Cześć kochaniutkie!!!
ja dziś pierwszy raz od wielu lat wstałam tak późno bo aż o 8.30! bo zawsze mi córcia się budzi około 6-7godz. a dziś tak się wtuliła do mnie żeśmy się pospały
z ubieraniem się i makijażem to ja ostatnio najlepiej bez niczego
tak mi jest gorąco że albo chodzę po domu na pół nago - bo inaczej nie mogę wytrzymać z duchoty, mąż narzeka na ciągłe wyziębianie mieszkania, a ja na gorąc - poszaleć można z taką różnicą odbierania temperatury. a co do makijaża - nie lubię w ogóle się malować, zawsze jak coś probuję "nałożyć" czy to tusz do rzęs czy pomadka do ust to zawsze mi coś w oku czy na ustach zaswędzi że muszę to rozetrzeć tak że nadaję się to tylko zmyć, zresztą od czasu zwolnienia siedzę non stop w domu najczęściej w łóżku, to jakoś nie mogę siebie przymusić do stania przed lustrem. ostatnio prawda pozycja pionowa strasznie mnie męczy i już przy ubieraniu się jestem mega zmęczona że muszę na chwilę usiąść najlepiej nawet się położyć by nie runąć na podłogę, na dwór bez asekuracji męża nie wychodzę, może przesadzam, ale za dobrze pamiętam jak ciężko mi było powrócić z prostej przechadzki do sklepu za 300m
ja ostatnio zauważyłam że brzucho wystające ponad zwyczajowe rozmiary jest niebezpieczne w kuchni, często boleśnie wspominam że mi trochę wystaje z przodu i muszę robić zapasowy odstęp od szafek, gorącego czajnika czy jakiegoś garnka... a z ubieraniem butów to jednak jest chyba najokropniejsze uczucie, powstaje chęć albo wydłużenia rąk albo możliwość "odczepiania brzucha"
już jutro będę miała na liczniku 37 tygodni, więc ja już chcę rodzić... hehe a jak to bywa w życiu jeszcze mogę się tyyyyyle pomęczyć że nawet przenosić
wszystkim chorowitkom życzę zdrówka, za wizyty trzymam &&&&&&&
życzę miłego dzionka
ja dziś pierwszy raz od wielu lat wstałam tak późno bo aż o 8.30! bo zawsze mi córcia się budzi około 6-7godz. a dziś tak się wtuliła do mnie żeśmy się pospały
z ubieraniem się i makijażem to ja ostatnio najlepiej bez niczego
tak mi jest gorąco że albo chodzę po domu na pół nago - bo inaczej nie mogę wytrzymać z duchoty, mąż narzeka na ciągłe wyziębianie mieszkania, a ja na gorąc - poszaleć można z taką różnicą odbierania temperatury. a co do makijaża - nie lubię w ogóle się malować, zawsze jak coś probuję "nałożyć" czy to tusz do rzęs czy pomadka do ust to zawsze mi coś w oku czy na ustach zaswędzi że muszę to rozetrzeć tak że nadaję się to tylko zmyć, zresztą od czasu zwolnienia siedzę non stop w domu najczęściej w łóżku, to jakoś nie mogę siebie przymusić do stania przed lustrem. ostatnio prawda pozycja pionowa strasznie mnie męczy i już przy ubieraniu się jestem mega zmęczona że muszę na chwilę usiąść najlepiej nawet się położyć by nie runąć na podłogę, na dwór bez asekuracji męża nie wychodzę, może przesadzam, ale za dobrze pamiętam jak ciężko mi było powrócić z prostej przechadzki do sklepu za 300mja ostatnio zauważyłam że brzucho wystające ponad zwyczajowe rozmiary jest niebezpieczne w kuchni, często boleśnie wspominam że mi trochę wystaje z przodu i muszę robić zapasowy odstęp od szafek, gorącego czajnika czy jakiegoś garnka... a z ubieraniem butów to jednak jest chyba najokropniejsze uczucie, powstaje chęć albo wydłużenia rąk albo możliwość "odczepiania brzucha"
już jutro będę miała na liczniku 37 tygodni, więc ja już chcę rodzić... hehe a jak to bywa w życiu jeszcze mogę się tyyyyyle pomęczyć że nawet przenosić
wszystkim chorowitkom życzę zdrówka, za wizyty trzymam &&&&&&&
życzę miłego dzionka
jeszcze tylko zostaly mi kosmetyki i pieluchy dla malej, a dla mnie koszule i biustonosze do karmienia :-)
ponad 1000 zł) ale w ciazy nie wolno, wiec przedłuzenie rzes wykumałam. malowac ich nie musisz wcale, bo one ja wymalowane wyglądaja :-)
