczywiscie jak nic sie nie dzieje) nie wymacywac ich specjalnie itd ;-) Oczywiscie dbac bo są wazne ale nie przejmowac sie za bardzo Ale najlepiej bedzie jak pogadasz z polozna czy doradca laktacyjnym na ten temat, ale mysle, ze powie Ci to samo, ze po karmieniu piersi trzeba zostawic w spokoju
Bardzo dziękuję Strasznie mi ulżyło, bo już się stresowałam tymi piersiami. Poczytałam trochę i będę sobie ewentualnie zimny okład robić po karmieniu póki mi się nawał nie skończy. Wszystko mi po porodzie super wróciło do normy, więc czemu piersi miałyby sobie nie poradzić?
Podziel się: