reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

GRUDNIOWE MAMY 2010 :) wątek główny!

Ja swojemu 3.11. jak wylądowałam na IP powiedziałam: siedź do grudnia. I siedzi. :tak:


ja swojemu tez powiedziałam siedź chociaz do konca pazdziernika, potem wyjśc nie chciał ;-)


Wiecie co dziewuszki, tak sobie dziś leżałam po południu z małym na łóżku, troszke sie przytulalismy :tak:;-) i tak patrzyłam na niego, to już prawie 3 tygodnie od kiedy jest na świecie ten czas tak szybko leci i jak teraz pomyslę, jak wszyscy mnie straszyli, że ciąża wysokiego ryzyka, bardzo duże ryzyko poronienia, mało prawdopodobne, zebym donosiła a jak donosze, ze bedzie zdrowy przez te moja tarczyce, te tony leków na tarczyce i nadcisnienie.. jak teraz pomyslę, ze miałoby go nie być... Od razu mi sie oczy robia mokre. Tyle stresów miałam w tej ciąży, pamietacie jak endokrynolog powiedział mi, ze tylko 8 kobiet na 100 z moim schorzeniem rodzi zdrowe dzieci a reszta albo jest chora albo kobiety tracą ciąże i to zaawansowane, miałam wtedy taką depresje, ze już momentami było mi wszystko jedno chciałam odstawic te leki skoro i tak w kazdej chwili moglam stracic ciaze, teraz sobie myslę, ze nie wolno się poddawać, że cuda się zdarzają, i taki mały cud leży teraz obok mnie w kołysce i spi słodko. Może gdybym się poddała byłoby inaczej, na szczęście los przygotował dla nas inny scenariusz i bardzo sie z tego cieszę :-)



A tak mi sie zebrało na smuteczki, przepraszam :sorry2:


Ciekawe jak tam Salomii, mam nadzieję, że nie męczy sie za bardzo, tyle godzin....
 
reklama
Witajcie :)
Melduję się, że my już w domku. Franolek śpi sobie grzecznie, umyty i pojedzony. Wyszliśmy dzień później, bo miałam mało pokarmu przez pierwsze dwa dni i mocno spadła mu waga - w normie, ale w dolnej granicy i woleli zostawić nas jeszcze jeden dzień, żeby to sprawdzić.
Poród już zaczynam miło wspominać ;) Tak sobie teraz myślę, że było nawet dość zabawnie, choć oczywiście nie z mojej perspektywy wtedy ;) Opiekowała się nami położna mniej więcej w moim wieku, super konkretna kobieta, rewelacyjnie nam się współpracowało. Ale to opiszę na odpowiednim wątku w najbliższym czasie - chcę jak najszybciej, żeby niczego nie pominąć i mieć potem pamiątkę ;)
Wniosek na koniec podczas szycia (nacinali mnie, bo Franek ma dużą i mądrą główkę ;)) na pytanie lekarza czy "nigdy więcej" był taki, że jeszcze 3 razy, a potem już nigdy więcej ;) Więc naprawdę nie było tak źle :)

Od wczorajszego wieczora mam już masę pokarmu, więc Franek dobrze podjada. Ale dziś już jest go trochę za dużo i biust mocno twardnieje. Nie chcę odciągać, żeby nie było jeszcze gorzej. Bardzo pomaga mi rumianek. Zresztą Franuś jest tak mądry, że łapie pierś idealnie, więc prawie nie mam popękanych. A i to twardnienie jakoś się unormuje z czasem pewnie. Jeśli macie na to jakieś sposoby, to będę wdzięczna za informację :)

Śmiesznie się czyta o czym pisałyście, kiedy my byliśmy w trakcie akcji skurczowych ;) Dalszych dni nie będę nadrabiać, tylko gorącą linię przejrzałam. Ale może uda mi się być w miarę na bieżąco teraz - Synek jest strasznie grzeczny, poza tym Tata będzie z nami jeszcze pewnie co najmniej tydzień. Aha - Tata był strasznie dzielny ;) Oczywiście nie odmówił sobie "przyjemności" obserwowania wszystkiego co się działo na fotelu do rodzenia. Twierdzi, że nie wyglądało to źle ;)

Agbar, dziękuję za przekazanie smsa :) Możesz spokojnie rodzić - przekażę wieści na forum :)

Fajnie, ze juz jesteście w domku :)))

