Lecę po małego do przedszkola. Potem na zakupy. Dzisiaj mam w planach Mateusza za małe rzeczy szczelnie upchać w worki próżniowe
Kaja u nas nie ma takiego limitu, ale dziecko samo nie może jeździć, tylko z treserką, albo na takim małym kucyku, ale Mateusza jeżdżenie na kucyku wielkości psa nie bawi.
no tak, z treserem...
Marys pierwszy raz jak miala wsiasc na kucyka , to byl taki ryyyyyk i taki krzyyyyyyk......................
bo kask byl czarny, a ona chciala rozowy
PYCIOL, bo ja juz mentalnie ten slub przelozylam, S nie jest jakis strasznie zachwycony, ale kurka, chyba nie ma innej opcji, no przeciez jak te maluszki beda w inkubatorach lezec czy cos tam takiego, nie urodza sie nie po 4 kg tylko po dwa, nie.... to chyba jakies wariactwo by bylo...
a ja co, spedze swoje wlasne wesele w pokoju? no, bo co, nianke do dwoch trzykilowych maluszkow? a jesc?
ach, juz na wszelkie sposoby to rozkminiam..
spadam laseczki na jakies szybkie zakupki a potem kolo 15 do gin, odezwe sie przed jak zdaze a jak nie to po..
Ostatnia edycja: