ojejejej
dziewuszka!!! I całkiem duża, zdrowa dziewczynka
a ja odpoczywam, odkurzyłam, starłam kurze, posprzątałam balkon bo nawiało jakiegoś syfu i siedzę, za pół godz się wezmę za obiad i może naczynia pozmywam, i więcej już nic, bo do jutra w nocy będę sama więc lepiej wolałabym jakiegoś wilka z lasu nie wywołać, pójdę tylko po południu na SR jeszcze
lwiczka współczuję sytuacji z mężem, jednak może nie powinnaś tak kategorycznie podchodzić do sytuacji, że jak nie zrozumie to się rozstaniecie, może to chwilowy kryzys, może też jeśli Cię wszystkim wkurza weź poprawkę na swój nastrój i hormony, czasem lepiej olać jakiś tekst, przemilczeć, niech się mąż uspokoi i może być po sprawie, mnie mój tez wkurza, ale zdarza mi się, że zacisnę zęby i się nie odezwę, bo wiem, że wtedy awantura gotowa, a i posmaruje mi znów, że przez hormony nie da się ze mną normalnie rozmawiać,
przykład: w sobotę robiliśmy zakupy, wziął gotówkę z bankomatu, pojechaliśmy w kilka miejsc co by kupić resztę rzeczy do szpitala i ostatnie drobiazgi dla córci, i widząc, że mu się ta wzięta gotówka kończy mówię - zapłać kartą, bo za chwilę znów będziesz musiał do bankomatu lecieć, a mamy jeszcze kupić spożywcze, a w mięsnym kartą nie zapłacisz, nie posłuchał, gotówka mu się skończyła, do bankomatu akurat daleko, trzeba autem podjechać i już wściekły, już rzuca mięsem bo mu się kierowcy na ulicy nie podobaja, odezwałam się tylko, że mówiłam, ze tak będzie - zaczęło się, że jak zwykle jego wina itd, itd, nie odezwałam się, wysłuchałam żeby se pogadał, poszedł do bankomatu, wrócił i powiedział przepraszam, po drodze zdając sobie pewnie sprawę, że raz mnie mógł posłuchać
tak więc może dobrze czasem wrzucić na wstrzymanie i się nie odezwać, niech se chłop ponarzeka, rzuci mięsem, przejdzie mu...
wrublik ja się tam teściowej nie przyglądam jaki ma biust, ale przynajmniej z 2 rozmiary mniejszy niż mój, zresztą noszę teraz D85, a jak mierzyłam D85 do karmienia to mnie obciskał, więc będę kupować D 90 albo jakieś "małe" 75 E jeśli są takie, bo nigdy do E nie doszłam, ale wolę mieć luźniejsze, bo pewnie piersi mleczne jeszcze się większe robią
a jak Ty mialaś z karmieniem po pierwszej cesarce? Ponoć na początku jest ciężko, może nie być w ogóle pokarmu i mimo to należy malucha przystawiać i się nie zniechęcać. Jak to się ma do rzeczywistości?
co do teściowej, to jej się też coś w głowie ostatnio miesza, bo ma 49 lat a momentami jakby sklerozę już miała, byłam przekonana, że małą tą 7latkę karmiła piersią z pół roku, a mąż mi mówi, że wcale nie, bo juz miała 42 lata i nie miała czym ją karmić, a mi wciska nie wiadomo jakie opowieści, zwaliła mnie też z nóg tym, że wg niej pieluchy można dostać tylko w aptece,
ma 49 lat, a tak jakby w ogóle żyła w poprzedniej epoce, moja mama starsza od niej dużo bardziej życiowa jest, poza tym teściowa się zamknęła w domu z dzieckiem i mężem, i ani koleżanek, ani wyjazdów, żadnego życia, moja mama to co rok np wsiada w samochód i jedzie z kumpelkami do chorwacji, co któryś weekend jest na jakieś party z nimi umówiona, w tyg spotykają się na rozwiązywanie jolki z dużego formatu wyborczej, i zyje pełnią życia po 50, a teściowa to taka jakaś zahukana i jak siedzi w tym domu to roi sobie te swoje poglądy, które mnie się nie podobają
ale elaborat