Jesli piersi robia sie twarde możesz odciagnac dosłownie odrobinę pokarmu ale ręką, tylko tyle, żeby poczuc ulge a jednoczescie nie rozbuchac laktacji za mocno. Gdyby sie okazało, ze czujesz jakieś zgrubienie (zazwyczaj to kanalik mleczny sie zatyka), albo piers jest blyszczaca, goraca a Ty czujesz, ze masz goraczke to pomoc moga liscie kapusty, rozbite tluczkiem i zmrozone, obkladasz piers, najlepiej folia spozywcza zawinac i pod stanik. Zapach gotujacej sie kapusty niezbyt przyjemny ale po kilku razach pomaga, ale miejmy nadzieje, ze nie bedzie takiej koniecznosci, jak bedziesz dbała, zeby piersi były oprozniane regularnie to bedzie ok ;-)
 
Cześć dziewczyny :)

Widzę że już sporo grudniowch dzieciaczków mamy :) U nas dobrze. Alek je i śpi. Potrafi przespać 4-5godzin. Jak nie męczy go kupa albo jakiś zagubiony bąbel w brzuchu to nie mam z nim żadnego problemu. Mam nadzieję że tak zostanie. Ja też powoli dochodzę do siebie. Krocze już tak nie boli więc jest dobrze. Bardzo brakuje mi spacerków. Zuzie urodziłam w sierpniu więc po 5 dniach w domu wyszłam z nią na spacer. Teraz niestety to niemożliwe. Jeszcze zapowiadają duże mrozy. Może nawet do świąt. Mam cichą nadzieję ze na święta zrobi się łądna pogoda i świąteczne spacerki zaczniemy :)

Pozdrawiam. Buziaki :* :)
 
Cześć dziewczyny,

ja dziś miałam koszmarną noc - wstawałam chyba częściej niż co godzinę na siku :dry: Udręka po prostu :eek: Poza tym coś się dzieje z moim organizmem, jakby się oczyszczał - wczoraj najadłam się wieczorem jak wieprz, jeszcze w nocy zjadłam tabliczkę czekolady (sama :szok:) i dziś rano stwierdziłam, że nie wejdę na wagę...a potem stwierdziłam, że wejdę z ciekawości i co...? i wskazówka praktycznie się nie ruszyła :szok: A u mnie to ANORMALNE, bo normalnie to by już podskoczyła o parę setek ! Poza tym częściej się wypróżniam...yyyy czyżby mój organizm się oczyszczał? hm...w sumie możliwe że to ze stresu bo dziś czeka mnie podpisywanie ostatecznej umowy kupna mieszkania i zakończenie sprawy z kredytem jak dobrze pójdzie... Być może to jest powodem...

Pozdrowienia dla wszystkich !!!
 
witam sie i ja
dzisiaj ide na ktg a snieg sypie jak wariat...
ale fajnie poczytac ze niektore juz w domu w maluszkami.... a jeszcze jakie grzeczne-to juz wogóle sama zazdrość...
mi sie skurcze w nogach nasiliły a tu nie chce brac magnezu zeby tych skurczy porodowych nie wstrzymywac-ale niestety wzielam dzisiaj 2 bo masci rozgrzewające nie pomagaja:(
miłego dnia zycze
 
Cześć dziewczynki,jaka tu znowu cisza:tak:.

Ja właśnie wróciłam ze szpitala odebrać wyniki i niestety mam paciorka:-(ale lekarz powiedział że nie mam się martwić,podadzą przed porodem penicylinę i będzie oki. Porozmawiałam sobie wczoraj z mężem i doszliśmy do wniosku(oboje) że jeżeli nic się między nami nie zmieni to on się wyprowadzi. Także jestem ciekawa jak to będzie,wczoraj dla odmiany był taki czuły i kochający:happy2: że nie mogłam poprostu się nadziwić,dziś zresztą też,nawet zwolnił się z pracy żeby towarzyszyć mi w szpitalu:szok:.

Myangel napisałaś takiego posta o cudzie urodzenia i kłopotach że poryczałam się jak bóbr:tak: i musiałam swój elegancki makijaż do lekarza zmyć,bo nic z niego nie zostało:-p. Cieszę się strasznie twoim szcześciem i gratuluję wytrwałości w darzeniu do celu. Masz teraz przy sobie cud który ci będzie przypominał że warto jest wierzyć w siebie a nie w to co mówią inni:-)

Tunia do męża to lepiej bez kija w takiej sytuacji nie podchodź:-p;-),mój Ł też niedawno próbował rzucić ale nic z tego nie wyszło właśnie przez te humory.Moja mama miała to samo z moim tatą ale im się udało,piszę im bo mama wiele przeszła przez tatę w tym okresie,nasłuchała się wiele na swój temat,że nie wspierała,że nie miał w nikim oparcia.Życzę by twojemu się udało i żeby cię za bardzo nie denerwował:tak:
 
witam się i ja :-)
lwiczka paciorka to ja też mam i też nic z nim nie robię. antybiotyk w szpitalu i tyle.
co do seksu przy tym to my raczej gumki odpuściliśmy. może dlatego, ze przecież nie wiedziałam, że go mam i to robiliśmy to zmieniać nie będę skoro tego nie leczę teraz. ja znowu czytałam, że to się może przenosić na partnera więc chyba o to chodzi, zeby z gumką jak się leczy - coby od razu nie złapać świństwa zaraz po wyleczeniu. zresztą zgłupieć można od tych wszystkich "mądrych" rad hehe ja się słucham już tylko gina i mam nadzieję, że będzie ok.

nocka jak zwykle. już nie wiem ile razy wstawałam na siku. poza tym jakiś taki dziwny nastrój mam po wczorajszych badaniach. ja już bym naprawdę chciała wiedzieć, że coś zaczyna się dziać, a mały sobie ładnie siedzi w brzuchu i wyjść nie chce. do tego rośnie jak na drożdżach więc porodu zaczynam się coraz bardziej obawiać.
 
Ewa, Misia witajcie z powrotem.
Misia ja tez tak sie zastanawialam co to bedzie z tymi spacerami, bo jednak szybko to nie nastapi.Adasia tez urodzilam w lecie tak wiec nie bylo problemow:tak:.Mowia ze w zimie, to normalnie po 4 tyg mozna wyjsc.
Myangel piekne slowa.Nigdy nie wolno sie poddawac;-)Gratuluje twej wytrwalosci i tego malego cudenka;-)
Ainah ja mam od ponad miesiaca ta sama wage i chocbym nie wiadomo co zjadla to nic nie idzie do przodu.A do wc tez latam dosyc czesto i mimo tego Jasko spokojnie sobie dalej siedzi:-)
Lwiczka ty mnie kobieto nie strasz ze bedziesz sie z mezem rozstawac i to teraz kiedy go najbardziej potrzebujesz.Ja mam tylko wielka nadzieje i trzymam za was mocno kciuki zebyscie ten kryzys przetrzymali:tak:
A propos to dzien dobry:-D
 
Tunia niewiem jak będzie,wczoraj stwierdziliśmy że jeśli się nie poprawią stosunki między nami po urodzeniu Wiki to będzie lepiej jeśli damy sobie trochę czasu i odpoczniemy od siebie.Powiedział że mu będzie się łatwiej wyprowadzić,bo gdzie ja mam się tułać z dziećmi.Zobaczymy jak to będzie,albo lepiej albo lipa i zostanę rozwódką:-(choć mam nadzieję że do tego nie dojdzie bo mimo tego jaki jest to go kocham i chciałabym żeby dziewczynki miały tatę nie tylko od święta. Narazie tak jak pisałam,po wczorajszej rozmowie inaczej się zachowuje,jest czuły i opiekuńczy,mam nadzieję że tak już zostanie i nie jest to chwilowe zachowanie. Trzymajcie kciuki,bo wasze kciuki działają cuda:-)
 
reklama
dZIEŃ DOBRY:)

Witam powracające mamusie :-)
ewa misia czekamy na zdjęcia maluszków i opisy porodów:)

U mnie dziś nocka w miarę przespana - wstawałam oczywiście ale przynajmniej potem udawałao mi się zasnąć

myangel mnie też wzruszyłaś tym tekstem.....życie pisze swoje scenariusze:)

lwiczka ja tez mam paciorka i mimi brania globulek z antybiotykiem nadal go mam (rob iłam powtórny wymaz) teraz to już tylko działania o kołoporodowe

gosia no właśnie z tą gumką...my też przecież jej nie używaliśmy zanim jeszcze zrobiłam badanie... :/
 
Do góry